Nowe pokolenie bohaterów
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Esy i Floresy

2 posters

Go down

Esy i Floresy Empty Esy i Floresy

Pisanie by Mistrz Gry Pon Lis 29 2010, 14:12

Księgarnia, w której uczniowie Hogwartu mogą zaopatrzyć się w szkolne podręczniki. Oczywiście znajdują się tutaj też miliony innych książek - wszystkie poukładane są na półkach, sięgających od podłogi aż po sam sufit. W sklepie panuje niemiłosierny bałagan, jednak zdaje się, że jego właściciel zawsze wie, co gdzie leży...
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 619
Dołaczył : 28/11/2010

Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Go?? Sro Gru 01 2010, 17:53

Rudowłosy mężczyzna wraz z żoną, Hermioną wszedł radosnym krokiem do księgarni. Ostatnio jakoś często zdarzało mu się w niej przebywać. Najwidoczniej wpływ Hermiony na książki dał mu się we znaki, co jest bardzo dziwne. Kiedy chodził do Hogwartu wraz z Hermioną i Harrym, jego ukochana Hermiona nie mogła go nigdy nakłonić by z własnej woli poszedł do biblioteki a gdy już go tam zaciągnęła to stale żartował z jej słów na temat lekkich książek do przeczytania dla rozrywki. Poza tym Ron nigdy nie zrozumiał po co ona zagląda ze wszystkim do swoich książek, przecież to nie miało żadnego, głębszego sensu.
Ron pomachał z radością do bibliotekarza i zagłębił się w głąb księgarni gdzie były książki z takimi nazwami jak: Co zrobić by czarownica zwróciła na Ciebie uwagę?, Jak uwieść czarownicę?, Jak wyznać czarownicy swoje uczucia? A na samym końcu była książka, która uratowała mu życie miłosne jak i rodzinne. Co zrobić gdy zakochałeś się w przyjaciółce/przyjacielu?
Chłopak spojrzał na tytuł książki i zaśmiał się bo zauważył iż mimo czasu nadal czarodzieje go kupują.
- Więc, kochanie... co dzisiaj kupujemy?- spytał z szerokim uśmiechem i objął ją w pasie, jakby w ogóle nie zdawał sobie sprawy, że znajdują się w księgarni pełnej czarodziejów i czarownic.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Go?? Sro Gru 01 2010, 18:18

Hermiona była w swoim żywiole. Natychmiast zaczęła rozglądać się po półkach, a jednocześnie szła za Ronem. Kiedy zatrzymał się przy jednym z tytułów, uniosła brwi.
- No nie powiesz mi kochanie, że jednak czytujesz książki. - zaśmiała się, wesoło. Przeczytała kolejne tytuły.
- "Jak uwieść czarownicę?", "Jak wyznać czarownicy swoje uczucia?"... - spojrzała na męża. - Chyba tego nie czytasz? - zapytała z przekąsem. Potem poprowadziła go między regałami w stronę książek dla młodzieży.
- Nie wiem... Jak sądzisz, może Rose jakiś podręcznik z zaklęciami? Albo... Bo ja wiem... Albusowi i Jamesowi coś o Qudditchu. Lily może jakieś zaklęcia upiększające? A dla Harry'ego i Ginny? - mówiła, rozglądając się po tytułach.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Go?? Sro Gru 01 2010, 18:31

- No tak, czytuje książki. Tą dostałem od Freda i George'a na 17 urodziny jak widzisz jednak bardzo mi pomogła- zaśmiał się słodko na samo wspomnienie zabawnych sytuacji między nimi z powodu zazdrości.
- Czyżbyś była zazdrosna, co? Pani Granger Weasley?- uśmiechnął się szarmancko w stronę swojej żony. Po chwili jednak został zaciągnięty w stronę książek dla młodzieży.
- Ta książka- wskazał na tytuł Co zrobić gdy zakochałeś się w przyjaciółce/przyjacielu, uratował moje życie... miłosne a aktualnie i rodzinne- westchnął z lekkim uśmiechem na twarzy i spojrzał na kobietę. Zastanawiał się czy teraz mnie zabije bo mówię o tak dziwnych rzeczach w księgarni.
- Dla Rose kupiłbym książkę na temat... jak zrozumieć kim jesteś i z jakiej rodziny pochodzisz oraz, że czystość krwi jest nie ważna. Dla Albusa najnowsze tajniki i techniki dla szukającego i kapitana drużyny quidditcha. Za to dla Jamesa jak zostać najlepszym graczem quidditcha. Za to dla Lily o zaklęciach obronnych oraz pojedynkach. Albus mówił, że lubi to. Dla Harrego coś o drużynie Pustułki z Kenmare. A dla Ginny... nie mam pojęcia, bo nie jestem kobietą!- zaśmiał się na sam koniec i wziął kilka książek pod ramię które wybrał dla Rose, Lily, Albusa, Jamesa i Harrego oraz książkę dla siebie.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Victoire Weasley Sro Gru 01 2010, 18:37

Przebywała w księgarni już ponad godzinę szukając dwóch ksiąg potrzebnych do pracy.
Po konsultacji ze sprzedawcą pozostało jej zagłębienie się w rzadko odwiedzaną część księgarni.
Tam książki spowite były kurzem bowiem nikt nie zapatrywał się na kupno i czytanie o czymś co albo nie istnieje albo istnieje ale jest nieistotne.
Kłótnia z rodzicami nie wpłynęła dobrze na jej samopoczucie. Jakie szczęście, że Teddy był wtedy z nią i ją wspierał. Mało kto spodziewałby się tak negatywnej reakcji Billa i Fleur. Swoje grosze ostatecznie dodała babka, co skończyło się natychmiastową wyprowadzką.
Ćwierć wila odczuwała złość jeszcze w takim natężeniu jak wczoraj. W głowie się jej nie mieściło jak można być tak ograniczonym i nadopiekuńczym. Ona im pokaże.
- Starożytne runy wg. Sepura Hamayamy - przeczytała i sięgnęła po grube tomisko. Skończyło się tym, że kichnęła potężnie wzniecając obłoczki kurzu w powietrzu.
Oczyściła siebie i najbliższy regał zaklęciem po czym zaczęła szukać następnej książki.
Zastanawiała się równocześnie czy Ted odebrał już jej rzeczy z domu.
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Go?? Sro Gru 01 2010, 18:55

Gdyby wiedzieli, jak zakończy się imieninowa kolacja w Muszelce, z pewnością postanowiliby jednak zostać w Londynie. Nikt nie spodziewał się takiej reakcji Fleur. Victoire nie przesadzała mówiąc o swojej matce oraz jej zdaniu na temat wyprowadzki córki. Teddy po tym wieczorze wiedział jedno: pół willa, ćwierć willa i willa w 1/8 w jednym pomieszczeniu, to stanowczo za wiele. Właściwie on oraz Bill nie mieli nic do gadania. Cała awantura rozgorzała pomiędzy damską częścią towarzystwa. Kolacja szybko przerodziła się w zażartą kłótnię. Ani matka ani córka nie zamierzały odpuścić.
Teddy nawet nie wyczuł momentu, w którym Victoire ostentacyjnie wstała od stołu, wzięła swój płaszcz, rzuciła chłopakowi jego okrycie i naglącym wzrokiem zmusiła go do opuszczenia Muszelki. Właśnie tak zakończyły się te imieniny. Oczywiście młody Lupin udzielił swojej ukochanej schronienia, przynajmniej dopóki nie znajdzie swojego własnego konta. Rodzina nie zgodziłaby się na ich wspólne mieszkanie. Choć czasy były inne, to czarodzieje nadal pozostawali nieco staroświeccy. Następnego dnia, wczesnym południem Ted został oddelegowany do domu państwa Weasley, żeby wziąć stamtąd rzeczy Victoire. Chłopak czuł się dość nieswojo zjawiając się w Muszelce. Z przepraszającą miną spakował wszystko i wysłał do własnego mieszkania. Potem miał jeszcze krótką rozmowę z Billem. Musiał mu obiecać, że będzie się odpowiednio zachowywał i, że będzie miał oko na jego córkę.
Teraz chłopak z chłodnej, zasypanej śniegiem ulicy Pokątnej wsunął się prosto do Esów i Floresów. W oczy zaraz rzuciła mu się rudawa, nieco przerzedzona czupryna Rona.
- Wujek? Ciocia? A wy co tutaj robicie?

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Go?? Sro Gru 01 2010, 19:15

- Teddy! My... próbujemy coś kupić dla dzieciaków zanim przetransportujemy się do Hogwartu. A ty jesteś tutaj tak... samotnie?- spytał mężczyzna z uśmiechem na ustach. Zastanawiał się czy może w pobliżu nie ma Victoire albo jej rodziców. Poza tym nie zamierzał znowu kłócić się z Billem o to, że pochwala związek Vic i Teda. Oboje w końcu byli już dorośli i kochali się a to w życiu jest najważniejsze.
Do dzisiejszego dnia Ron pamięta ten dzień gdy Fleur nawrzeszczała na niego, bo pomagał Teddowi i Vic urządzić swoje mieszkanie w Londynie. On nie widział w tym nic złego. W końcu byli bardzo młodzi, a oni sami praktycznie wyrzucili Vic z domu. A on nie chciał zostawić jej samej w tak trudnej sytuacji.
- Próbuje też przekonać, Hermionę że chłopaki uwielbiają quidditcha, czyż nie?- puścił oczko do Teda.
- Słyszałeś najnowszą wiadomość, Teddy. Będziemy mieli gwiazdę quidditcha w naszych szeregach. Zgadnij kto nim jest?- spojrzał na chłopaka i poklepał go delikatnie po plecach.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Victoire Weasley Sro Gru 01 2010, 19:43

Poszukiwania dwóch książek zakończyło się znalezieniem czterech pozycji i jedna miała przedziwny tytuł a zaczynała się słowem "Poradnik...". Szczęśliwa po męce szukania stanęła przy kasie i za pomocą uroku ćwierć wili wyłudziła znaczną zniżkę. Wystarczyło jedynie zatrzepotać rzęsami w stronę młodego sprzedawcy który podekscytowanym tonem proponował odprowadzenie do drzwi i poniesienie jakże ciężkiej paczki.
- Jjja...bbbardzo chętnie panience ppomogę. - biedak się jąkał idąc za Victoire, ta jednak widziała już tylko swojego Teda i wujka nr.1, Rona. Podeszła do nich nie zwracając uwagi na płaczliwą minę sprzedawcy.
- Jak miło Was widzieć - uśmiechnęła się i dała im po całusie w policzek. - O czym tak zawzięcie dyskutujecie? -zapytała poprawiając paczkę w swoich dłoniach.
Niedaleko Hermiona zaczytywała się w jakiejś grubej księdze.
Że też nie boli ją ręka pomyślała
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Go?? Sro Gru 01 2010, 19:59

Wuj Ron był z pewnością ulubieńcem wszystkich dzieciaków. Teddy teraz już wiedział, że ten mężczyzna po prostu nigdy do końca nie wydoroślał. Na szczęście przy jego boku zawsze stała ciotka Hermiona, która swoją odpowiedzialnością wprowadzała w tym całym związku równowagę. Ciocia Ginny pewnego razu wyjawiła Ted'owi, że to poczciwy wujaszek George dawniej zabawiał i rozśmieszał wszystkich. Młodemu Lupinowi trudno było sobie wyobrazić, aby ten wysoki i szczupły mężczyzna z jednym uchem broił i psocił, a już tym bardziej odpalił skrzynię fajerwerków w holu Hogwartu. Podobno wszystko zmieniło się po śmierci Freda, bliźniaczego brata Georga, którego Teddy nigdy nie miał okazji poznać.
No, ale odeszliśmy od tematu.
- Własnie szukam Vi - wyjaśnił krótko, przy okazji rozglądając się okolicy. Ani śladu platynowych włosów ukochanej. No, ale musiała gdzieś być. Prędzej czy później ją znajdzie.
- Hmm, nie wiem. Albus? James? Albo Hugo. Chociaż to może być też nasz Fred. Chyba tylko ja nie mam zadatków na gracza - zerknął na wuja. Wydawał się podekscytowany wizją kolejnych Potterów albo Weasley'ów w szkolnych reprezentacjach. No tak, to była tradycja. Z tego co Teddy wiedział, to grali Harry, Ron, Ginny, Fred, Geroge i ciocia Angelina, żona wuja Geroge'a. Teraz przyszła kolej na młodsze pokolenie. Nim padła odpowiedź, dołączyła do nich Victoire, tradycyjnie z jakimś nieszczęśnikiem kroczącym za nią z nabożeństwem. Lupinowi żal było tych chłopaków. Doskonale ich rozumiał.
- Któryś z chłopaków dostał się do drużyny - wyjaśnił zaraz swojej ukochanej.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Go?? Sro Gru 01 2010, 20:08

- Miło Cię widzieć, księżniczko. Identyczna jak matka. Nic dziwnego, że w IV klasie gdy ją poznałem stałem się pośmiewiskiem szkoły przez nią bo zaprosiłem ją na bal na cały hol. To zabawne wspomnienie ale to przez to, że jest wilą jak ty- zwrócił się w stronę Vicky.
Uśmiechnął się swoim radosnym śmiechem w stronę Vicky. Ron bardzo przeżył utratę swojego brata, choć był żartownisiem i dowcipnisiem. To każdego z osobna, swojego rodzeństwa bardzo kocha. Oczywiście do Ginny zawsze żywił inne uczucia niż do braci bo to w końcu byli chłopcy jak on. Ginny była dziewczyną, ale okazało się że jest bardzo odważna i dzielna a do tego jest niesamowita w pojedynkach co odziedziczyła ich jedyna córka.
- Nie chodzi o drużynę szkolną, dzieciaki. Tylko o poważną grę w reprezentacji. Nie uwierzycie w to! Albus napisał mi to w liście, który dostałem 2 dni temu. Jesteś ciekawi, czyż nie? Będziemy mieli wielkiego i sławnego gracza w reprezentacji Anglii. Nie cieszycie się?- spytał spokojnie i uścisnął przyjacielsko Teda a potem przytulił Vicky.
- Tak miło Was widzieć a do tego razem. Rozmawiałaś ostatnio ze swoimi rodzicami, V? Bo do mnie Fleur się nie odzywa, wiecie dlaczego... A Bill wyjechał do Egiptu na jakiś czasu więc nic nie wiem- powiedział w stronę Teda i Vicky.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Victoire Weasley Sro Gru 01 2010, 20:19

Ron Weasley był prawie taki sam jak kilkanaście lat temu pod względem charakteru. Dziewczyna ceniła w nim poczucie humoru i takie odpowiednie podejście do życia.
- Jeżeli pisał to Al ... - przyznała potrząsając złocistymi włosami.
Quiddich nie był zbyt wielką pasją ćwierć wili. Nie powinno to nikogo dziwić.
- Nie rozmawiałam...- przyznała - Nie dziwię się, że tata wyjechał. Mama i babcia potrafią dopiec każdemu a i ojciec jest cierpliwy do czasu. Ale nie mówmy już o tym. - uśmiechnęła się - Wiesz, że dostałam staż w banku? I to u samego Stealborna który jest uprzedzony do naszych rodzin.
Vicky nie ukrywała dumy, w końcu osiągnęła coś co wydawało się być niemożliwe i wydawało się, że pomiędzy nią, a szefem nie ma żadnych chorych relacji. Sama dziewczyna nie chciała dać powodów do niezadowolenia starszemu czarodziejowi.


Ostatnio zmieniony przez Victoire Weasley dnia Sro Gru 01 2010, 20:33, w całości zmieniany 1 raz
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Go?? Sro Gru 01 2010, 20:30

Na wspomnienie wuja Teddy uśmiechnął się do siebie tajemniczo. Ciekawe co by było, gdyby i jego spotkał podobny los? Na szczęście Victoire mu nie odmówiła. Widocznie dostrzegła w chłopaku coś, co ją urzekło. Na wszystkich balach byli wspólnie. Lupin miał sporo szczęścia, że udało mu się zdobyć dziewczynę taką jak Vi. Z drugiej strony ciekawe jakby wszystko się potoczyło, gdyby pani Fleur jednak dała Weasley'owi szansę. Kto wie? Może Victoire byłaby właśnie ich córką?
- Oh, to świetnie. Mały musi mieć prawdziwy talent, skoro zwerbowali go w tym wieku. Wuj Harry i ciocia Ginny pewnie pękają z dumy - wiadomość była dość zaskakująca. Rzadko zdarzało się, aby do poważnych reprezentacji przyjmowało takich młodzików. Teddy poklepał Rona po plecach. Mężczyzna pomimo upływu lat nadal był wyższy od bruneta. Tymczasem nieszczęsny kasjer wrócił na swoje miejsce ze złamanym sercem.
Słysząc o wyjeździe Billa zaraz wlepił wzrok w sufit. Właściwie to Victoire miała się o tym nie dowiedzieć. Teraz to Teddy odpowiadał za blondynką, jej ojciec wyznaczył go do tego osobiście jeszcze przed swoją podróżą.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Go?? Sro Gru 01 2010, 20:38

Rudowłosy mężczyzna wciąż w głębi serca pozostawał tym samym chłopcem, który był dawno temu. Ale mimo tego faktu, nie przeszkadzało mu to. Jednak Hermiona czasami miała do niego o to pretensje, że wciąż zachowuje się jakby dopiero miał 17 lat.
- Tak, Albus ma niesamowity talent, który nie wiadomo po kim odziedziczył bo zarówno Harry jak i Ginny świetnie latają na miotle. Zostanie chyba najmłodszym szukającym jak Harry- zaśmiał się uroczo i przyglądał się obojgu.
- Na pewno jest Ci przykro z powodu wyjazdu Billa, ale niedługo wróci- uśmiechnął się w stronę blondynki.
Ron od dłuższego czasu nie rozmawiał z bratem, bo pokłócili się o związek Vicky i Teda na który on się zgadzał a Bill nie za bardzo. Nie mówiąc już o Fleur, która go chyba nienawidziła za to, że pomaga tym dzieciakom. Jednak rudowłosy mężczyzna nie zamierzał przestać im pomagać bo wie, co oznacza związek który rodzi się z przyjaźni.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Victoire Weasley Sro Gru 01 2010, 21:03

Uniosła jedną brew słuchając wujka i obserwując reakcję swojego chłopaka.
Czy jej się wydawało czy oni wiedzieli więcej od niej? Przynajmniej Ted.
- Zapewne ojciec musiał wyjechać w sprawach służbowych - odpowiedziała sucho, zakładając jasny kosmyk włosów za ucho. - Już czas na mnie...muszę wpaść jeszcze do banku, a potem umówiłam się z agentem od nieruchomości. Zdecydowanie opłaca mi się wynająć mugolskie mieszkanie. Ucałuj ciocię Hermionę - mrugnęła wesoło po czym udała się w stronę wyjścia z księgarni, które było w obecnej chwili zatłoczone.
Gdyby nie, nieuważne słowa Rona to z pewnością dłużej pozostawałaby w nieświadomości o wyjeździe taty. Skoro wyjechał musiała być naprawdę bardzo źle. Nie chciała takiego rozwoju wydarzeń.
W jej planach rodzice powinni się cieszyć i wspierać swoją pierworodną córkę.
Szybkimi krokami skierowała się w stronę banku Gringotta.

[z.t]
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Go?? Sro Gru 01 2010, 21:19

Tak jak się spodziewał, Victoire wcale nie była zachwycona najnowszymi wiadomościami. Bill dobrze znał swoją córkę. Wiedział, że lepiej będzie nic jej nie mówić. No, ale stało się. Nieświadomy Ron nie był niczemu winny, chociaż palnął niezłą gafę, co Teddy starał się mu przekazać niewerbalnie. Mimo wszystko było już za późno. Ich jedna-ósma willa nagle przypomniała sobie, iż jest umówiona i nie ma czasu. Pożegnanie było krótkie. Właściwie to Teddy został ostentacyjnie w tym wszystkim pominięty. Wiedział, że w domu czeka go jedna z 'tych' rozmów. I znów będzie się musiał tłumaczyć. Jak tylko blond czupryna zniknęła za drzwiami księgarni, Lupin spojrzał na swojego wuja z wyrzutem. On wydawał się nieco zaskoczony reakcję siostrzenicy.
- Wielkie dzięki wujku - westchnął Ted przeczesując przydługawe włosy - Teraz tak łatwo się z tego nie wyplącze

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Go?? Czw Gru 02 2010, 09:21

- Bill powiedział, że wyjeżdża w sprawach dotyczących jego pracy więc na pewno o to chodzi, Vicky. Nie przejmuj się. Na pewno za kilka dni się pojawi z dziwnymi bliznami, jak to u niego często bywało- powiedział do dziewczyny z uśmiechem na ustach. Mężczyzna pocałował swoją bratanicę w policzek na pożegnanie i patrzył jak wychodzi.
Zastanawiał się co takiego Ted ukrywa przed Vicky, że to dla niego tak ważne. Nie rozumiał całej tej sytuacji. W końcu Vicky nigdy tak się nie zachowywała, to było trochę dziwne i nie w jej stylu.
- Nie wiem o co Ci chodzi, Teddy. Vicky powinna wiedzieć, że jej rodzice mają problemy w końcu to jej dotyczy. Nie wiem dlaczego robisz z tego taką tajemnicę. To nie ma sensu- zwrócił się w stronę chłopaka.
Mężczyzna bardzo długo zastanawiał jaką Teddy może mieć tajemnicę przed swoją ukochaną. Uznał, że to nie w porządku iż tak postępuje w stosunku do Vicky, bo w końcu gdy kogoś naprawdę się kocha to najważniejsza w związku jest szczerość i zaufanie.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Go?? Czw Gru 02 2010, 20:00

Oh, no błagam. Tylko bez tych prawideł wyciągniętych z harlequinów lub cytowanych przez telewizyjne poradniki dla singli. Obydwoje, Ron i Teddy byli dorosłymi facetami i wiedzieli co nieco o kobietach. Nie było sensu się zgrywać.
- To miała być tajemnica Wujku. Bill prosił, żeby nie mówić Victoire - wyjaśnił rozcierając nasadę nosa palcami. Cóż, starszy pan Weasley miał w zwyczaju od czasu do czasu palnąć coś bez większego zastanowienia. Przeważnie nie przynosiło mu to nic dobrego, ale widać lata doświadczenia nie były w stanie w nim tego zmienić. Chyba należało po prostu pogodzić się z faktem. Skoro ciotka Hermiona potrafiła to znieść, to Ted też powinien być wyrozumiały.
- No, ale trudno. Stało się - dodał nie chcąc drążyć tematu. W końcu nie ma sensu płakać nad rozlanym mlekiem. Teraz musiał tylko znaleźć jakieś dobre wytłumaczenie dla siebie oraz ojca Victoire.
- Nic tu po mnie. Pogratulujcie Albusowi jak go zobaczycie -młody Lupin wciągnął na głowę swoją czapkę i skrzętnie poprawił szali - Pa ciociu! - rzucił jeszcze do Hermiony zaszytej wśród pobliskich regałów, a potem bez ociągania wypadł na zaśnieżoną ulicę.

[zt]

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Go?? Czw Gru 02 2010, 20:42

- Tajemnica, Teddy? Victoire powinna znać prawdę i wiedzieć co dzieje się z jego ojcami a raczej jej rodzicami i rodziną. Skoro ty nie jesteś na tyle szczery by jej wyznać całą prawdę, Ted to ja musiałem to zrobić. Bo widzisz związek to trudna sprawa. Szczególnie, gdy kogoś zna się bardzo długo. Wiem coś o tym. Zaufaj mi i bądź szczery z Vicky- powiedział w stronę chłopaka. Ron i Teddy byli może i dorosłymi mężczyznami ale Ron zdecydowanie nieco więcej wiedział o życiu, bo w końcu sporo przeżył.
Rudowłosy mężczyzna mimo czasu, który minął od Wojny praktycznie w ogóle się nie zmienił, co czasami przeszkadzało jego rodzinie ale nic nie mógł na to poradzić. Taki był i nie chciał się zmieniać.
W końcu jego rodzina i dzieci kochali go za to jaki był. Za jego dziecinne aluzje do życia a także dowcipy. Ron mimo swojego wieku, nadal był tym zabawnym 17 latkiem. Hermiona nie raz miała mu za złe, że zachowuje się dosyć nie odpowiedzialnie jak na swój wiek, ale on nie mógł nic na to nie poradzić. Ron bardzo przeżył śmierć swojego brata, choć nigdy tego nie okazał, nawet w obecności Hermiony czy Harrego.
- Do zobaczenia, Teddy!- rzucił w stronę wychodzącego młodzieńca.
Mężczyzna zbliżył się w stronę swojej żony i czytał pierwszą stronę książki :Co zrobić gdy zakochałeś się w przyjaciółce/przyjacielu? Ciekaw był jak zareagowałaby Hermiona gdyby dowiedziała się, że gdyby nie kilka tajników z tej książki nigdy nie byliby razem.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Go?? Sob Gru 04 2010, 09:57

Hermiona, którą pochłonął ogrom wiedzy zgromadzonej w tym miejscu, która potencjalnie mogła być jej nie zauważyła nawet przybycia Teddy'ego i Victorie. Bardzo zaciekawił ją dział na temat użytecznych zaklęc na różne okazje. Nie były to może zaklęcia zbyt ambitne, ale bardzo przydałyby jej się na święta albo w razie urządzania przyjęcia urodzinowego. Wzięła więc książkę i poszła nieco dalej. Zagłębiła się w dział z literaturą naukową traktującą o plemionach tropikalnych trytonów i różnicach pomiędzy nimi a ich "zimnokrwistymi" kuzynami. Stwierdziła, że musi ją mieć kiedy tylko poczuła ją w swoich dłoniach. Do tej pory nigdy w swoich planach i ustawach nie wspominała o trytonach a one przeciez były równie dyskryminowane jak centaury i skrzaty. Albo nawet bardziej. Wróciła do Rona akurat kiedy Ted i Victorie wychodzili.
- My też idziemy? - zapytała się Rona.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Go?? Sob Gru 04 2010, 18:59

- Kogo tym razem zamierzał uratować, Hermiono?- spytał mężczyzna z lekkim uśmiechem na twarzy. Pamiętał dobrze, że Hermiona od IV klasy gdy dowiedziała się o dyskryminacji skrzatów domowych. Za wszelką cenę pragnęła dać im wolność dlatego szyła wtedy różne ubranka dla nich i zanosiła do kuchni ale okazało się że tylko Zgredek je zbierał. Jednak gdyby nie stowarzyszenie W.E.S.Z. nie wiadomo czy Ron i Hermiona byliby teraz razem.
- Tak, kochanie. Kupiłem kilka rzeczy dla dzieciaków. Więc możemy iść- powiedział do swojej żony i wyprowadził ją ze sklepu. Po czym deportowali się wprost do Hogwartu.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Esy i Floresy Empty Re: Esy i Floresy

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach