Ławki
3 posters
Strona 1 z 1
Re: Ławki
- Ostrzegałem Cię, Rose że to może źle się dla Ciebie skończyć ale jak zwykle mnie wyśmiałaś i uznałaś, że gadam od rzeczy. Wiesz co się stanie jak dowie się o tym cała rodzina? To będzie gorszy koszmar niż żeby Cię wyrzucili z Hogwartu- powiedział stanowczym głosem.
Nigdy nie rozumiał, dlaczego Rose zachowuje się w taki sposób. Dla niego nie miało żadnego sensu przeklinanie danych przedmiotów a następnie ich sprzedaż. Rose w końcu doczekała się swojej kary za to co zrobiła. Albus nie zamierzał jej przed nikim wydawać, bo zawsze dotrzymywał danego słowa. Jednak to co myślał to była tylko jego sprawa.
Chłopak spojrzał na zegarek i zobaczył, że zrobiło się dosyć późno a on musi jeszcze odrobić pracę domową.
- Wybacz, Rose ale muszę już iść. Do zobaczenia na śniadaniu- cmoknął w policzek, Rose. Po czym pobiegł ku Wieży Gryffindoru. Po drodze zastanawiał się jakim cudem zdąży wszystko napisać.
Nigdy nie rozumiał, dlaczego Rose zachowuje się w taki sposób. Dla niego nie miało żadnego sensu przeklinanie danych przedmiotów a następnie ich sprzedaż. Rose w końcu doczekała się swojej kary za to co zrobiła. Albus nie zamierzał jej przed nikim wydawać, bo zawsze dotrzymywał danego słowa. Jednak to co myślał to była tylko jego sprawa.
Chłopak spojrzał na zegarek i zobaczył, że zrobiło się dosyć późno a on musi jeszcze odrobić pracę domową.
- Wybacz, Rose ale muszę już iść. Do zobaczenia na śniadaniu- cmoknął w policzek, Rose. Po czym pobiegł ku Wieży Gryffindoru. Po drodze zastanawiał się jakim cudem zdąży wszystko napisać.
Go??- Gość
Re: Ławki
Ruda przewróciła oczami i prychnęła cicho.
- Daj spokój - przecież mnie nie wydziedziczą - mruknęła lekceważąco - nic nie będzie gorsze od utraty odznaki i wyrzucenia ze szkoły! - dodała z rozpaczą. - Dlatego też muszę wytrzymać jakoś te dwa tygodnie. Czy tego chce, czy też nie... - powiedziała ponuro.
Pomachała mu jeszcze po czym, wzdychając ciężko, zabrała swoją torbę, zarzucając ją na ramię i ruszyła do własnego dormitorium, zamierzając natychmiast się rozebrać i iść spać, ot co!
- Daj spokój - przecież mnie nie wydziedziczą - mruknęła lekceważąco - nic nie będzie gorsze od utraty odznaki i wyrzucenia ze szkoły! - dodała z rozpaczą. - Dlatego też muszę wytrzymać jakoś te dwa tygodnie. Czy tego chce, czy też nie... - powiedziała ponuro.
Pomachała mu jeszcze po czym, wzdychając ciężko, zabrała swoją torbę, zarzucając ją na ramię i ruszyła do własnego dormitorium, zamierzając natychmiast się rozebrać i iść spać, ot co!
Re: Ławki
Głucho, ciemno, a do tego zimno przez chłodny, wiosenny wiatr. Więc po jakie grzyby [pewnie po pleśń na kanapce, którą zostawiła pod łóżkiem i zupełnie o tym zapomniała] ktoś miałby tu przychodzić? A no tak... Przecież panna Rennison zawsze robi odwrotnie niż normalny, przeciętny uczeń. Zapewne teraz inni uczą się do jakiegoś sprawdzianu, albo smacznie śpią, by dobrze się wyspać i jak najwięcej zapamiętać z jutrzejszych lekcji. Nuuudyyy!!!
Chociaż może wcale nie aż tak większe, niż samotne spacerowanie po dziedzińcu... A tam, Maisie nigdy się nie nudzi! Sama czy z kimś zawsze ma coś do roboty, a jak nie, to pozostaje jej jeszcze bogate życie wewnętrzne.
Potarła o siebie zziębnięte ręce, oczywiście nie wzięła rękawiczek, bo skoro już jest wiosna automatycznie zapomina, że takie coś w ogóle istnieje. Aktualnie żałowała, że nie ubrała się cieplej, ale przecież to nie koniec świata! Nie zamarznie tu na kość i nie będzie musiała czekać, aż ktoś ją odnajdzie, bo sama nie będzie potrafiła zrobić kroku. Prawda?
Usiadła, a konkretniej opadła, na jedną z ławek i skrzyżowała ręce na piersi, wygodnie wyciągając długie, zgrabne nogi do przodu. Ze względu na pogodę tym razem ubrała jasne, jeansowe rurki, a nie krótkie spodenki, czy spódniczkę, no... jednak ma trochę zdrowego rozsądku, nieprawdaż?
Westchnęła cicho i rozejrzała się po okolicy, od tych kamiennych ławek pewnie za chwile zdrętwieje jej tyłek, a ona zamiast się stąd ruszyć, będzie się zastanawiała czy to przez zimno, czy przez twardość ławki.
Pomijając fakt, że robiło jej się robić trochę tęskno do ludzi, bo jak to Maisie, lubi przebywać w śród tłumu, było tu całkiem... przyjemnie. Oczywiście pomijając też takie rzeczy jak mróz, niewygodne siedzenie i ciemność.
Tak jakoś znikąd przypomniała sobie o tej kanapce pod łóżkiem w jej domu, wsadziła ją tam, bo gdy wracała po północy do domu, to matka nigdy nie pozwalała jej już nic jeść.
A tak w ogóle to ciekawe czy ona nadal tam jest. [Ona-kanapka, nie ona-Matka] Oczywiście Pani Rennison jako perfekcyjna pani domu zawsze codziennie, dokładnie sprząta, ale Mai wyraźnie powiedziała, że do jej pokoju ma nie wychodzić. Jeśli się posłuchała, to kanapka pewnie nadal tam jest, a jeśli nie, to zniknęła stamtąd już pierwszego dnia, gdy Maisie wyjechała do Hogwartu po wakacjach.
Chociaż może wcale nie aż tak większe, niż samotne spacerowanie po dziedzińcu... A tam, Maisie nigdy się nie nudzi! Sama czy z kimś zawsze ma coś do roboty, a jak nie, to pozostaje jej jeszcze bogate życie wewnętrzne.
Potarła o siebie zziębnięte ręce, oczywiście nie wzięła rękawiczek, bo skoro już jest wiosna automatycznie zapomina, że takie coś w ogóle istnieje. Aktualnie żałowała, że nie ubrała się cieplej, ale przecież to nie koniec świata! Nie zamarznie tu na kość i nie będzie musiała czekać, aż ktoś ją odnajdzie, bo sama nie będzie potrafiła zrobić kroku. Prawda?
Usiadła, a konkretniej opadła, na jedną z ławek i skrzyżowała ręce na piersi, wygodnie wyciągając długie, zgrabne nogi do przodu. Ze względu na pogodę tym razem ubrała jasne, jeansowe rurki, a nie krótkie spodenki, czy spódniczkę, no... jednak ma trochę zdrowego rozsądku, nieprawdaż?
Westchnęła cicho i rozejrzała się po okolicy, od tych kamiennych ławek pewnie za chwile zdrętwieje jej tyłek, a ona zamiast się stąd ruszyć, będzie się zastanawiała czy to przez zimno, czy przez twardość ławki.
Pomijając fakt, że robiło jej się robić trochę tęskno do ludzi, bo jak to Maisie, lubi przebywać w śród tłumu, było tu całkiem... przyjemnie. Oczywiście pomijając też takie rzeczy jak mróz, niewygodne siedzenie i ciemność.
Tak jakoś znikąd przypomniała sobie o tej kanapce pod łóżkiem w jej domu, wsadziła ją tam, bo gdy wracała po północy do domu, to matka nigdy nie pozwalała jej już nic jeść.
A tak w ogóle to ciekawe czy ona nadal tam jest. [Ona-kanapka, nie ona-Matka] Oczywiście Pani Rennison jako perfekcyjna pani domu zawsze codziennie, dokładnie sprząta, ale Mai wyraźnie powiedziała, że do jej pokoju ma nie wychodzić. Jeśli się posłuchała, to kanapka pewnie nadal tam jest, a jeśli nie, to zniknęła stamtąd już pierwszego dnia, gdy Maisie wyjechała do Hogwartu po wakacjach.
Maisie Rennison- Liczba postów : 16
Czystość krwi : czysta
Klasa : V
Dołaczył : 13/04/2011
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|