Nowe pokolenie bohaterów
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Fiodor Odojewski

Go down

Fiodor Odojewski Empty Fiodor Odojewski

Pisanie by Fiodor Odojewski Sro Maj 04 2011, 20:46

Fiodor Odojewski Loguke

Ja jestem Kameleon, igraszka chwili, straszne moralne nic.


1. Imię (imiona): Fiodor Siergiejewicz
2. Nazwisko: Odojewski
3. Data urodzenia, wiek: 15 styczeń, 17 lat
4. Dom:
5. Klasa*: VI
6. Czystość krwi: czysta
7. Miejsce zamieszkania: Rosja, Petersburg
8. Status majątkowy: bogaty


9. Rodzina: Rodzina Odojewskich należy do starych, wpływowych rosyjskich rodów czystej krwi i od lat cieszy się dobrą opinią w świecie magicznym, nie tyleż w samej Rosji, co też na arenie międzynarodowej. Największe poważanie wśród innych nieustannie zaskarbia sobie głowa rodziny, Siergiej Stiepanowicz Odojewski, mężczyzna o żelaznych zasadach i zimnej rosyjskiej krwi. Mimo iż często bywa on zapraszany na wszelkie rauty i bankiety, nie korzysta z nich z reguły, nie przepadając za typowym im przepychem i wystawnością. Jest przekonany, że do wszystkiego można dojść ciężką pracą własnych rąk, jeśli tylko ma się dość charakteru, przy czym chcąc zapewnić swoim synom właściwe wychowanie i wyprowadzić ich na prawdziwych mężczyzn, stale skłaniał ich do wykonywania pewnych fizycznych zadań bez wykorzystania magii, bez względu na mróz, ból i nieprzystępne warunki. Jednocześnie z wielką rzetelnością dbał o ich wykształcenie i rozwój nie tyleż tylko zdolności czarodziejskich, co też intelektualnych. Siergiej należy do mężczyzn surowych i konsekwentnych, kategorycznych, dążących do celu z morderczą zapamiętałością i ambicją. Po śmierci Amelii Iwanowny, kobiety niebywale silnej i szlachetnej, samotnie podjął się on wychowania dwóch synów: starszego Nikołaja i młodszego Fiodora. Nikołaj okazał się konformistą i ugodowcem, a jednocześnie Aniołem Stróżem swojego brata. Gdy osiągnął wiek siedemnastu lat, został wykreślony z rodzinnej kroniki i pogrzebany zmową milczenia. Fiedia miał wówczas zaledwie czternaście lat, aczkolwiek zapamiętał te wydarzenia z wyjątkową wręcz przejrzystością. W rodzinie Odojewskich nigdy nie wspominano o tym, co stało się z Kolą. Kwestia ta dla osób w zewnątrz jawiła się w poświacie enigmatyczności. Oprócz tego Fiodor posiada liczne kuzynostwo, z którego największą rolę odgrywała zawsze jego silna i niezależna stryjeczna siostra, Zoja Pietrowna Odojewska, a także gromadne wujostwo wywodzące się z różnych odnóg rodu Odojewskich.


10. Charakter:
Gizela Reicher-Thonowa definiuje ironistę jako człowieka o poczuciu wyższości swej nad światem (...); ironista to człowiek dumny, posiadający poczucie wartości swej nawet wtedy, gdy ironizuje siebie, to człowiek o wielkim bogactwie wewnętrznym, umysłowość złożona, dostrzegająca bystro wszelkie sprzeczności życia. Ironista to człowiek rozdwojony, rozdarty, cierpiący. Ironista to pesymista, który nie tylko zdaje sobie sprawę z tragizmu własnego położenia czy położenia społeczeństwa, czy z tragiczności losu ludzkiego, ale to człowiek, co cierpi pod tym rozdwojeniem, co ironizuje, by utopić w ironii własny ból. Ale to zarazem człowiek (…), który dzięki ironii dąży do osiągnięcia ideałów, jakie wypiastował w swej duszy.

W gruncie rzeczy Fiodor nie jest aż takim sukinsynem, jakim niewątpliwie mógłby być z racji urodzenia, pozycji, wychowania czy ogółem genetycznych predyspozycji odziedziczonych po ojcu i całej rzeszy czystokrwistych przodków. Owszem, jeśli chodzi o pierwsze wrażenie, zwykle nie prezentuje się najlepiej, bo do towarzystwa nigdy przesadnie nie lgnął, a poza tym natura obdarzyła go przecież niezbyt przyjemnym charakterem, nie dość przystępną osobowością i w ogóle odrzucającą skłonnością do ironizowania, szydzenia i okazywania pogardy. Różnica polega na tym, że z podobnym dystansem odnosi się zwykle do absolutnie każdego bez względu na jego wiek, pozycję i szeroko pojmowaną moralność. Takie drobiazgi najczęściej nieszczególnie go interesują. Bo ludzie z reguły są nudni, najzwyczajniej w świecie nieciekawi, a jedyne, co może przydawać im uroku, to próba wniknięcia w ich umysły, rozgryzienia ich zachowań i emocji, samemu pozostając przy tym nieodgadnionym. A do tego należy być niezłym aktorem i równie wybitnym obserwatorem. Odojewski nigdy nie był zainteresowany ludźmi samymi w sobie. Naprawdę rzadko pojawiał się ktoś, kto potrafiłby wzbudzić w nim c o ś, lecz nie zwyczajną chęć przeniknięcia go na wylot, a najczystsze pragnienie poznania go jako człowieka, przyswojenia, by – jak to w relacjach międzyludzkich bywa – być może, ale tylko może, być z nim blisko. Zwykle wysyła więc dość czytelne sygnały – teraz mnie interesujesz, inaczej by mnie tu nie było, ale kiedy już stąd wyjdę, absolutnie nie będę pamiętać, o czym była rozmowa i jakiego koloru masz oczy.
Fiodor Siergiejewicz jest racjonalistą. Ma zwyczaj analitycznego rozpatrywania większości problemów, z jakimi się spotyka, logicznego rozkładania pewnych całości na elementy składowe, a przede wszystkim spójnego i uporządkowanego wnikania, dociekania oraz rozważania. I dokładnie naprzeciw tej jego chłodnej logiki i trzeźwości umysłu stoi zupełny antagonizm – choroba psychiczna. Jest w jego psychice coś niezdrowego, nienaturalnego i zupełnie odeń niezależnego: ironiczny głosik całkiem odrębnej odeń osoby, który jest z nim zawsze i bez względu na wszystko, mimo iż czasem wcale się nie odzywa. Ów głosik, który mężczyzna zwykł nazywać demonem, towarzyszy mu już od wczesnego dzieciństwa i nie odstępuje go na krok, z odrobiną zjadliwości i ironii komentując większość jego poczynań. Zwykle najlepiej przejawia on jego skłonność do autoanalizy, introspekcji i odrobiny autoironii. Plastyczny, bezpłciowy głos komentatora odbijający się echem od najdalszych zakątków jego zmęczonej psychiki. Odojewski czuje, że to nie imaginacja, nie urojenie, lecz odrębna, pasożytnicza istota egzystująca na równi z nim samym na zasadzie parazytyzmu. A może nie? Może żyją ze sobą w idealnej symbiozie? Może są nierozdzielni i nie potrafią przetrwać bez siebie? Może demon jest częścią jego własnej osobowości, przyczajonym w zakamarku świadomości alter ego, kimś odmiennym, niezależnym, a jednak tak bliskim. Być może są sobie potrzebni.
Chociaż jest jeszcze bardzo młody, ma chorą duszę człowieka zmęczonego, wypalonego, niejako rozczarowanego życiem. Najlepiej przejawia się to w jego spojrzeniu, które dawno straciło już młodzieńczy blask, by mimo całej swojej mocy i przenikliwości, zionąć pustką i zmatowiałym wyrazem pozbawionym typowych temu wiekowi jasnych ogników i iskier. Niekiedy wprawdzie lodowa bariera odbija od siebie blask dostrzeżony w spojrzeniu innych, acz z reguły jest to tylko refleks, lustrzana ułuda. Oprócz tego jest też nieco destruktywny, w zasadzie autodestrukcyjny, przejawia niekiedy postawę niemalże dekadencką, co wiąże się ściśle z nieposzanowaniem dla własnego zdrowia, a przy tym także do życia. W efekcie pozostaje skory do wszelkiego rodzaju ryzyka, nie unika wódki i dobrego tytoniu, nieszczególnie dba o prezencję, wskutek czego bywa wiecznie niezdrowo pobladły, niemal szary na twarzy, rozczochrany i nieogolony. Potrafi w ciągu kilku sekund pogwałcić wszelkie zasady autoprezentacji. Choć jest młody i sam życia jeszcze dobrze nie zaznał, na tyle został już przez nie okrutnie odarty ze złudzeń, że stał się sceptykiem. Odcienie ironii wydają się niezliczone: „od uśmiechniętej serdeczności, przez mądrą pobłażliwość, bezradną świadomość, łagodzony smutek, aż po bezmierną gorycz i wykrzywiony śmiech sarkazmu".
Czasami robi coś przez wzgląd na zwyczajny kaprys, pojedynczy przebłysk, bez logicznego umotywowania, co sprawia, że niełatwo przewidzieć jego reakcje. Stoi w silnej opozycji do skłonności ulegania wszelkim konwenansom, a ponadto ma wyjątkowo refleksyjną naturę. Jest estetą. Nietrudno dostrzec, że odznacza się nieprzeciętną inteligencją, co kontrastuje z jego daleko posuniętą mizantropią – a może to właśnie właściwe osobom jego pokroju? Może odrobina ekscentryczności i niechęci do gatunku ludzkiego prostą linią wiąże się z nadmiarem refleksji o świecie. Nie jest człowiekiem łatwym we współżyciu. Jego charakter sprawia, że znajomość z nim wymaga długotrwałego procesu przyswajania i wielkiej wyrozumiałości. Jest indywidualistą, samotnikiem i zatwardziałym cynikiem. Nie należy też do wielkich kobieciarzy – nie ugania się z wywieszonym ozorem, nie odczuwa dojmującej potrzeby, by co noc mieć w łóżku inną. Nie przeszkadza mu to jednak być zdecydowanym wielbicielem kobiet i, o ile to stwierdzenie nie będzie nadto śmiałe, koneserem. Ma skłonność do ulegania nawykom, swego rodzaju rytuałom, których pominięcie w sposób znaczący dezorganizuje jego dzień. Niektóre z tych przyzwyczajeń przybierają niekiedy jaskrawe barwy paranoi. Jednocześnie jest wytrawnym miłośnikiem kobiecych pieprzyków – brak jakichkolwiek charakterystycznych niemal całkowicie wyklucza z kręgu potencjalnych obiektów fascynacji seksualnej. Zwykle stawia sobie również za punkt honoru, by zliczyć je wszystkie. Ze względu na niezrozumiałe przywiązanie do liczb swego czasu podejrzewano u niego arytmomanię. W efekcie Odojewski kreuje obraz piekielnego perfekcjonisty. Niezależnie od sytuacji wszystko musi iść po jego myśli, w innym wypadku szybko wpada w nieuzasadnioną irytację. Po prostu lubi mieć kontrolę. I stara się kontrolować większość wydarzeń w swoim życiu, starając się odsunąć od siebie świadomość, że nie wszystko i nie zawsze podlega naszym decyzjom.
Dziennie wypala zastraszające ilości papierosów, co przyczyniło się do towarzyszącego mu stale kaszlu nałogowego palacza. Jest przy tym osobą z reguły milczącą, ceni sobie wartość słowa i pamięta, by go nadto nie nadużywać. Bynajmniej nie znaczy to jednak, że kiedy zajdzie taka potrzeba, nie będzie potrafił zręcznie posłużyć się ostrzem języka – zasila grono niepisanych mistrzów krasomówstwa, modeluje słowo niczym przedni artysta, a przy tym ze zręcznością manipuluje zarówno nim, jak i rozmówcą. Przede wszystkim należy jednak do mężczyzn cynicznych, nie unikających złośliwości, pozbawionych zahamowań. Wydaje się bardzo pewny siebie, charyzmatyczny, zdecydowany i stanowczy, nie znosi sprzeciwu. Nie jest zdolny do podporządkowania się czyjejś władzy, a dopóki zdaje sobie sprawę, że ma jeszcze kilka asów w rękawie, nie planuje nawet takiego stanu imitować. Postępuje tak, jak mu się żywnie podoba, w końcu egzystuje tylko i wyłącznie dla własnej przyjemności, dla siebie oraz ciebie, jeżeli choć w nikłym stopniu zajmujesz miejsce w jego sercu. Raczej nie przyznaje się do błędów, nie jest również zdolny do okazywania jakiejkolwiek skruchy czy pokory. Jest bardzo interesowny. Nieczęsto mówi o sobie – zwykle unika tego tematu i zręcznie przeistacza go w inny. Mimo wszystko nie oznacza to wcale, że jest złym człowiekiem. Posiada tę odrobinę pozytywnych cech, niedostrzegalnych, bo przytłoczonych naporem wad, a jednak współistniejących z nimi w swego rodzaju niepojętej symbiozie. Nie jest tak obrzydliwie negatywną postacią, jaką się być wydaje. Jego rzekoma gruboskórność jest pozorna. Czasem, choć bardzo rzadko, w pewnych określonych sytuacjach, wyłazi z niego ta lepsza natura człowieka, któremu zależy. Drzemią w nim sprzeczne siły i tylko on sam wie, która z nich przeważa. Zdaje się przypominać znanego z Machiavellego pół lisa, pół lwa – sam lew bowiem nie poradzi przeciw sieciom, lis nie poradzi przeciw wilkom. Należy więc być lisem, aby się poznać na sieciach, i lwem, aby odstraszać wilków.

Fiodor Siergiejewicz stanowi złożoną, wieloskładnikową i zapętloną osobowość. Wspominałem już, że nie przepada za prostotą w żadnym wydaniu?



11. Wygląd: Josh Beech
„Łypie na ciebie taki, jakbyś mu co złego zrobił. Pewnie złodziej albo jaki bandyta. Ślepia czarne jak dwa węgle, puste jak bezdenna otchłań, wiecznie podkrążone, a spojrzenie jakieś takie wrogie, ponure, chmurne, piekielnie przenikliwe, aż nieprzyjemnie takiemu w oczy patrzeć, bo strach. Włosy ma ciemne, zmierzwione, sterczą niepokornie w różnych kierunkach, jak gdyby mu je porządny wiatr skudłacił. Trochę blady jest, ale to chyba z pochodzenia, bo mówili, że tutaj aż z Rosji zjechał, a zresztą się domyślić można, bo bardzo tę jego nietutejszość słychać po mocnym akcencie. Jak by nie patrzeć, cholernie wysoki jest, skurczybyk, co najmniej metr dziewięćdziesiąt, a może nawet więcej. Chodzi wiecznie wyprostowany, zupełnie jak struna, czujny jak jakieś zwierzę drapieżne, co krąży wkoło i ofiary szuka. Ciężko się połapać, co takiemu we łbie siedzi, bo nigdy, przenigdy nie okazuje żadnych emocji wykraczających poza kpinę bądź pogardę, nie pozwalając, by zdradziło go pojedyncze choćby drgnienie mięśnia. Czasem, niezmiernie rzadko, przez ciemne ślepia przenika cień determinacji, coby zgasnąć bardzo szybko i niemal niezauważalnie. Szczękę ma uwydatnioną, obrośniętą kilkudniowym zarostem. W ubraniach raczej facet nie przebiera, bo nosi się zwyczajnie, bez udziwnień, zupełnie się pod tym względem nie wyróżniając. Nieustannie łazi zresztą z papierosem w ustach, widać ciężko mu z nałogu zrezygnować. I ta blizna pod obojczykiem, do diabła, wygląda dość paskudnie, choć musiała przecież wyblaknąć z biegiem czasu. Ale, czekaj... Nie gap się na niego, debilu, bo się zorientuje, że o nim rozmawiamy. Nie lubię, kiedy patrzy na mnie w ten sposób. Jak matkę kocham, zdecydowanie nie zachęca, by doń podejść i zagadać”.


12. Historia: Co jest tak fascynującego w tej dalekiej, niezwykle mroźnej, surowej Północy? To przestrzeń, ogromna, lodowata, właściwie niedotknięta zaawansowaną cywilizacją. To rejony, w których człowiek czuje się prawdziwym mężczyzną. To niepowtarzalne krajobrazy. Tam po prostu trzeba mieć siłę, hart ducha, trzeba umieć przetrwać.

O pewnych sprawach się w domu Odojewskich stanowczo nie wspominało. I wiedzieli to wszyscy, choć nigdy tego między sobą nie ustalili, bowiem była to swego rodzaju niewerbalna umowa wynikająca z jednej podobnej myśli, jednej potrzeby serca, która wydawała się wszechobecna i taka sama dla każdego z osobna. Najcięższym grzechem, najbardziej bolesnym ciosem było wspomniane przypadkiem, z zaniedbania, przez omyłkę, w ferworze nagłego natłoku myśli imię Nikołaja Siergiejewicza, a chociaż nie zdarzało się to raczej, imię to nieustannie rozpościerało się nad tą rodziną niczym całun, nieustająco goszcząc w pamięci i nawiedzając umysł – i choć wykreślone niemal z życiorysu, ze wszelakich możliwych źródeł, rzekomo pogrzebane zmową milczenia, nie dawało o sobie zapomnieć. W efekcie nie wspominano o rzeczach ważnych, które najmocniej zżerały ich zbolałe dusze i najsilniej cementowały relacje ojca z synem. Na koniec, obaj wytworzyli między sobą tak rozliczne bariery, że w zasadzie nie mieli już o czym rozmawiać.
Fiodor Siergiejewicz narodził się późną zimą w okolicach Tobolska w Rosji jako drugie dziecko Amelii Iwanowny i Siergieja Stiepanowicza. W późniejszym czasie kilkakrotnie zmieniali oni miejsce zamieszkania, by ostatecznie na stałe osiąść w Petersburgu. Jego rodzice początkowo nie darzyli się bynajmniej żadnym silniejszym uczuciem. Oboje pochodzili z długowiecznych czarodziejskich rodów czystej krwi, zaś ich małżeństwo miało na celu przede wszystkim kontynuowanie rodzinnej tradycji, zapewnienie ciągłości rodu w jego najprzejrzystszej, najmniej skażonej formie. Ich związek był więc, ni mniej ni więcej, politycznym układem. Z czasem jednak przywykli do siebie, przywiązali się, spłodzili synów – starszego Nikołaja i młodszego Fiedię. Amelia zaś stała się dla Siergieja jedyną ostoją i podporą. Niestety, przyszła ona jednak na świat jako istota wyjątkowo wątła i chorowita, do tego o bardzo słabym sercu, co przyczyniło się do jej śmierci, która nastąpiła niedługo po narodzinach Fiodora. Chłopcy pozostali pod opieką ojca, a ponieważ zadanie ich wychowania – wychowania w samotności, bez pomocy znikąd – niejako go przerastało, podjął się go tak jak to uważał za słuszne. Jako osoba nader rygorystyczna, pedantyczna i surowa robił wszystko, by ostatecznie ukształtować swoich synów na prawdziwych mężczyzn – odpornych, zahartowanych w bólu, chłodnych i sarkastycznych, niejako odizolowanych od innych ludzi, darzących ich swoistą pogardą. Jeśli już znajdował dla nich czas, z reguły tylko po to, by opowiadać im o swoich przemyśleniach związanych z prawem, występkiem, moralnością, kształcić ich i kształtować, ale nigdy zbliżyć się, nigdy wykroczyć poza wyznaczoną granicę jego pojmowania relacji między ojcem a synem – relacji zdystansowanej.
Kola był od Fiodora o trzy lata starszy i pomimo wszelkich pozorów – całkowicie różny. Darzył ojca ślepym zaufaniem, poczytując go sobie za wzór. Miał również znacznie bardziej ugodowy charakter, który zaskakująco mocno wiązał się z postawą konformistyczną. I chociaż nie można było odmówić mu bystrości umysłu i rozległej wiedzy, zbyt nachalnie przyjął na siebie zadanie sprawowania pieczy nad młodszym i mniej dostosowanym do otaczającej ich rzeczywistości bratem. Stawał w jego obronie i nadawał sens wszystkim jego wybrykom, całemu jego brakowi ogłady, jego wyalienowaniu, mimo iż bardzo się z tym napraszał, bowiem nie zdarzyło się, by uzyskał w zamian słowo podziękowania. W każdym razie nieustannie stawiano wobec niego znacznie wyższe oczekiwania niż wobec ponurego cynika Fiodora, po którym nigdy nie należało spodziewać się niczego oczywistego. I nikt, naprawdę nikt nie przewidziałby, że już wtedy, gdzieś we wczesnych ich latach dziecięcych, Nikołaj powoli zbliżał się ku sromotnemu upadkowi, by ostatecznie, wbrew wszelkim oczekiwaniom, okazać się słabą i chorą duszą.


13. Wynik testu Tiary Przydziału:

Slytherin - 14
Gryffindor - 13
Ravenclaw - 9
Hufflepuff - 4

14. Informacje dodatkowe:

  • cierpi na bezsenność oraz nadwrażliwość zapachową;
  • gra na fortepianie, nieźle rysuje i maluje, perfekcyjnie posługuje się kilkoma językami;
  • jest szczególnie wyczulony na obecność pieprzyków na kobiecej skórze – ma do nich dziwne upodobanie;
  • ma wyblakłą sierpowatą bliznę na piersi;
  • zapamiętuje wszystko; dosłownie wszystko - jego pamięć rejestruje i przechowuje niemal wszystkie najdrobniejsze i najmniej istotne informacje;
  • ulega przyzwyczajeniom, chorobliwym nawykom - zawsze podwija rękawy koszuli aż do łokci, zawsze miesza kawę dokładnie trzy razy, zanim się napije, zawsze podświadomie kradnie kieliszki z pubów, zawsze w Pokoju Wspólnym siada na konkretnym miejscu, nigdy na innym - i wiele, wiele innych.
Fiodor Odojewski
Fiodor Odojewski

Liczba postów : 2
Czystość krwi : czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 04/05/2011

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach