Nowe pokolenie bohaterów
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wielkie drzewo

4 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Wielkie drzewo Empty Wielkie drzewo

Pisanie by Mistrz Gry Nie Lis 28 2010, 18:38

Ogromne, wysokie drzewo, o pniu tak grubym, że dopiero kilku siódmioklasistów, trzymających się za ręce, da radę go objąć. Ma ogromną koronę, która chroni uczniów wiosną i latem, gdy przychodzą w to miejsce odpocząć lub się pouczyć.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 619
Dołaczył : 28/11/2010

Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Madelaine Candle Pon Lis 29 2010, 20:02

Madelaine stała na dworze i tuptała miarowo żeby jakoś się rozgrzać. Było juz ciemno, ale ciemność nigdy specjalnie jej nie przeszkadzała. Tym bardziej kiedy spadł śnieg, który ładnie rozświetlał ciemność. Snieg o tej porze roku! Coś może człowieka trafić, naprawdę. Szczególnie kiedy owy człowiek szczególnie upodobał sobie wyższe temperatury. Dziewczyna rozejrzała się dookoła, jednakże nigdzie nie zauważyła ani śladu jakiegokolwiek innego, prócz niej, człowieka. Westchnęła ostentacyjnie i kopiąc nogami delikatny śnieżek ruszyła przed siebie. Co ją tak właściwie skłoniło do wyjścia z ciepłego Hogwartu? Otóż, zawsze była zauroczona białymi, zimowymi widokami i za każdym razem poprzysięgała sobie, że już więcej na to zimno nie wyjdzie. Ale, obiecanki cacanki. Obietnica ta nigdy jej nie wychodziła i tyle. Szczególnie nienawidziła kiedy ktoś specjalnie zaczajał się na nią i zaczynał bitwę na snieżki, albo postanowił zrobic jej "cudowną niespodziankę" o przerażającej nazwie - nacieranie sniegiem. Jasne, że były pewne wyjątki, kiedy od czasu do czasu panience Candle zachciało się porzucac śnieżkami, czy też ulepić wielkiego, pokaźnego bałwanka.
W końcu rudowłosa zatrzymała się i owinęła swoją szyję szczelniej szalikiem, a w jej serduszku tliła się cicha nadzieja, że w końcu na tych zaśnieżonych błoniach ktoś się pojawi.
Madelaine Candle
Madelaine Candle
Prefekt

Liczba postów : 140
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Go?? Pon Lis 29 2010, 20:37

Młody pan Potter wracał z co dniowego treningu na stadionie. Przerzucił przez ramię swoją nową miotłę którą dostał od całej rodziny na swoje urodziny które odbyły się pod koniec czerwca. Było już bardzo ciemno ale nigdy mu to specjalnie nie przeszkadzało. Było już dosyć zimno ale chłopak bardzo lubił patrzeć w niebo i w gwiazdy szczególnie gdy nikogo nie było w pobliżu. Wtedy czuł się taki spełniony. Albus był zupełnie inny niż James, jego straszy brat. Był dosyć wrażliwym chłopakiem oraz odzwierciedleniem dobra. Był gotów każdemu pomóc, nie zważając na to czy go wcześniej znał czy też. Może i to była lekka naiwność z jego strony oraz zbytnie zaufanie do ludzi ale taki już był i nic na to nie mógł poradzić.
Chłopak stanął po kilku minutach wędrówki obok wielkiego drzewa, owinął się swoim czerwonym szalikiem Gryfonów. Po chwili zauważył Madelaine obok drzewa.
- Cześć- powiedział do dziewczyny z zaskoczenia i uśmiechnął się do niej. Miał jedynie nadzieję że jej nie przestraszył nagłym pojawieniem się, praktycznie znikąd.
- Co słychać, Madelaine? Co tu robisz o tej porze?- spytał spokojnym głosem. Zastanawiał się co tutaj może robić, o tej porze.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Madelaine Candle Pon Lis 29 2010, 20:49

Jej zachwyt nad otoczeniem powoli zanikał. Przed oczami zamiast pięknych iskrzących się zasp widziała czyhające na nią - niezdarę - niebezpieczeństwo zmarznięcia jeszcze bardziej. Wzdrygnęła się na myśl o wpadnięciu w taki mokry śnieżek i nagle usłyszała zza pleców kroki. Podskoczyła mimowolnie i obróciła się w tej samej chwili, w której usłyszała znajomy głos.
- Al! Nie podchodź tak do mnie! - spojrzała na niego z wyrzutem i krzyknęła głosem podniesionym o oktawę. No super, super. Przyłożyła jedną dłoń do piersi zaś drugą oparła się o pień drzewa. Jej zgrabne dłonie tak czy siak były zimne mimo grubych rękawic uniemożliwiających jej normalne ruchy palcami. Kiedy się uspokoiła spojrzała na niego z lekkim uśmiechem i zaśmiała się cicho.
- No wiesz, nie spodziewałam się tutaj nikogo - wyjaśniła swoja reakcję i mimowolnie wzdrygnęła się widząc miotłę, którą dzierżył. Wiedziała, że to jego pasja. Ona do 'prac wysokościowych' miała awersję. - Przyciągnął mnie widok białego puchu, ale robi się coraz zimniej, czego nie lubię... - mruknęła odrywając dłoń od drzewa i krzyżując ręce na piersiach, miała nadzieję, że to trochę ją rozgrzeje. Naiwna.
Madelaine Candle
Madelaine Candle
Prefekt

Liczba postów : 140
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Go?? Pon Lis 29 2010, 20:57

Dzisiejszego wieczora widać igrających ze sobą światełek na niebie, był po prostu magiczny. Chłopak dobrze wiedział, że w każdej chwili może wpaść w poważne kłopoty, choćby teraz. Bo zrobiło się już dosyć późno a on jest na błoniach i do tego z dziewczyną. Nie ważne, że to Madelaine. Żadnemu z nauczycieli oraz opiekunów na pewno by się to nie spodobało.
Albus głośno się zaśmiał gdy zauważył reakcję dziewczynę gdy się do niej odezwał. Po skończonym, dosyć wcześnie meczu. Chłopakowi było bardzo gorąco więc zdjął swoje rękawice z obu dłoni. Chcąc być miłym i uprzejmym podał je dziewczynie, widząc że jest jej bardzo zimno.
- Wybacz, Mad. Nie chciałem Cię przerazić. Jeśli wolisz to sobie pójdę. Ale włóż moje rękawice, będzie Ci o wiele cieplej. Zaufaj mi- powiedział w stronę dziewczyny i lekko się uśmiechnął. Miał jedynie malutką nadzieję że dziewczyna mu zdoła zaufać bo Albus nie był osobą która mogłaby kogokolwiek skrzywdzić.
- Chyba nie czekałaś na kogoś, czyż nie? Miałaś nadzieję że ktoś znienacka zacznie rzucać w Ciebie śnieżkami, Mad? Jak chcesz mogę zacząć?- zaśmiał się chłopak.
W dziwnych sytuacjach przybierał wyraz nieskrępowanego całą sytuacją ale prawda była inna.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Madelaine Candle Pon Lis 29 2010, 21:06

Nie przepadała za meczami, chodziła na nie wyjątkowo rzadko. Po prostu od widoku szusujących w powietrzu graczy robiło jej się niedobrze i niewyraźnie. Nienawidziła swojego lęku wysokości, z którego często znajomi naigrywali się w żartach. Odbierało jej to trochę pewności siebie, było jej głupio i przykro, ale nigdy tego po sobie nie pokazywała, tylko śmiała się z resztą i przyjmowała ciosy bez żadnego wahania. Zdecydowanie powinna nauczyć się asertywności i nabrać pewności siebie, ale nijak nie wiedziała jak się do tego zabrać.
Z wdzięcznością przyjęła od niego rękawice i szybko wsunęła je na dłonie, które i tak były już opatulone.
- Dzięki.. - powiedziała z pewną błogością w głosie. Spojrzała na przyjaciela i uśmiechnęła się promiennie. Znała go już od sześciu lat, od pewnego czasu nazywała go swoim przyjacielem, lubiła mu się zwierzać, choć nie do końca, spędzać z nim czas. Dziwiło ją bardzo, że on bardzo często wątpił w jej przyjaźń i sympatię i zabiegał o nią wciąż od nowa.
Spojrzała na niego kiedy mówił coś o śnieżkach. Jej twarz stężała.
- O nie! Al, proszę Cię, tylko nie śnieżki! - powiedziała wesołym i jednocześnie błagalnym tonem i schowała się za drzewo.
Madelaine Candle
Madelaine Candle
Prefekt

Liczba postów : 140
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Go?? Pon Lis 29 2010, 21:19

Albus doskonale zdawał sobie sprawę że Mad ma lęk wysokości dlatego nigdy jej nie zmuszał by chodziła na mecze Quidditcha tak jak reszta szkoły. Ich przyjaźń była bardzo trwała co bardzo go cieszyło. Jednak chłopak przeżywał często momenty zwątpienia w samego siebie. Odczuwał wtedy, że nie mam żadnych zalet i talentów tylko same wady. A w końcu wspaniale latał na miotle i był najlepszym uczniem z Obrony Przed Czarną Magią co raczej odziedziczył po ojcu niż się nauczył w szkole. Chłopak przeżywał często wszystko co się dzieje wokół niego i jego rodziny a także przyjaciół. Nie mógł nigdy zrozumieć jak Rose mogła tak źle potraktować Mad, ale nie mógł jej za to znienawidzić bo w końcu byli rodziną i najlepszymi przyjaciółmi.
Uśmiechnął się uroczo w stronę dziewczyny gdy wzięła od niego rękawice. On w tym czasie wziął z ziemi sporą ilość śniegu i zlepił potężną kulkę śniegu. Uśmiechnął się wyzywająco w stronę dziewczyny.
- Gotowa, na mój pocisk, co? Wiem, że nie mamy już 11 lat ale nie ma nikogo w pobliżu. A ja nie jestem Prefektem!- zaśmiał się.
Albus często wątpił w ich przyjaźń bo nie mógł uwierzyć że miał tylu przyjaciół w około. Czasami brał słowa Jamesa do serca, że to ze względu na ich ojca ma ich tylu w koło i obawiał się, że Mad też się z nim przyjaźni z tego oto powodu.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Madelaine Candle Pon Lis 29 2010, 21:28

- Al! Doskonale wiesz, że nienawidzę zimna! - zawołała zza drzewa mając nadzieję, że skrzypienie śniegu nie oznacza wcale tego, że chłopak lepi śnieżkę.
Maddie nigdy nie oceniała ludzi po pozorach, ani po tym czyimi są dziećmi, rodzeństwem czy znajomymi. Faktem było, że kuzynki przyjaciela ścierpieć nie mogła, ale czasem też tak bywało. Rudowłosa mimo swej skrytości i nierzadkiej nieśmiałości wiedziała, że przyjaźń jest czymś trwałym i nie wątpiła ani w siebie, ani w tą drugą osobę. Zresztą, nie potępiała nikogo za brak wiary w siebie. W końcu, taki na przykład Al, dorastał w pewnym cieniu starszego brata i to mogło spowodować te wszystkie wątpliwości.
Maddie przesunęła się o parę kroków w bok i wyjrzała zza pnia, żeby dowiedzieć się co zamierza Albus. Zmrużyła oczy, ciemność nie sprzyjała podglądaczom. Jednak widziała na tyle dobrze by widzieć śnieg w dłoniach chłopaka. Zaśmiała się cicho i ruszyła biegiem przed siebie kierując się w stronę zamku. Ale co to byłby za dzień, gdyby Mad nie zaliczyła upadku? Po kilku susach wpadła twarzą prosto w śnieg. Uniosła się na łokciach i zaczęła pluć białym puchem, a raczej pozostałością po nim.
- Genialnie.. - mruknęła i podniosła się. - Dobra, facet. Teraz to już mi wszystko jedno.. - powiedziała donośnym głosem i zaśmiała się. Zebrała z ziemi trochę śniegu i zaczeła go ugniatać.
Madelaine Candle
Madelaine Candle
Prefekt

Liczba postów : 140
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Go?? Pon Lis 29 2010, 21:41

- Oczywiście, że zdaje sobie z tego sprawę ale to nie sprawi, iż zmienię zdanie co do faktu by nie rzucić w Ciebie nie jedną śnieżką droga pani!- zaśmiał się uroczo.
Chłopak trzymał w ręku ulepioną śnieżkę i próbował jakoś wycelować nią w Maddie. Jednak nie zamierzał jej zrobić krzywdy. W końcu to była tylko dziecinna zabawa, nic poza tym.
Rose była dla Albusa kimś bardzo ważnym. Jedynie ona z całej jego rodziny go rozumiała. Mimo faktu, że należał do Gryffindoru oboje się sobie zwierzali jak chyba nikomu innemu. Al czuł się czasami nie doceniony bo jego ojciec, wujek oraz matka najczęściej to właśnie Jamesa wychwalali. Przez co Albus czuł się nie ważny w swojej rodziny. Miał wątpliwości co do swojej osoby jak i pewności siebie.
Był bardzo ciemno na błoniach a oprócz nich nie było nikogo w pobliżu. Widać było tylko błyszczący i migoczący księżyc oraz gwiazdy wokół niego.
Albus głośno się zaśmiał gdy zauważył, że Maddie biegnie w stronę zamku i jak to było w jej zwyczaju zaliczyła upadek.
- Jesteś gotowa na bombę! Więc uważaj!- krzyknął w stronę Maddie i z całej siły rzucił śnieżkę w jej stronę. Po czym szybko schował się za drzewem i zaczął ugniatać następną kulę śnieżną.
Pamiętał te czasy gdy razem bawili się tak godzinami na śniegu, dopóki jakiś profesor czy opiekun nie kazał im iść do zamku. To były piękne wspomnienia.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Madelaine Candle Pon Lis 29 2010, 21:50

- Dziewczyny nawet kwiatkiem ponoć nie wolno uderzyć! - zawołała i ruszając w jego stronę oberwała śnieżką w ramię. Zaśmiała się cicho. Faktycznie, spedzając pierwszą zimę w Hogwarcie potrafiła godzinami tarzać się z Al'em w śniegu i nie było jej ani zimno, ani mokro, ani nieprzyjemnie. Z wiekiem jej wytrzymałość na zimnie zmalała, nawet bardzo. Ale raz nie zawsze. Każdy ma w sobie trochę z dziecka nawet kiedy teoretycznie dorośnie. - Zaraz Cię dopadnę Albusie Severusie Potterze! - zawołała raz jeszcze i podeszła do drzewa przytuliła sie do niego plecami jak tajna agentka i szybko się obracając rzuciła w chłopaka śniegiem i pochyliła się by zrobić kolejną kulę. Odbiegła i schowała się za jakiś krzaczek. Usiadła tam na tyłku i ulepiła kilka śnieżek z rzędu, tak na zapas. Rękawice do Quidditcha trochę spowalniały proces lepienia więc szybko się ich pozbyła i wcisnęła je w kieszenie.
Jej policzki były rumiane od zimna, co dawało bardzo uroczy i urzekający widok. Nie można było powiedzieć, że Maddie nie była ładna. Chociaż ona sama nie uważała się za piękność. Szczególnie drażnił ją ten głupi pieprzyk nad wargą. Mimo zapewnień ludzi, że wygląda z nim fajnie, ona go nie cierpiała i już. Nieraz już szukała zaklęcia, którym by się go pozbyła. Niestety nic takiego nie znalazła.
Madelaine Candle
Madelaine Candle
Prefekt

Liczba postów : 140
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Go?? Pon Lis 29 2010, 22:02

- Może i jesteś dziewczyną, Maddie! Ale i tak uwielbiam się z Tobą wygłupiać!- zawołał głośno w jej stronę. Bardzo cicho i powoli zobaczył co robi Madelaine. Ujrzał jedynie, że jego śnieżka która szybowała z zawrotną szybkością jakby to był duży znicz., trafił ją prosto w prawe ramię co go trochę ucieszyło. Po chwili, znowu schował się za drzewo tak by dziewczyna nie mogła go dojrzeć.
Albus z roku na rok stał się co raz bardziej odpowiedzialny i pracowity. Jego ojciec, często mu powtarzał, że nie ma pojęcia w kogo się wrodził bo jedynie Hermiona, w jego rodzinie lubiła czytać książki. Często Al zastanawiał się czy może nie powinien trafić do Ravenclawu skoro tak lubi pochłaniać wszystkie książki, które są w bibliotece. Ale w końcu doszedł do wniosku, że Tiara Przydziału dokonała właściwego wyboru, iż umieściła go w Gryffindorze. Cieszył się że w nim jest, tak samo jak byli w nim jego rodzice oraz cała rodzina.
Chłopak po chwili usłyszał kroki, które skradały się w jego stronę. Wiedział, że to Maddie ale postanowił dać dziewczynie przewagę. Poczuł śnieg, który spływał po jego ramieniu. Szybko go zrzucił i popędził w stronę dziewczynę z wielką kulą śnieżną i wycelował nią prosto w brzuch dziewczyny. Bardzo mocno nią rzucił. Zaśmiał się uroczo.
- Ładnie teraz wyglądasz- uśmiechnął się do dziewczyny.
Ukląkł obok dziewczyny i poczuł znajomy zapach perfum pochodzący od niej. Zaczął szybko lepić kilka kul śnieżnych i rzucił je w nią. Po czym zaczęli się turlać. To jedno, a to drugie było na górze. Czuł się szczęśliwy jak nigdy dotąd.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Madelaine Candle Wto Lis 30 2010, 05:59

Wiedziała, że tak czy siak zostanie pokonana przez Albusa. Ona była pacyfistką i gdyby trafiła go w twarz lub inne wrażliwe miejsce, pewnie pobiegłaby sprawdzić, czy nic mu się nie stało. Uśmiechnęła się i wydała okrzyk radości kiedy jej śnieżka trafiła Gryfona, ale nie zdążyła nacieszyć się zwycięstwem, gdyż po chwili oberwała kolejną porcją śniegu. Uśmiechnęła się wesoło i nie zdążyła już nic zrobić, bo właśnie staczali się z wzgórza przy akompaniamencie śmiechu.
W sumie, teraz Maddie nie czuła żadnego zimna, ani tego, że jest mokra, a najprawdopodobniej tak było. Po prostu świetnie się bawiła i w tej chwili tego raczej nie zauważała. Zapewne dopiero poczuje jak zimno zrobiło się na dworze kiedy wejdą do Zamku.
W końcu oboje wylądowali na plecach i Madelaine zgarnęła z twarzy włosy po czym obróciła głowę i spojrzała na przyjaciela.
- Wariat... - zachichotała cicho i wyciągnęła dłoń czochrając mu czuprynę. Podniosła się do pozycji siedzącej i pociągnęła nosem. Coś jej się wydawało, że najprawdopodobniej będą musieli się kolejnego dnia wybrać do Skrzydła Szpitalnego. Ale to nic.
Madelaine Candle
Madelaine Candle
Prefekt

Liczba postów : 140
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Go?? Wto Lis 30 2010, 09:03

Albus doskonale zdawał sobie sprawę jaką dziewczyną jest Maddie, każdemu zawsze pomagała ale taka była i za to ją kochał. Chłopak był bardzo szczęśliwy całą tą sytuacją i ani trochę nie odczuwał zimna ani, że w tej chwili jest już cały mokry. To po prostu nie miało żadnego znaczenia. Liczyła się tylko ta chwila.
Uśmiechnął się czarująco do dziewczyny gdy oberwała kolejną kulą śniegu. Jednak po chwili oboje staczali się w dół wzgórza i bardzo się śmiali z tej całej sytuacji.
Al był bardzo szczęśliwy i cały czas się śmiał co ostatnio mało kiedy mu się zdarzało. Znowu poczuł się jakby miał 11 lat i dostał swój list do Hogwartu. Pamiętał ten dzień. Był taki poruszony i jednocześnie szczęśliwy, że w końcu pojedzie do Hogwartu. Do szkoły, o której tak dużo opowiadał mu wuj, Ronald oraz Hermiona a także mama i tata. Bał się wtedy tylko jednego, że trafi do Slytherinu. Ojciec opowiedział mu jednak niesamowitą historię o pewnym Ślizgonie i już się nie bał, że tam trafi. Ale Tiara wybrała, że jest w Gryffindorze. I do tego jest Kapitanem drużyny jak sławny Harry Potter. W jego rodzinie wszyscy byli szczęśliwi z tego, szczególnie wujek Ron bo zawsze chciał być Kapitanem Gryffindoru ale został nim Harry. Nawet jego brat, James mu zazdrościł co było trochę dziwne.
Po chwili oboje wylądowali na plecach. Chłopak zaśmiał się uroczo i spojrzał na dziewczynę.
- Może i jestem wariatem, ale poczułem się znowu tak samo szczęśliwy jak w dniu gdy tu przyjechałem- powiedział w stronę dziewczyny.
- I chyba czeka nas jutro wizyta w Skrzydle Szpitalnym- odparł spokojnie i po chwili kichnął, zatykając sobie nos by nie zarazić przyjaciółki.
- Przepraszam...- powiedział do niej gdy czochrała jego włosy. Nigdy mu to nie przeszkadzało. Ani jej bliskość czy dotyk, nic w tym rodzaju choć przy innych dziewczynach łatwo się zawstydzał.
- Wracamy do szkoły?- spytał z uśmiechem na twarzy.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Madelaine Candle Wto Lis 30 2010, 14:43

- Na zdrowie. - Zaśmiała się kiedy kichnął, zrobił przy tym wyjątkowo zabawną minę. W jej pamięć dobrze wrył się ten pierwszy dzień jej pobytu w szkole. Przerażający był ten tłum ludzi na dworcu, którzy przekrzykiwali się nawzajem. Była jedynaczką, nie wiedziała co ją czeka w szkole, a opowiadania rodziców nie miały rzeczywistego odzwierciedlenia. Bo po co jej była na początku wiedzieć, że w szkole są bardzo mili profesorowie, skoro nie znała ona żadnego z uczniów i nie wiedziała jak jest w szkole, tak od podszewki.
To w pociągu pierwszy raz spotkała Al'a, a właściwie to wywróciła się o coś na niego. Z początku oboje byli zbyt zmieszani i nieśmiali by zacząć rozmowę, toteż ich przyjaźń zaczęła się później.
- Raczej na pewno będziemy musieli pójść - potwierdziła zbierając się z ziemi. Nie udało jej się to za pierwszym razem, ale za drugim stanęła pewnie na nogach.
- Idziemy, idziemy - powiedziała z szerokim uśmiechem i wyciągnęła do niego dłoń żeby pomóc mu wstać. - A powiedz mi jak było na treningu? - zapytała trochę z grzeczności, ale trochę tez z zaciekawienia. Jej jakoś niespecjalnie spieszno było w stronę boiska szkolnego.
Madelaine Candle
Madelaine Candle
Prefekt

Liczba postów : 140
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Go?? Wto Lis 30 2010, 15:05

- Bardzo dziękuję, Maddie- powiedział z uśmiechem w stronę dziewczyny. Chłopak nie miał raczej tendencji do chorowania. Za to często wpadał w różne dziwne sytuacje. Przez co profesor McGonagall twierdziła, że jest wykapanym synem Harrego Pottera co było szczerą prawdą i jedyną w swoim rodzaju.
Albus miał jeszcze dwoje rodzeństwa oraz spore kuzynostwo. Przez co w ich domu często było wesoło i głośno. Al nigdy nie skarżył się na brak towarzystwo bo miał go w nadmiarze a wszyscy go kochali i uwielbiali. Może nie był tak dobry w pojedynkach jak jego ojciec ale za to był w świetny w zielarstwie i eliksirach, czego jego ojciec nigdy nie zdobył.
Pamiętał ten dzień do dzisiaj gdy poznał Maddie w pociągu. Był wtedy nieśmiałym chłopcem i nie wiedział co go czeka w Hogwarcie. Był wtedy zbyt zmieszany by zacząć rozmowę. Dopiero następnego ranka na zielarstwie zdobył się na odwagę by porozmawiać z dziewczyną.
- Chyba masz rację, Maddie- uśmiechnął się do dziewczyny.
Złapał ją za rękę i przy jej pomocy wstał z ziemi. Spojrzał na dziewczynę dziwnym wzrokiem, bo nigdy praktycznie nie rozmawiali o quidditchu.
- Na treningu... dosyć dobrze choć obrońca musi przećwiczyć kilka technik, nowych technik i tajników które wymyśliłem latem razem z wujem, Ronem. Ale nie mogę Ci powiedzieć o co chodzi bo jeszcze wygadasz swojemu kapitanowi drużyny- zaśmiał się.
- A co zamierzasz dołączyć do drużyny?- spojrzał na dziewczynę.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Madelaine Candle Wto Lis 30 2010, 16:21

Kiedy Al wstał zaczęli powoli kierować się w stronę szkoły. Kiedy silniej dmuchnęło, Maddie dopiero poczuła, że jest zimno, zdecydowanie zimniej niż wtedy kiedy wyszła. Poprawiła szalik na szyi i wtuliła w niego twarz. Spoglądała na chłopaka gdy ten opowiadał jej o treningu. Faktem było, że rzadko kiedy o to zapytała, w końcu nie była wielbicielką latania, ani w ogóle odrywania stóp od ziemi, a na widok mostu cierpła jej skóra.
- Dołączyć? - spojrzała na niego spod byka. - No chyba śnisz.. - zaśmiała się wesoło i szturchnęła go łokciem w bok, przez co sama się delikatnie zachwiała.
Rozejrzała się dookoła, a przyroda przykryta białym puchem ponownie wydała jej się bardzo ładna i w sumie dziewczyna nie żałowała, że wyszła na dwór. Wprost przeciwnie, była bardzo zadowolona.
- No i zresztą.. - podjęła po chwili - Ja nawet nie wiem kto jest u nas kapitanem, ani kto jest w drużynie.. - zaśmiała się wesoło. To dziwne, żeby tego nie wiedzieć, ale Rudowłosa się po prostu tym nie interesowała, więc po co jej takie informacje? A żeby wydać przyjaciela i podać kapitanowi Puchonów taktykę? No przecież, że nie. Zresztą, Puchoni byli zbyt uczciwi (co często odbijało się na nich) na to, żeby oszukiwać i podbierać skądś informacje.
Po kilku dłuższych chwilach przyjaciele doszli do zamku.
- Dobra, Al.. - powiedziała z uśmiechem podając mu jego rękawice - Tu masz swoje rękawiczki, ja idę sie trochę ogarnąć - uśmiechnęła się wesoło i cmoknęła go w policzek. - Jeszcze się jakoś zobaczymy, pa.. - pomachała mu i wbiegła do wnętrza szkoły.

z|t
Madelaine Candle
Madelaine Candle
Prefekt

Liczba postów : 140
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Go?? Wto Lis 30 2010, 16:55

Oboje zaczęli kierować się powoli do zamku. Kiedy zaczął wiać silny wiatr. Albus dopiero wtedy poczuł jak jest zimno na dworzu i szczelniej okrył się swoim czerwonym szalikiem z godłem Gryffindoru. Uśmiechnął się szeroko do dziewczyny gdy wtuliła się w niego. Nie przeszkadzało mu to, choć dla niektórych było to dziwne by można było być tak blisko z dziewczyną. Jednak Al bardzo się różnił od chłopaków w swoim wieku. Był bardzo opiekuńczy, a do tego niezwykle czuły i wrażliwy. A chłopcy raczej nie posiadają żadnej z tych cech, co często przypominał mu jego brat, James.
Chłopak spojrzał na nią zdziwionym wzrokiem, gdy przez dłuższą chwilę opowiadał jej jaki wspaniały był dzisiejszy trening quidditcha.
- Pomyślałem tylko, że zmieniłaś co do tego sportu zdanie i nie boisz się już latania ani nie masz lęku wysokości ale to chyba byłby cud!- zaśmiał się uroczo.
- Bardzo dziwne, nie wiedzieć kto jest kapitanem... no ale cóż, chyba powinienem się do twoich dziwactw przyzwyczaić- odparł w stronę dziewczyny.
Po kilku chwilach oboje doszli do zamku.
- W takim razie, do zobaczenia- rzucił w stronę przyjaciółki i cmoknął ją w policzek. Zabrał swoje rękawice od niej i wcisnął je do prawej kieszeni swojej szaty. Wolnym krokiem wszedł do wnętrza szkoły.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Clay Hawkins Czw Gru 23 2010, 21:22

Nie wiedział czego akurat tutaj, ale skoro chciała jak najdalej, to proszę bardzo. Wystarczająco daleko od zamku. Przynajmniej taką mial nadzieje że jej podpasuje. - Nawet nie jest zimno - stwierdził rozczarowany urokiem przemijającej zimy. Był śnieg i go nie ma. A dziecko typu Klej lubił śnieg i zimno. Sam nie wiedział czego. Odpalił drugą fajkę i rozejrzał się.
- To bolesne, więc raczej nie zaryzykuje - dodał jeszcze wracając do wcześniejszej rozmowy. Z nudów zaczął kopać w ten topniejący śnieg, od czasu do czasu trafiając w dziewczynę. Tu też było nudno.
Clay Hawkins
Clay Hawkins

Liczba postów : 29
Dołaczył : 11/12/2010

Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Kaitlyn de Geneville Czw Gru 23 2010, 21:25

Faktycznie, odpowniednio daleko. Ale jej było zimno. Miała na sobie tylko lekka sukienkę i buty. On był bardziej zakryty niż ona. Nie miała jednak w zwyczaju marudzić więc tylko stanęła tak ab y wiatr mniej na nią wiał. - Taaa... - przytaknęła mu tylko po to żeby cos powiedzieć. - Takie ma własnie być. - odparła tak jak on nawiązując do przerwanej rozmowy. Spojrzała na swoje nogi ktore już były całe mokre od sniegu który Klej na nią kopał. Uniosła brwi. - Aż tak się nudzisz? - zapytała spodziewając się twierdzącej odpowiedzi.
Kaitlyn de Geneville
Kaitlyn de Geneville

Liczba postów : 119
Wiek : 29
Czystość krwi : czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 12/12/2010

Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Clay Hawkins Czw Gru 23 2010, 21:32

Pokiwał z wolna głową. - Wyobraź sobie że będziesz do końca życia samotna, bo sie wszyscy będą go bać. Przerypane - stwierdził prawie że ze współczuciem i przestał kopać ten śnieg. Spojrzał na dziewczynę, która nie wyglądała na strasznie szczęśliwą z powodu stania na zimnie i westchnął - Chodź tu - polecił jej. Bądź co bądź była ślizgonką, a co za tym idzie nadawała się na koleżankę dla Kleja.
Miał zasady typu ; nie kolegujemy się z gryfonkami, krukonki są spoko, a puchonki nie istniały. Taki dziwny podział ludzi według Hawkinsa. Klasyfikacja ludzi na baaardzo wysokim poziomie. Przeciągnął się i skończył palić papierosa.
- No właśnie, nudzę się i trzeba coś z tym zrobić - odpowiedział na pytanie schylając się i nabierając sporo śniegu w ręce żeby po chwili uformować kulkę i rzucić ją gdzieś tam.
Clay Hawkins
Clay Hawkins

Liczba postów : 29
Dołaczył : 11/12/2010

Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Kaitlyn de Geneville Czw Gru 23 2010, 21:36

Skrzywiła się na ta wizję. - Umiesz pocieszać. - powiedziała niezadowolna z tego, ze podsuwał jej takie myśli. I im bardziej to wszystko rozważała tym bardziej to było prawdopodobne. Super, po prostu zarąbiście. Tatuś jej potrafił rozjebać życie nawet na odległość. Słysząc polecenie miała ochotę się kłócić, ale zawiał zimny wiatr. Zadrżała lekko i podeszła do niego bliżej. Przynajmniej będzie jej cieplej. Usmiechnęła się pod nosem. - Nie licz na wojne na śniezki. Źle się ubrałam. - powiedziała wymownie patrzac na krótką sukienkę i wysokie buty. - Ale możesz zamiast tego dac mi fajkę.
Kaitlyn de Geneville
Kaitlyn de Geneville

Liczba postów : 119
Wiek : 29
Czystość krwi : czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 12/12/2010

Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Clay Hawkins Czw Gru 23 2010, 21:56

- Wiem, to mój super dar. - rzekł nieskromnie, patrząc jak brnie w tych butach ze współczuciem prawie. Serio ich nie rozumiał, dlaczego nie myslały o czymś takim jak użyteczność, wygoda i tym podobne sprawy? Dziwne były.
Przytulił ją mocno, żeby jednak nie marzła. Sam ją tu wywlekł więc niech ma coś od życia. - A na zakopanie cie w śniegu? - spytał niepoważnie, popychając ją lekko w kierunku topniejącej zaspy, ale zaraz znowu ją do siebie przyciągnął. Już nie będzie taki, innym razem. - To sobie weź - może jeszcze będzie jej podawał wszystko?
Clay Hawkins
Clay Hawkins

Liczba postów : 29
Dołaczył : 11/12/2010

Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Kaitlyn de Geneville Czw Gru 23 2010, 22:01

Ubrała te buty bo dobrze w nich wyglądała. I mimo wszystko były wygodne. Ale nie na taki śnieg, bez przesady. - Pozbądź się tego daru. - powiedziała cały czas próbując wyrzucić z głowy to że zostanie stara panną przez tatusia a macocha będzie się z niej śmiała do końca życia. Kiedy ją przytulił odetchnęła cicho. Od razu lepiej jej się zrobiło. Było przynajmniej cieplej i osłaniał ja od wiatru. - Chcesz mnie potem leczyć z choroby? - zapytała trzymając się go kurczowo za kurtkę. Kiedy już skończył ja straszyć że zaraz wyląduje w zaspie pogrzebała mu w kieszeniach. Kiedy znalazła upragnione fajki była coraz bardziej szczęśliwa. - Mój bohater. - powiedziała odpalając papierosa. Oparła się o niego wygodnie wtulając sie w ciepłe ciało. Przy okazji paliła papierosa. W tym momencie była baaardzo zadowolona.
Kaitlyn de Geneville
Kaitlyn de Geneville

Liczba postów : 119
Wiek : 29
Czystość krwi : czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 12/12/2010

Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Clay Hawkins Sob Gru 25 2010, 09:43

Skrzywił się kiedy odpaliła papierosa, bo dym poleciał na niego. Niby sam palił, ale jednak jak ktoś w niego dmuchał to nie było zbyt przyjemne. - Mój dar i się go nie pozbędę - zapewnił złośliwie, postanawiając od raazu że już dzisiaj nie będzie snuł wizji dotyczących jej staropanieństwa.
- Jasne, wyleczyłbym cię raz dwa, tylko zależy o jaką chorobę ci chodzi - odpowiedzial na pytanie dziewczyny przytulając ją mocniej. Jemu też się zrobiło od razu cieplej. To dobrze, bo mimo że lubił zimę i niskie temperatury to nie koniecznie sam musiał się wystawiać na nie.
Na hasło o moim bohaterze nic nie powiedział, ale jako że był stuprocentowym facetem, to warto wszak dodać że ten tekst miło go podniósł. Ale nie urósł o kilka centymetrów, czy też nie wypiął dumnie klaty.
Clay Hawkins
Clay Hawkins

Liczba postów : 29
Dołaczył : 11/12/2010

Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Kaitlyn de Geneville Sob Gru 25 2010, 12:59

Ten dym prosto w jego twarz... Nie było to celowe. Jakoś nie wpadła na to, że akurat kiedy będzie odpalała papierosa to całość poleci na chłopaka. Jeszcze tyle przyzwoitości miała żeby nie dręczyć kogoś kto dawał jej ciepło i był ratunkiem przed zimnym wiatrem. - To chociaż nie wykorzystuj go na mnie. - powiedziała opierając głowę o jego ramię.
- Grypa, przeziębienie, koszmary nocne... - wyliczała z uśmiechem na ustach. Uniosła głowę i spojrzała na niego. Wyglądał jakby był prawie zadowolony z tego, że ją przytula. Prawie.
Dobrze, że go podniósł. I w sumie dobrze e akurat to powiedziała, bo z jej talentem mogła powiedzieć coś innego, co nie byłoby zbyt przyjemne w konsekwencjach. - Ej, chodźmy gdzieś gdzie jest ciepło. - powiedziała marudnie. Mimo jego przytulania i w ogóle, nadal było jej zimno. Szczególnie w nogi które nie były okryte jego ciałem.
Kaitlyn de Geneville
Kaitlyn de Geneville

Liczba postów : 119
Wiek : 29
Czystość krwi : czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 12/12/2010

Powrót do góry Go down

Wielkie drzewo Empty Re: Wielkie drzewo

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach