Nowe pokolenie bohaterów
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Loże

4 posters

Go down

Loże Empty Loże

Pisanie by Mistrz Gry Pią Gru 10 2010, 13:46

Wokół parkietu znajdują się loże, idealnie pasujące do całości wystroju Wielkiej Sali. Wiszą przy nich zasłony w kolorze srebra, połyskujące niczym płatki śniegu w południowym słońcu. Jeśli ktoś pragnie nieco spokoju i prywatności wystarczy, że zasłoni zasłonę i już jest odgrodzony od całej reszty. Kotary są magiczne - jeśli się je zasłoni nikt nie może ich przekroczyć bez wyraźnego zaproszenia!
Wewnątrz poszczególnych loży ustawiono wygodne kanapy, wyglądające, jak gdyby pokryte były pierzynką śniegu. Zwisają z nich magiczne sople. Ponad głowami unoszą się połyskliwe płatki śniegu, rzucające blade, matowe, błękitne światło, które nadaje iści magiczny klimatu. Na podłodze leży zaczarowany śnieg, który nie mrozi, a ogrzewa. Dodatkowo każda loża zaopatrzona jest w słodycze i cista z Miodowego Królestwa, a także Kremowe Piwo i najróżniejsze soki.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 619
Dołaczył : 28/11/2010

Powrót do góry Go down

Loże Empty Re: Loże

Pisanie by Lysander Scamander Pią Gru 17 2010, 21:52

- Żyć, nie umierać - mruknął do siebie Lysander wrzucając jeszcze jedną bryłkę kremowego nugatu do ust. Rozparty na kanapie kątek oka obserwował parkiet i śledził wydarzenia na scenie. Bal Bożonarodzeniowy nie wzbudzał w nim zbytniej ekscytacji. Poza odświętną szatą w kolorze głębokiego granatu nie było w tej całej imprezie nic nadzwyczajnego, przynajmniej jeśli się w niej uczestniczyło po raz 6. Na pierwszym roku wrażenia były zupełnie inne. Mały Lysander był wtedy gotów zachłysnąć się tym wszystkim. Teraz zaszył się samotnie w jednej z lóż, choć jednocześnie darował sobie zaciąganie srebrnych zasłonek. Blondyn gotów był podzielić się wszystkimi dobrami z resztą, piwa oraz słodyczy nie powinno w końcu zabraknąć.
Muzyka jakoś nie porywała go do tańca. W ogóle zagadnienia sztuki były mu obce. Swoje serce Skamander poświęcił nauce i prawdę mówiąc niewiele miało ono do gadania z rozumem. Lysander wolał pozostać tam gdzie był i zachować twarz, niż zrobić z siebie idiotę na parkiecie. Zapewne Lorcan robił im teraz wstyd obojgu, więc drugi bliźniak mógł sobie darować.
Lysander Scamander
Lysander Scamander

Liczba postów : 52
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 02/12/2010

Powrót do góry Go down

Loże Empty Re: Loże

Pisanie by Macy Anderson Pią Gru 17 2010, 21:56

Jak co roku, Macy się spóźniła. Co miała innego do roboty niż przyjście na bal? Nic, po prostu nic. Zaraz... Tak! Mam je! Wyjęła z torby cukierki z niespodzianką. Podrzuciła je na miejsca obok. On wprost uwielbiała takie żarty, ciekawe kto się skapnie, że to akurat Ona podrzuciła? Nikt, jak co roku. Chwilowo na twarzy Macy pojawił się złośliwy uśmieszek. Tak, oto i cała Macy i jej żarty... Ale bal i tak jej nie poruszał, była na nim po raz szósty, większe relacje były jak była w pierwszej klasie, wszystko było takie nowe i takie inne... Ale teraz jest w szóstej klasie, nic jej nie porusza. Nie ma ochoty nawet tańczyć, ani nigdzie indziej iść, a to tylko przez jej wielkie nudy przez wielkie "N".
Macy Anderson
Macy Anderson
Kapitan

Liczba postów : 27
Wiek : 29
Czystość krwi : 3/4
Klasa : VI
Dołaczył : 16/12/2010

Powrót do góry Go down

Loże Empty Re: Loże

Pisanie by Isabella Longbottom Pią Gru 17 2010, 23:00

Isabelle nie miała przygotowanej sukienki ale szybko uporała się z wyborem - w końcu ile mogła takich posiadać? 3? 4? No góra 5. Nie należała do dziewcząt zbyt "wypindrzonych", bo... bo po prostu jej nie zależało i tyle. Raz na ruski rok ubrała się jak kobieta, no dobra... dziewczyna i powinno wszystkim starczyć, szczególnie matce, która co rusz narzekała, że Izzy jest za mało dziewczęca i co chwila chciała kupować jej nowe sukienki, szpilki, spódniczki. Izzy nie lubiła być kobietą... wkurzała ją niesamowicie ta cała dyskryminacja, mimo, że był już XXI wiek to i tak nie były traktowane należycie. A z resztą.
Kiedy tylko przebrała się, uczesała skołtunione włosy i maznęła rzęsy maskarą (by nie wyjść tak zupełnie bez makijażu) ruszyła w stronę wielkiej sali w miejsce, gdzie odbywać miał się doroczny bal. Nie. W tym roku nie było strasznej podniety owym zajściem, z pewnością się już przyzwyczaiła i traktowała to jak normalną kolację, tyle, że zamiast codziennych szat trzeba było włożyć coś eleganckiego. Kiedy weszła do sali która roiła się od szalejących z radości małolatów rozejrzała się za znajomymi twarzami. Ślizgoni... Gryfoni.... Puchoni.... Kruk... Lyssander. Uśmiechnęła się szeroko i z wesołym uśmiechem, żwawo podeszła do kumpla po drodze biorąc w rękę pucharek z jakimś napojem (o bliżej nieokreślonej nazwie). Jednego mogła być pewna, z pewnością był to napój bezalkoholowy, a szkoda....
- Lyss... ty? Tutaj? Sam? No proszę.... Malfoy mimo, że całkiem do ciebie podobny, oczywiście mówię teraz o budowie zewnętrznej, ma zdecydowanie większe branie.... nie mam zielonego pojęcia dlaczego. Oświecisz mnie? - zagadnęła chcąc jakkolwiek rozpocząć rozmowę. Nie miała zamiaru przecież stać obok i milczeć. To zdecydowanie do niej nie pasowało.
Isabella Longbottom
Isabella Longbottom
Prefekt

Liczba postów : 42
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 17/12/2010

http://www.schoolofmagic.webgoo.us

Powrót do góry Go down

Loże Empty Re: Loże

Pisanie by Lysander Scamander Sob Gru 18 2010, 16:32

Chyba nikt specjalnie po Isabelle nie oczekiwał wyjątkowo eleganckiej i kobiecej garderoby. Oczywiście jeśli okazja tego wymagała, panienka Longbottom potrafiła zaprezentować się naprawdę olśniewająco. Lysander zdawał sobie z tego sprawę. Co więcej zauważył, że mimo wszystko w takich chwilach ulega zmianie jego stosunek do dziewczyny. Nie jest to drastyczna przewrotka o 180 stopni, ale zamiast dogryzać jej jak zwykle, woli prawić jej komplementy. Kiedy nosi szpilki oraz zabójcze sukienki nadal czuje się w jej towarzystwie swobodnie, choć coś zdecydowanie jest inaczej. Oczywiście na ten temat milczy, wmawiając sobie, że to zwykłe urojenia. W końcu to Isabelle, dajcie spokój.
Chłopak nawet nie zauważył kiedy Krukonka weszła do sali. W tym panującym tłumie nie było to wcale takie trudne. Dopiero gdy wyłoniła się zza srebrnej kotary jego loży dostrzegł jej pojawienie się. Bez cienia wstydu przeciągłym spojrzeniem omiótł jej sylwetkę, od platform obcasów po kruczoczarne rzęsy.
- Mi też miło Cię widzieć - odparł kąśliwie robiąc dla dziewczyny miejsce na kanapie. Usiadła zgrabnie obok, kontynuując przerwany wątek. Na wspomnienie o Malfoyu starał się odszukać go wzrokiem. Nic z tego. Widocznie zniknął gdzieś z Rose, z którą widziano go ostatnio.
- Może lepiej Izzy, ty mi wytłumacz dlaczego dziewczyny lecą na takich egoistycznych, chamskich i wrednych dupków jak Scorpio? Ah, i pięknie wyglądasz
Lysander Scamander
Lysander Scamander

Liczba postów : 52
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 02/12/2010

Powrót do góry Go down

Loże Empty Re: Loże

Pisanie by Isabella Longbottom Sob Gru 18 2010, 17:32

I całe szczęście, bo jak to Izzy twierdziła, ona ubierała się dla siebie a nie dla innych i jakby chciała wyskoczyłaby w samych majtkach... no dobra... nie wyskoczyłaby bo by wyszło, że jednak nie ubiera się dla samej siebie, a dla męskiej części Hogwartu... się rozbiera... no a przecież ona nie była jakąś ladacznicą i dziewicą z odzysku! Uśmiechnęła się tym swoim typowym uśmiechem, który nie mówił nic konkretnego, a tym samym mówił aż za dużo po czym bezceremonialnie klapnęła na kanapie obok krukona zakładając nogę na nogę (i co z tego, że to powoduje wzrost celulitu...).
W sumie dla odmiany nie raz miło było powiedzieć do siebie coś przyjemnego niźli zgryźliwego, ale dla Izzy nie liczył się strój... to znaczy większego wrażenia na niej nie robił. Chociaż bądź co bądź Lys prezentował się dziś całkiem nieźle, i ta jego artystyczna blond czupryna. Nie można było powiedzieć, że nie był przystojny, bo był. Widząc jak się rozgląda mimowolnie podążyła wzrokiem za jego wzrokiem, nie doszukując się w oddali niczego ciekawego i wartego uwagi po prostu wróciła spojrzeniem do towarzysza.
Jego pytanie dało trochę do myślenia Longbottom. W sumie nie bardzo wiedziała co kręciło dziewczyny w nadętych pajacach z byt wysokim mniemaniem o sobie... Dziewczyny lubią buntowników, o!
- W sumie to nie wiem.... to takie trochę prymitywne powroty do kolebki. Kobiety lubią maczo! - stwierdziła wzruszając ramionami i upijając dość spory łyk słodkiego napoju. - To znaczy niektóre... bo są i takie co wolą romantyków. Albo po prostu lubią łączyć miłość z nienawiścią.... lub kolejna wersja.... lubią być upokarzane. Z resztą o gustach się nie rozmawia... o. - zakończyła swój wywód skinięciem głowy.
- Nie mów tylko, że jesteś zazdrosny o te wszystkie dziewuchy, które jak na skrzydełkach pędzą do tego farfocla... - mruknęła ze złośliwym uśmiechem na ustach. Po usłyszeniu komplementu chwilowo się speszyła, ale żaden rumieniec nie wskoczył na jej twarz. Rzadko kiedy się wstydziła.
- Dzięki.... ty też prezentujesz się niczego sobie... tylko muchę masz krzywo - wyszczerzyła się i bez zaproszenia rozwiązała muchę by zawiązać ją na nowo.
Isabella Longbottom
Isabella Longbottom
Prefekt

Liczba postów : 42
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 17/12/2010

http://www.schoolofmagic.webgoo.us

Powrót do góry Go down

Loże Empty Re: Loże

Pisanie by Lysander Scamander Sob Gru 18 2010, 18:30

Nie zanosiło się na to, aby celluit zagroził panience Longbottom w najbliższej przyszłości. Lysander też nie miał się co martwić. O swoją tkankę tłuszczową musiał niezwykle dbać, a w między czasie dokarmiać mieszkającego w jego żołądku tasiemca. No i pozostaje jeszcze kwestia charakteru. Jeśli ktoś się dużo denerwuje, to pewnie też ma wpływ, a młody Skamander był cholerykiem od urodzenia.
Lysander swoim wyglądem też nie zamierzał nikogo powalać na kolana. Zdawał sobie sprawę z tego, że większość dziewcząt preferuje szatynów lub brunetów. Jego uroda była dość specyficzna, więc nie każde4mu mogła się podobać. Isabelle jakoś nigdy nie narzekała, więc nie mogło być aż tak źle.
Znalezienie odpowiedzi na pytanie chłopaka zajęło Krukonce kilka minut, w trakcie których sięgnęła do swojego kielicha. Lysander poszedł w jej ślady przyciągając do siebie butelkę z kremowym piwem. Kapselkowi pozwolił opaść na podłogę. Kiedy już Izzy zabrała się do wyjaśniania przyjacielowi zawiłości kobiecej psychiki, ten wolał powstrzymać się od komentarza. Spokojnie sączył swój napój przerzucając wzrok z Isabelle na parkiet i odwrotnie.
- Nie, ty to zasugerowałaś. I ty zaczęłaś ten temat - przypomniał jej niewzruszony. Dla Lysandera ilość otaczających Cię panienek nie była wyznacznikiem statusu. Dla niego to nie było nawet ważne, żeby mieć fanklubik wzdychających dziewcząt.
- Idę do toalety - dodał po chwili blondyn podnosząc się z miejsca. W następnej minucie pochłonął go pobliski tłum zgromadzony przy bufecie.

[zt]
Lysander Scamander
Lysander Scamander

Liczba postów : 52
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 02/12/2010

Powrót do góry Go down

Loże Empty Re: Loże

Pisanie by Macy Anderson Sob Gru 18 2010, 20:19

Minęło trochę czasu zanim Macy się znudziło. Ale, żeby cały bal? Macy nie tknęła nawet ciastka, po prostu niczego, a miała już ochotę zmyć się z balu, jak brud zmywany przez ścierkę... No ale, czy na pewno było warto? Rzeczywiście, nie. Nic ciekawego nie dzieje się w lożach... Idę, nie ma nic do roboty... Eh, mogłam zostać w dormitorium... Wstała i poszła tam, gdzie ją nogi wzniosą. Niedługo zniknęła w tłumie który był w wielu miejscach, chyba nawet sam Merlin nie wiedział ile osób jest na balu... Macy, sama nawet nie wiedziała dokąd idzie, całą swoją wiarę oddała parze swoich nóg, sama zobaczy gdzie ją poniosą...
[z/t]
Macy Anderson
Macy Anderson
Kapitan

Liczba postów : 27
Wiek : 29
Czystość krwi : 3/4
Klasa : VI
Dołaczył : 16/12/2010

Powrót do góry Go down

Loże Empty Re: Loże

Pisanie by Isabella Longbottom Wto Gru 21 2010, 14:40

Iska wzruszyła jedynie ramionami widząc jak chłopak odchodzi, zdecydowanie nie miała zamiaru go zatrzymywać. Toaleta? Jasne... Longbottom nie była głupią gąską i dokładnie wiedziała, że był to tylko pretekst, że coś się stało. Nie wiedziała czy to jej wina, czy kogoś innego, a nawet jeśli jej to... chwilowo nie miała ochoty się tym przejmować. Jedyne na co miała ochotę to kieliszek ognistej, chociażby mały naparstek na rozgrzanie... a już marzeniem byłaby cała butelka. Przez dosłownie pięć minut czekała na jakiegoś wybawcę vel wybawczynię niestety na marne. Postanowiła dłużej nie tracić czasu i jakkolwiek zadziałać toteż wstała prostując się jak struna, uderzając kilka razy obcasami o podłogę by stopa wygodnie ułożyła się w bucie i ruszyła gdzieś gdzie poniósł ją wzrok, zlewając się z tłumem gorących, tańczących ciał ... zdecydowanie napalonych ciał, a to przecież Boże Narodzenie! Święto dobroci, narodzin zbawiciela... a nie grzeszne Walentynki.... opanujcie się ludzie - przemknęło jej przez myśl kiedy nalewała sobie bezalkoholowego ponczu do trzymanego od dłuższego czasu kielicha. Z napełnionym naczyniem tanecznym krokiem wbiła się między uczniaków.

[zt]
Isabella Longbottom
Isabella Longbottom
Prefekt

Liczba postów : 42
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 17/12/2010

http://www.schoolofmagic.webgoo.us

Powrót do góry Go down

Loże Empty Re: Loże

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach