Nowe pokolenie bohaterów
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Stół Ravenclawu

4 posters

Go down

Stół Ravenclawu Empty Stół Ravenclawu

Pisanie by Mistrz Gry Nie Lis 28 2010, 17:54

Jest trzecim, czyli przedostatnim stołem. Uczniowie, zasiadający przy nim pojawiają się tu tylko na chwilę - zazwyczaj zabierają jedzenie i opuszczają Wielką Salę, nie uważając, by była najlepszym miejscem do nauki, a przecież właśnie to jest dla nich najważniejsze. Okazjonalnie są w stanie przysiąść się do Gryfonów, by posłuchać tych wszystkich głupot, które wygadują i dowiedzieć kilku ciekawostek, by móc być "na czasie".

Śniadanie: do godziny 8:00
Drugie Śniadanie: do 12:00
Obiad: do 16:00
Kolacja: do 19.30
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 619
Dołaczył : 28/11/2010

Powrót do góry Go down

Stół Ravenclawu Empty Re: Stół Ravenclawu

Pisanie by Lloyd Ashton Czw Gru 16 2010, 21:16

Lloyd z umiarkowanym głodem skierował się do Wielkiej Sali. Nie tyle przygnało go tu pragnienie wypełnienia żołądka, co zwyczajne znalezienie jakiegoś towarzystwa. Pora jednak wydawała się nie do końca odpowiednia, ewentualnie panicz Ashton miał zwyczajnego pecha. Ludzi niewielu, jeszcze mniej z którymi mógłby lub chciałby o czymkolwiek porozmawiać. Z zadowoleniem dostrzegł jednak znajomego przy stole krukoniastych. Dosiadł się bez ociągania, zaklepując dla siebie od razu talerz i przechodząc do czynności jedzeniozbieraczczych.
Chwilę pogadali, jednak kolega musiał uciekać. Wymówił się opracowywaniem konspektu na zajęcia z OPCMu. Oczywiście. Lloyd skrzywił się nieco, jednak nie miał się o co czepiać. W końcu niektórzy ludzie naprawdę lubili przeznaczać swój czas na naukę.
Ponieważ zniknęło mu towarzystwo, zajął się po prostu pożeraniem zawartości własnego talerza. Fakt samotnego siedzenia przy obcym stole jakoś mu latał. Myślał teraz raczej o balu i tym, że nikogo sobie jeszcze nie przygruchał.
Lloyd Ashton
Lloyd Ashton
Prefekt

Liczba postów : 50
Czystość krwi : czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 14/12/2010

Powrót do góry Go down

Stół Ravenclawu Empty Re: Stół Ravenclawu

Pisanie by Lysander Scamander Czw Gru 16 2010, 21:31

Lysander pójście na bal z odpowiednim towarzystwem nie traktował jak sprawy kluczowej. Cóż, w jego racjonalnym i trzeźwym świecie niewiele było miejsca na miłość. Rzecz jasna miał potrzeby jak każdy chłopak w jego wieku, jednak bez jakiś wznioślejszych uczuć. Od tego był Lorcan. Co rusz zadurzał się w jakieś innej pannie twierdząc, że właśnie ta konkretna jest miłością jego życia. Brat bliźniak chłopaka nie zamierzał znaleźć się w podobnej sytuacji. Zakochany osobnik płci męskiej to naprawdę przykry widok.
Do Wielkiej Sali sprowadziły Lysandra prozaiczne potrzeby. Jego żołądek, przypominający często worek bez dna, zaczął domagać się jedzenia. Głodny Skamander oznaczał rozdrażnionego Skamandera, to też Krukon zwlókł się ze swojej wieży aż na parter, gdzie przemknął pomiędzy wchodzącymi i opuszczającymi komnatę. Nad wyborem miejsca zbytnio się nie zastanawiał. Zajął pierwsze miejsce, które wpadło mu w oko.
- Smacznego - rzucił na wstępie przyciągając do siebie półmisek z zachęcająco wyglądającą papką. Zaraz też wsunął się na ławę i chwycił tosta. Dopiero potem nadszedł moment, gdy zainteresował się otoczeniem. Bystry wzrok od razu przyciągnęła naszywka z barwami domu Hufflepuff. Przez chwilę przyglądał się swojemu sąsiadowi.
Lysander Scamander
Lysander Scamander

Liczba postów : 52
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 02/12/2010

Powrót do góry Go down

Stół Ravenclawu Empty Re: Stół Ravenclawu

Pisanie by Lloyd Ashton Czw Gru 16 2010, 21:46

Sam Lloyd uważał, że między zabraniem jakiejś pannicy na bal a - o zgrozo - zakochaniem, istniała przepaść tak ogromna, że śmiało mógł się pakować w nawet najrozmaitsze związki i układy. Pewien był, że jemu jakieś głupie miłostki nie groziły, za to dobrą zabawę cenił niemal ponad wszystko. Hedonistyczne podejście wyniósł z domu, nie widział w tym też niczego strasznego. Tak długo jak jemu było dobrze, w ogóle było dobrze.
Przegryzał właśnie dyniowego pasztecika, kiedy ktoś dosiadł się obok. Zerknął oszczędnie, ale nie zobaczył niczego nadzwyczajnego - w końcu nie ma niczego nadzwyczajnego w Krukonie zasiadającym przy stole niebieskich. Byłby o nim zapomniał, ale gość jednak zaznaczył werbalnie swoje istnienie.
- Niech będzie, że nawzajem - zgodził się ze swoimi myślami, obracając jednocześnie do chłopaka z nieco większym zainteresowaniem.
Miał tak śmiesznie jasne włosy, że skojarzył mu się z Norwegiem. No ale przecież różne przypadki po świecie chodzą, nie było co od razu wyciągać jakichkolwiek wniosków. Popił nieco soku, po czym dostrzegł spojrzenie chłopaka. Wzruszył ramionami.
- Głodny człowiek wszystko może - odpowiedział na nie zadane pytanie, nie przejmując się tym, że stół żółtków stoi zaraz obok - Lloyd jestem.
Wyciągnął do chłopaka rękę.
Lloyd Ashton
Lloyd Ashton
Prefekt

Liczba postów : 50
Czystość krwi : czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 14/12/2010

Powrót do góry Go down

Stół Ravenclawu Empty Re: Stół Ravenclawu

Pisanie by Lysander Scamander Czw Gru 16 2010, 22:11

Fakt, Lysander przypominał nieco Albinosa. Miał nie tylko jasne włosy, ale i rzęsy, brwi oraz zarost. Blond geny Lovegood'ów całkowicie go zdominowały. W świątecznych jasełkach z powodzeniem mógłby się wcielić w rolę aniołka, choć w gruncie rzeczy niewiele miał z tymi skrzydlatymi, cnotliwymi istotami wspólnego. Jego wygląd potrafił być mylący. Chłopak mógł uchodzić za wcielenie niewinności, a to bardzo mijało się z prawdą. W każdym razie w Hogwarcie Lysander uczył się od VI lat, więc większość osób wiedziała, czego można się po nim spodziewać.
Krukon nalał sobie soku dyniowego do kielicha, a zaraz potem sięgnął po różdżkę i przemienił napój w wodę. Proste zaklęcie, ale skuteczne, szczególnie jeśli ktoś nie znosi dyni. W tym samym momencie ława zatrzęsła się nieznacznie i Lysander mógł na sobie poczuć czyjeś badawcze spojrzenie. A tak, to ten zbłąkany Puchon czynił ze Skamandera obiekt zainteresowania. Blondyn zerknął na niego pytająco i zaraz otrzymał odpowiedź, niewiele wyjaśniającą, aczkolwiek na lepszą chyba nie mógł liczyć.
- Lysander - wolną dłonią uścisnął rękę chłopaka, bo ten wydawał się całkiem sensowną osobą. Krukon lubił się takimi otaczać dla odmiany - Który rok?
Lysander Scamander
Lysander Scamander

Liczba postów : 52
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 02/12/2010

Powrót do góry Go down

Stół Ravenclawu Empty Re: Stół Ravenclawu

Pisanie by Lloyd Ashton Czw Gru 16 2010, 22:28

Przemiana soku w wodę nieco Ashtona zaskoczyła. Zwłaszcza, że - był pewien - karafka z wodą stała tylko parę kroków dalej. No ale nie widział niczego złego w pielęgnowaniu lenistwa. Może zresztą to był element krukońskiej strategii szkoleniowej? Kij ich tam wie, jakie własne obyczaje tworzyli mieszkańcy Domu Kruka, podejrzewał jednak, że całkiem ciekawe. Jak był kiedyś z jedną Krukonką, zwierzyła mu się, że rozmawia z Roweną Ravenclaw. Od tamtej pory był gotów chyba na wszystko.
- Szósty - mruknął z zadowoleniem, bo miał już za sobą przeklęte sumy, a jednocześnie jeszcze kawałek do owutemów, a jednocześnie nie był już bachorem.
Jego osobistym zdaniem, najlepszy rok z możliwych.
Złapał jeszcze za jednego pasztecika, patrząc na to, czym zajadał się chłopak obok. Po chwili wahania jednak zrezygnował, chociaż wyglądało dość kusząco. Nie lubił się obżerać na noc, a do pełni pozostawało mu jeszcze parę dni. Naje się w niedzielę.
- Zresztą, jeśli dobrze kojarzę, ty tak samo. Wiesz, trochę rzucasz się w oczy - machnął lekko ręką w okolicy własnej głowy, chcąc wskazać na włosy - Dobrze, że nie trafiłeś do Puchonów, bo całkiem byś się zgubił w tej całej żółci...
Lloyd Ashton
Lloyd Ashton
Prefekt

Liczba postów : 50
Czystość krwi : czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 14/12/2010

Powrót do góry Go down

Stół Ravenclawu Empty Re: Stół Ravenclawu

Pisanie by Isabella Longbottom Pią Gru 17 2010, 20:05

Izzy w głębi ducha była strasznie podekscytowana jutrzejszym balem. W końcu uwielbiała Boże Narodzenie... i bynajmniej nie tylko ze względu na prezenty. Jedyne czego bała się w świętach to wszechobecne pęczki jemioły, a z jemiołą w ten czas związane było jedno.... ucieczka lub schowanie się gdzieś w jakimś ciemnym Hogwardzkim kącie - byleby cię owa gałązka nie dopadła. Tak czy siak zamierzała pójść na bal i bawić się szampańsko, nie ważne czy z partnerem czy bez. Tymczasem jednak miała w zamyśle zjeść porządną kolację. Nie zastanawiała się długo nad wyborem miejsca kiedy tylko na horyzoncie zamajaczyła jej tleniona blond grzywa, skierowała sie w jej stronę . Nie pomyliła się ani o cal. Lysander S. popijając coś z kielicha (z całą pewnością nie był to sok dyniowy ani ognista) rozmawiał beztrosko z ciemnowłosym Puchonem. Krukonka uśmiechnęła sie zbyt słodko jak na nią i bezceremonialnie klapnęła obok krukona, kładąc swój napełniony sałatką ziemniaczaną, talerz na drewnianym stole.
- Hej Lysander - przywitała go jakże uroczym tonem po czym pożarła pierwszy kęs przepysznej, zdrowej sałatki. - Przygotowany na jutrzejszy bal? - zerknęła na niego z tym samym uśmiechem i pytającym spojrzeniem po czym zaczepnie skomentowała jego włosy - Widzę, że włosy gotowe.... ile czasu zajmuje tlenienie? Zastanawiałam się nad zmianą koloru.... - zagadnęła po czym zerknęła dosłownie na sekundę, na Puchona.
Isabella Longbottom
Isabella Longbottom
Prefekt

Liczba postów : 42
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 17/12/2010

http://www.schoolofmagic.webgoo.us

Powrót do góry Go down

Stół Ravenclawu Empty Re: Stół Ravenclawu

Pisanie by Lysander Scamander Pią Gru 17 2010, 20:31

Tu nie chodziło o lenistwo, ale o praktykę. W końcu jaki jest sens w byciu Czarodziejem, jeśli się nie korzysta z magii? Życie należy sobie ułatwiać, nie komplikować. I nie mam pojęcia o jakiej strategii szkoleniowej mowa, ale Krukoni mogliby być zdolni do stworzenia czegoś takiego. Lysander będzie musiał to przemyśleć, choć uchodził raczej za pracowitego.
W Hogwarcie natrafić można było na wszystko, każdą rasę, każdy kolor włosów i każdy kolor oczu. Młodociani metamorfomadzy nigdy się ze swoimi zdolnościami specjalnie nie kryli. Poza tym nie brakowało też ani rudzielców, ani blondynów, w końcu to niejako wpisane w brytyjskie, choć w szczególności irlandzkie oraz szkockie geny. Faktem jest jednak, że Lysander oraz Lorcan mieli niespotykanie jasne czupryny, porównywalne chyba tylko z grzywą Scorpiusa Malfoya.
- To jasny blond, nie żółty, okej? - żąchnął się. Ludzie mieli tendencję do zwracania uwagi na charakterystyczną cechę Skamanderów. Część twierdziła nawet, że chłopcy są po prostu tlenieni. Nieco to bliźniaka nr 1 irytowało, wiec Lloyd uderzył w czuły punkt. Z odpowiedzią musiał jednak zaczekać, gdyż ich wymianę zdań przerwało pojawienie się Krukonki. Isabelle Longbottom we własnej osobie, córka profesora Longbottoma. Rozpychając się nieco dziewczyna wcisnęła się na miejsce obok Lysandera i bez ceregieli zasypała go kilkoma pytaniami. Wybrała sobie zły moment.
- Ile razy mam Ci powtarzać wredna istoto, że to jest mój NATURALNY kolor - warknął. Na szczęście od urodzenia był cholerykiem, więc coś takiego nie robiło na ludziach wrażenia, przynajmniej na tych, którzy go znali.
Lysander Scamander
Lysander Scamander

Liczba postów : 52
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 02/12/2010

Powrót do góry Go down

Stół Ravenclawu Empty Re: Stół Ravenclawu

Pisanie by Isabella Longbottom Pią Gru 17 2010, 21:03

- Oł.... - nie speszyła się, a jedynie udała zaskoczenie jego zachowaniem. Doskonale znała Lysandrowe humorki i nie miała zamiaru przejmować się kiedy raz na nią "naszczeka", bo przecież gruncie rzeczy to był dobry chłopak, no!
- Nie gorączkuj się tak Scamanderku... - poprosiła przymilnie, a kiedy ogień na chwilę ustał ponownie polała płomyk benzyną.
-... bo jak się zrobisz cały czerwony to nijak ten twój platynowy blond ci będzie pasował i zostaną ci tylko dwie opcje.... albo ruda farba albo maszynka do golenia - kolejny delikatny, zaczepny uśmiech jakim zwykła była obdarzać jednego z bliźniąt. Nie żeby coś do niego miała, bo w gruncie rzeczy to lubiła tego blondaska, ale już na tym polegała jej i jego wspólna egzystencja, która działała według słynnej dewizy "kto się czubi ten się lubi". Poza tym w mniemaniu Longbottom jej zgryźliwe zaczepki wcale nie były nie miłe czy nie uprzejme, a dla niej samej po prostu zabawne. By nie ślęczeć dalej ze ślepiami wlepionymi w Scamandera upchnęła do ust kolejne widelce sałatki w końcu opróżniając talerz do czysta. Kiedy uporała się z jedzeniem sięgnęła po kielich i wlała do niego soku dyniowego delektując się jego słodkim smakiem. Szczerze nie pojmowała Lysandrowej niechęci do owego owocu... a może to było warzywo? Nie miała pojęcia.... w każdym bądź razie ona bardzo lubiła różne dyniowe przetwory i wyroby, od halloweenowych świeczników, przez ciastka i ciasta aż po soki i kompoty.
Isabella Longbottom
Isabella Longbottom
Prefekt

Liczba postów : 42
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 17/12/2010

http://www.schoolofmagic.webgoo.us

Powrót do góry Go down

Stół Ravenclawu Empty Re: Stół Ravenclawu

Pisanie by Lysander Scamander Pią Gru 17 2010, 21:28

Oczywiście Isabelle tradycyjnie postanowiła chłopaka rozdrażnić jeszcze bardziej, nie biorąc go na poważnie. Musiałby się naprawdę postarać, aby jakoś na nią wpłynąć. To była jednak standardowa rozmowa w ich wykonaniu. W swoim towarzystwie zachowywali się normalnie tylko, jeśli zaszła taka potrzeba. W innym wypadkach woleli sobie nawzajem dokuczać. Jak na parkę Krukonów byli wtedy wyjątkowo dziecinni, ale też znali się od dziecka. Luna oraz Neville byli bliskimi przyjaciółmi.
- A to jest właśnie Izzy Longobottom. Izzy poznaj Llyod'a - nie chcąc przysparzać sobie więcej nerwów zignorował ostatnią wypowiedź dziewczyny. W końcu mogliby tak w nieskończoność, a na dłuższą chwilę zapomnieli o jeszcze jednym gościu przy ich stole. Lysander postanowił się zrewanżować. Przedstawił sobie tą dwójkę i poruszając w rozmowie różne tematy zakończyli kolację. Posiłek dobiegł końca, a oni pożegnali się krótko i Skamander z Krukonką ruszyli w kierunku schodów, aby dostać się do swojej rodzimej wieży.

[zt + Izzy]
Lysander Scamander
Lysander Scamander

Liczba postów : 52
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 02/12/2010

Powrót do góry Go down

Stół Ravenclawu Empty Re: Stół Ravenclawu

Pisanie by Lloyd Ashton Sob Gru 18 2010, 16:36

Bez problemu dostrzegł, że blondasek ma chyba jednak jakiś kompleks na punkcie swoich włosów. Uśmiechnął się do siebie, dokładnie zapisując ten szczególik w pamięci. Lubił znać takie małe haki na innych, zbieranie ich było wręcz jedną z jego nieco chorych pasji.
Zaraz też pojawiła się jakaś nieznajoma mu Krukonka, zażegnując wiszący w powietrzu konflikt. Lloyd nie wtrącał się, kiedy rozmawiali między sobą. Słuchał jednak uważnie i bez krępacji jakiejkolwiek. Skoro już rozmawiali sobie przy nim, to sami byli sobie winni, prawda?
- No cześć - skinął lekko głową dziewczynie, kiedy Krukon ich sobie przedstawił.
Trochę jeszcze pogadali, w międzyczasie chłopak zaspokoił swój głód. Krukoni zaraz też wspólnie opuścili Wielką Salę. Machnął im niedbale ręką na pożegnanie. Krukoni to mają łatwo, pewnie ciągle umawiają się na jakieś wspólne uczenie się, czy jak tam się to u nich nazywa. Uśmiechnął się do siebie, po czym wstał. Sam ruszył niepospiesznie do wyjścia, bo nic więcej nie zostało mu tutaj do roboty.
[zt]
Lloyd Ashton
Lloyd Ashton
Prefekt

Liczba postów : 50
Czystość krwi : czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 14/12/2010

Powrót do góry Go down

Stół Ravenclawu Empty Re: Stół Ravenclawu

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach