Nowe pokolenie bohaterów
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Salon Gryffindoru

3 posters

Go down

Salon Gryffindoru Empty Salon Gryffindoru

Pisanie by Mistrz Gry Nie Lis 28 2010, 18:25

Okrągłe, przytulne i wyjątkowo ciepłe pomieszczenie. Z jego okien podziwiać można wspaniałe błonia, a także Las Zakazany. Jego kolorystyka to purpura i złoto.
Ach, zawsze wiele się tu dzieje! A to nielegalne imprezy, bójki, turnieje Szachów Czarodziejów, Eksplodującego Durnia, bądź jeszcze innych magicznych gier.
Na jednej ze ścian wisi duża tablica, na której poprzypinane jest wiele ciekawych rzeczy. Żadna z nich jednak nie dotyczy nauki. Znaleźć tu można informacje o kolejnych datach wyjść do Hogsmeade, ogłoszenia na temat zaginionych, bądź znalezionych rzeczy, treningów Quidditcha, a także... Cóż, najwięcej miejsca zajmują ruchome rysunki karykaturalne, przedstawiające znienawidzonych Ślizgonów. Znaleźć tu można także kilka czarno-białych zdjęć, niecenzuralne wierszyki i wiele innych im podobnych rzeczy. Nie raz i nie dwa na tablicy przyczepiono czyjąś bieliznę. Gryfoni są chyba nazbyt rozrywkowi...
Jeśli chodzi o meble, to stoją tutaj cztery wygodne, choć stare fotele i dwie zapadnięte kanapy. W kącie pokoju ustawiono stary kufer, w którym ukryto, przemycone do szkoły, butelki z alkoholem.
W kominku zawsze buzuje ogień, a wszyscy przedstawiciele domu gromadzą się przy nim, by porozmawiać ze sobą. Właściwie zawsze jest on pełen, a niejednokrotnie wręcz pęka w szwach. Zdobycie hasła do niego nie jest trudne - Lewki z wielką chęcią przekazują je swoim znajomym z innych domów, by ci mogli ich bez przeszkód odwiedzać, co, rzecz jasna, jest mile widziane.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 619
Dołaczył : 28/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Gryffindoru Empty Re: Salon Gryffindoru

Pisanie by Chloe Cavanaugh Pon Gru 27 2010, 18:50

Zimą szybciej się ściemniało i może właśnie dlatego całe jej życie wydawało się prostsze, a koegzystencja z innymi uczniami Hogwartu stawała się łatwiejsza, niż w czasie lata kiedy większą część doby przysypiała. Zupełnie nie potrafiła zrozumieć, jak inni ludzie potrafią być rozbudzeni w czasie dnia. Słońce potwornie męczyło oczy, w dodatku ta wszechobecna jasność... tego było zbyt dużo jak na wytrzymałość Chloe. Nie dostrzegała w tej porze niczego fascynującego. Wszędzie tylko błękitne niebo, usiane chmurkami... wszystko wydawało się jasne i klarowne, obdarte z tajemniczości. Nawet pomimo wielu prób przystosowania się do dziennego trybu życia - zakończonych fiaskiem - budziła się dopiero po zachodzie słońca, powoli nabierając sił, jak każdy przeciętny człowiek o poranku, zawsze z zapartym tchem wpatrując się w wielobarwne plamy, zostawiane przez chowającą się za horyzontem gwiazdę. Nocą nawet powietrze pachniało inaczej. Pozbawione pośpiechu dnia, przesycone spokojem i ciszą. Wszystko nagle zastygało w miejscu, jak gdyby na te kilka godzin zatrzymywał się czas.
Ubrana w prostą, czarną bluzkę z łososiowymi kropeczkami i nieodłącznymi bufkami, oraz jasne rurki, siedziała wygodnie rozłożona na kanapie, w jednej dłoni dzierżąc kubek z gorącą herbatą różaną, drugą zaś drapiąc za uszami skulonego w kłębek tuż obok niej Orfeusza. Podciągnęła kolana aż po samą brodę, by wygodnie móc oprzeć na nich naczynie z parującym napojem; wpatrywała się w wesoło trzaskający w kominku ogień, prawie jak zahipnotyzowana. Podczas przerwy świątecznej nie musiała martwić o pracę domową, nie wzywały jej też obowiązki świąteczne, mogła więc pozwolić sobie na chwilę słodkiego lenistwa.
Chloe Cavanaugh
Chloe Cavanaugh
Prefekt

Liczba postów : 63
Wiek : 30
Czystość krwi : półkrwi
Klasa : VI
Dołaczył : 24/12/2010

http://hogwart.soglam.net

Powrót do góry Go down

Salon Gryffindoru Empty Re: Salon Gryffindoru

Pisanie by Adam Enfer Pon Gru 27 2010, 19:22

W tej kwestii się zgadzali. Adam również upodobał sobie noc, która swoją tajemniczością zdecydowanie bardziej odpowiadała jego charakterowi. To właśnie ta pora dnia była czasem na wróżby i różnego rodzaju czary. O północy swoje sabaty odprawiały wiedźmy, a jasne gwiazdy przemawiały nie gorzej niż talia Tarota lub kryształowa kula. Jeśli tylko ktoś potrafił dostrzec, że nocą ziemia ożywa tysiącem odgłosów ,krucha magia ,prawie niewidzialna w świetle księżyca, staje się silna i uderzająco piękna w mroku. Cóż, Adam świat postrzegał zdecydowanie inaczej niż inni.
Na Błonia wymknął się samotnie, nikomu nie zdradzając celu swojej krótkiej przechadzki. Nie lubił mieć towarzystwa, szczególnie jeśli chodziło o odczytywanie przyszłości. Był taki okres w jego życiu, gdy brzydził się tym wszystkim. Od zawsze w jego rodzinie dostrzegano jedynie omeny, złe znaki oraz fatalne wydarzenia mające dopiero nastąpić. Oglądanie tego na co dzień na dłuższą metę stawało się męczące. Adam obawiał się tego, co może ujrzeć, jeśli znów weźmie się za wróżbiarstwo. Dystans przyszedł z czasem i teraz potrafił przejść do porządku nad swoimi wizjami.
Staromodna sakiewka z kamiennymi runami obijała mu się o biodro, kiedy wspinał się po schodach na VII piętro szkoły. Po drodze natknął się jedynie na Prawie-Bez-Głowego-Nicka, z którym wymienił krótko uprzejmości. Potem już znalazł się w przytulnym Pokoju Wspólnym, gdzie powitała go mieszanka wszechobecnego szkarłatu oraz złota. Z przyzwyczajenia ściągając płaszcz zerknął na Tablicę Ogłoszeń, ale nie dostrzegł tam nic interesującego. Kątem oka wyłowił za to znajomą kaskadę jasnych blond włosów, spływającą po oparciu kanapy. Po cichu zakradł się za jej plecy i strzepał resztki śniegu z szalika wprost na czubek głowy Chloe.
- Ty tutaj? Sądziłem, że wieczór wykorzystasz jakoś lepiej- zagadnął uśmiechając się, jak tylko dziewczyna zerknęła na niego zaskoczona.
Adam Enfer
Adam Enfer

Liczba postów : 49
Wiek : 30
Czystość krwi : ¾
Klasa : VII
Dołaczył : 18/12/2010

Powrót do góry Go down

Salon Gryffindoru Empty Re: Salon Gryffindoru

Pisanie by Chloe Cavanaugh Pon Gru 27 2010, 20:15

Najwyraźniej łączyło ich to, że gwiazdy do nich przemawiały. Jednakże Chloe nie zdradzały one przyszłości, z czego właściwie się cieszyła. Słyszała, jak rozmawiają między sobą, zdawało jej się, że potrafi wtrącić się w tę konwersację. Nie wiedziała jednak, czy tak było naprawdę, czy te szepty w jej głowie stanowiły jedynie wytwór jej wyobraźni.
Siedziała na kanapie, nie wadząc nikomu. Miarowo podnosiła do ust kubek z gorącą herbatą i drapała za uszami Orfeusza, właściwie nawet nie podnosząc wzroku znad płomieni, tak wesoło iskrzących w kominku. Ludzie przechodzili obok niej, nie zwracając nań większej uwagi, dlatego też nie spodziewała się, że ktoś może tak perfidnie ją zaatakować. Nagle poczuła kontrastujące z przyjemnym ciepłem zimno na czubku głowy, które prędko zsunęło się po karku wprost za koszulkę. Zaskoczona tymże zjawiskiem, podskoczyła przestraszona. I wtedy właśnie się zaczęło. Gorący płyn uniósł się do góry, lądując nie z powrotem w kubeczku, a wprost na jasnych spodniach Chloe. Dziewczę z tego całego zaaferowania straciło równowagę i w całej swej niezdarności z wiekiem łomotem zleciało na dywan, zrzucając z kanapy również kociątku. Tak właśnie, gwiazdeczka wylądowała na ziemi, a Orfeusz z żałosnym jękiem wyczołgał się spod jej nóg. Ze zdziwieniem spojrzała na przybysza, którym był nikt inny jak jej Adam.
- Ty gnomie przebrzydły! Och, teraz z pewnością wykorzystam go lepiej - powiedziała, podnosząc się i patrząc na niego ze złością - Przykładowo dusząc cię twoim własnym szalikiem - dodała złowieszczo, dla żartu ciągnąc za brzegi wyżej wymienionej części garderoby i tym samym delikatnie zaciskając ją wokół szyi Enfera. Jednakże wszyscy doskonale wiedzieli, iż Chloe nie potrafi się długo na kogoś gniewać, dlatego też szybko wybuchnęła śmiechem i wspięła się na palce by poczochrać jego włosy. - Pozwolę sobie przypuścić, że byłeś na dworze. Zdradzisz mi, po co? - zapytała, wyginając się by wytrzepać śnieg zza koszulki. Nie dało się jednak nie zauważyć, że jej twarzyczka zaczęła delikatnie lśnić, jak gdyby ktoś wysypał na nią pudełeczko brokatu.
Chloe Cavanaugh
Chloe Cavanaugh
Prefekt

Liczba postów : 63
Wiek : 30
Czystość krwi : półkrwi
Klasa : VI
Dołaczył : 24/12/2010

http://hogwart.soglam.net

Powrót do góry Go down

Salon Gryffindoru Empty Re: Salon Gryffindoru

Pisanie by Adam Enfer Pon Gru 27 2010, 20:32

Nie wadziła nikomu, ponieważ nie pojawił się jeszcze Adam. Ten typ jakoś nie był w stanie zignorować obecności panienki Cavanaugh. Sam fakt jej istnienia zawsze dodawał mu w dziwny sposób otuchy. Nie czuł się jedynym wyrzutkiem w całym Hogwarcie. Przyjemnie mieć świadomość, że istnieje ktoś równie odmienny co on sam. Co więcej, Chloe znała sekret chłopaka. Nie była to decyzja podjęta dobrowolnie, raczej kwestia przypadku. Los chciał, że bruneta pewnego dnia proroctwo nawiedziło dość niespodziewanie. Na szczęście byli wtedy z dziewczyną sami, ukryci gdzieś pomiędzy regałami książek w czytelni. Gryfonka będąc świadkiem przepowiedni musiała domyślić się prawdy. Adam nie miał się jak z wszystkiego wyplątać. Na szczęście Chloe okazała się osobą godną zaufania. Cóż, i Enfer znał jej tajemnicę, choć już znacznie wcześniej. Przed jego wzrokiem nic nie było w stanie się ukryć, tym bardziej blondynka błyszcząca jakimś dziwnym światłem za każdym razem, gdy pojawiał się w pobliżu. Naprawdę miło było móc wreszcie porozmawiać z kimś otwarcie. Adam nawet nie przypuszczał jak wielki kamień spadł mu z serca, gdy wreszcie wyznał komuś prawdę.
Kiepski był z niego jasnowidz, ponieważ nie przewidział konsekwencji swojego niegroźnego żarciku. Chloe musiała być bardzo zamyślona, gdyż odrobina śniegu wywołało dość gwałtowną reakcję. Dziewczyna szarpnęła się, wylewając herbatę i osuwając na dywan. Przestraszyła Gryfona nie na żarty. Od razu pożałował swojego pomysłu.
- Hej nic Ci nie jest? - zapytał w pierwszej chwili gotów przeskoczyć oparcie kanapy. Jeszcze trochę i zacznie sądzić, iż zwyczajnie przynosi ludziom pecha. Młoda Cavanaugh pozbierała się szybciej, niż przypuszczał. Doszła do siebie na tyle, aby mu grozić. W tym wypadku nie mogło być z nią tak źle, ale Adam zaśmiał się w nerwowy sposób gdy pociągnęła jego szalik.
- Serio wszystko w porządku? - zapytał jeszcze raz, gdy blondynka zajęta była pozbywaniem się resztek śniegu zza bluzki.
Adam Enfer
Adam Enfer

Liczba postów : 49
Wiek : 30
Czystość krwi : ¾
Klasa : VII
Dołaczył : 18/12/2010

Powrót do góry Go down

Salon Gryffindoru Empty Re: Salon Gryffindoru

Pisanie by Chloe Cavanaugh Pon Gru 27 2010, 21:33

Oboje starali się ukryć coś przed światem. Chloe, choć za wszelką ceną chciała zataić swoje w połowie nieziemskie pochodzenie poprzez przynajmniej częściowe powstrzymywanie własnych emocji, wychodziło to znacznie gorzej niźli Adamowi i na dzień dzisiejszy spora gromadka ludzi wiedziała o jej tajemnicy. Jednakże jego sekret był u niej bezpieczny. Posiadała dosyć dyskretną naturę i nie musiał się nawet obawiać, że przez przypadek wyjawi komuś, że Enfer jest jasnowidzem. Z resztą, uważała Gryfona za bliskiego przyjaciela, a fakt, że zdarza mu się przepowiadać przyszłość zupełnie jej nie przeszkadzał, czasami wręcz o nim zapominała. Bo po cóż się zamartwiać, skoro można wspólnie radzić sobie ze wszystkimi problemami? Zazwyczaj nie musieli rozmawiać ze sobą na te drażliwe tematy, by stanowić dla siebie wsparcie - bo słusznie, już sama świadomość, że ktoś inny jest równie odmienny może się okazać solidnym pokrzepieniem, jednakże kiedy któreś czuło się przytłoczone, zawsze mogło liczyć na pomoc tego drugiego przy oparach herbaty.
Winę należałoby zrzucić na barki jej żywiołowości i niezdarności. Zaskoczenie zrobiło sobie, a cała reszta dopełniła komizmu sytuacji. Jednakże w przypadku Chloe takie ekscesy miały miejsce nader często (co wcale nie oznaczało, że była jakąś ciamajdą, broń Merlinie!, zwyczajnie zawsze dopadała ją seria niefortunnych zdarzeń, ot co!), więc w gruncie rzeczy nie było czego się bać, a Adam zdecydowanie nie powinien czuć się winny.
- Tak, wszystko w porządku. Przyzwyczaiłam się. Choć moje spodnie nie mogą tego powiedzieć - westchnęła starając się jakoś osuszyć plamę - Zdecydowanie lepiej byłoby mi na niebie, nie przewracałabym się tyle - dodała o wiele ciszej, mając pewność, że usłyszy ją jedynie Enfer. Przynosi pecha? Absurdalne stwierdzenie! Choć gwiazdy przynoszą szczęście (a dokładniej szczera miłość gwiazdy, ale o tym wiedziało niewielu), samej Chloe owego zjawiska czasami brakowało, a towarzystwo Adama sprawiało jej jedynie przyjemność. Co z resztą było widać.
- Czy ja wyglądam, jakbym z cukru była? - zapytała, spoglądając na niego z ukosa. Raz by wystarczyło!

//nie zauważyłam posta, wybacz!
Chloe Cavanaugh
Chloe Cavanaugh
Prefekt

Liczba postów : 63
Wiek : 30
Czystość krwi : półkrwi
Klasa : VI
Dołaczył : 24/12/2010

http://hogwart.soglam.net

Powrót do góry Go down

Salon Gryffindoru Empty Re: Salon Gryffindoru

Pisanie by Adam Enfer Wto Gru 28 2010, 19:48

Tajemnice potrafią tajemnicami pozostać na wiele lat, jednak wreszcie na każdą przyjdzie pora. Wystarczy, że pojawi się ktoś dostatecznie ciekawski oraz uparty. Jak na razie, pomimo wszystko, ani na Enfera ani na Cavanaugh nie przyszła jeszcze pora. Cóż, starannie dbali o własną prywatność, bo nie mieli innego wyboru. Swoje sekrety powierzali tylko najzaufańszym. Już samo życie z takim darem czy przekleństwem było dostatecznie męczące, dodatkowe zainteresowanie ludzi było w tym wypadku całkowicie zbędne. Adam chciał się cieszyć swoją pozorną 'normalnością' tak długo, jak to będzie możliwe. Niestety przeczucie podpowiadało mu, że może mieć z tym w bliskiej przyszłości problemy.
Wspominki o Chloe na sklepieniu niebieskim wysłuchał w pobłażliwym uśmiechem. Wierzył jej oczywiście, poza tym miała dowody, ale nadal trudno mu było wyobrazić sobie spadającą z nieba gwiazdę, do tego przyjmującą postać dziewczyny. Spotkanie z matką Gryfonki musiałoby być niezwykle ciekawe, przynajmniej w jego opinii. Widząc, że jego towarzyszce nic się nie stało, mógł sobie nieco odpuścić poczucie winy. W końcu żarcik był jak najbardziej niewinny.
- Z cukru może nie. W tej chwili przypominasz raczej brokatową rzeźbę - ostatnie słowa podkreślił nieco karcącym spojrzeniem. W jego interesie leżało również dbanie o sekret przyjaciółki, a trudno było go utrzymać w tajemnicy, kiedy jaśniała przy każdym spotkaniu z Adamem. Nie mógł mieć jej tego za złe, jednak powinna bardziej uważać. Pouczanie zakończył szybko, opadając na fotel niemal stykający się z kanapą. Roztargnionym ruchem Enfer przeczesał włosy.
- Zrobiłem coś naprawdę głupiego Chloe i niedługo dopadną mnie tego konsekwencje
Adam Enfer
Adam Enfer

Liczba postów : 49
Wiek : 30
Czystość krwi : ¾
Klasa : VII
Dołaczył : 18/12/2010

Powrót do góry Go down

Salon Gryffindoru Empty Re: Salon Gryffindoru

Pisanie by Chloe Cavanaugh Wto Gru 28 2010, 20:56

Tego właśnie bała się Chloe. Że ktoś dogłębnie pozna jej sekret, z tymi szczegółami, o których bała się powiedzieć nawet tym najbardziej zaufanym przyjaciołom. Że ktoś postanowi zrobić jej coś gorszego, niźli ułudne zdobycie jej zaufania, by lśniąc spełniła życzenie.
To było jedyne, co ją ratowało. Większość uczniów nie posiadała tak rozległej wiedzy na temat starożytnej magii lub też tej czarnej, by wiedzieć o istnieniu gwiazd. W gruncie rzeczy, przez obowiązkowe lekcje astronomii posiadali błędne mniemanie, że to co nazywa się tym określeniem jest jedynie zbiorem materii, nie posiadającym uczuć i nie ingerującym w życie ludzi. Nawet, gdy widzieli błyszczącą Chloe, łatwiej było im to zrzucić na barki jakiegoś eliksiru - nie wykluczone, że przykładem z bohatera mugolskiego komiksu, Obelixa, wpadła w dzieciństwie do pełnego kotła - niźli uwierzyć, że dziewczyna w połowie jest gwiazdą. Jeśli natomiast Adam chciałby się spotkać z matką Cavanaugh, to byłoby to możliwe tylko i wyłącznie po zachodzie słońca. O ile Gryfonka miała problemy z powstrzymywaniem snu w czasie dnia, o świcie Ysold zapadała w wręcz kamienny sen, z którego wybudzić jej nie była by w stanie żadna siła, a budziła się dopiero po zachodzie słońca.
- Adamie Enfer, jesteś doprawdy koszmarny! - oburzyła się, splatając ramiona na piersi - Przymiotnik brokatowy zdecydowanie mi uwłacza! - Co wcale nie zmieniało faktu, że był najlepszym w mowie, by opisać delikatne skrzenie jej twarz. Nie świeciła, lśniąc delikatną poświatą, jak to czasem jej się zdarzało. Jednakże nie była w stanie powstrzymać takiego błyszczenia, kiedy przebywała w towarzystwie przyjaciół. Gwiazdy lśnią, kiedy są szczęśliwi, a ci dla niej najmilsi zawsze napawali ją radością.
- Jak to? Co się stało? - zapytała z przejęciem i w mgnieniu oka, zgasła.
Chloe Cavanaugh
Chloe Cavanaugh
Prefekt

Liczba postów : 63
Wiek : 30
Czystość krwi : półkrwi
Klasa : VI
Dołaczył : 24/12/2010

http://hogwart.soglam.net

Powrót do góry Go down

Salon Gryffindoru Empty Re: Salon Gryffindoru

Pisanie by Adam Enfer Wto Gru 28 2010, 21:09

To nie problem. Jak już wspomniałam wcześniej Adam lubił noc.
Jeśli natomiast chodzi o określenie, którego użył w stosunku do Chloe, to po raz kolejny był całkiem niewinny. Nie rozumiał o co chodzi dziewczynie, jednak to na tym świecie nie było nowością. Mężczyźni nie są w stanie do końca kobiet rozumie, to też jej oburzenie zbył drobnym kiwnięciem dłoni. Chodziło mu wyłącznie o przypomnienie. W Pokoju Wspólnym nie byli sami, a dziewczyna mimo wszystko była w stanie w jakimś stopniu nad sobą panować. Adam nie czuł się pewnie, kiedy tak jaśniała u jego boku. Ktoś kiedyś uzna to za podejrzane, a potem będzie już tylko drążył dalej.
Chłopak zagłębił się w wyświechtanym siedzisku fotela, szalik porzucając na kanapie. Musiał się z kimś swoim problemem podzielić, a Chloe stanęła na jego drodze wcześniej niż jego najlepszy przyjaciel Daemon. Poza tym miała pewien atut, którego Puchon nie był w stanie przebić. Blondynka była kobietą, przynajmniej w połowie. Może będzie w stanie pomóc?
- Pamiętasz jak Ci mówiłem, że nie powinienem mieszać się w sprawy Przeznaczenia i tak dalej? - mruknął obserwując ją bacznie czarnymi niczym noc oczyma - To było bardzo głupie z mojej strony, ale złamałem tą zasadę. Zapobiegłem tragedii, no prawie, to wszystko widziała jednak pewna dziewczyna. Runy twierdzą, że już niedługo zacznie zadawać pytania - tu instynktownie położył dłoń na skórzanej sakiewce przywiązanej do pasa. Ten zestaw magicznych znaków był w jego rodzinie od wielu lat i wcześniej służył innym jasnowidzom pochodzącym z rodu Enfer.
Adam Enfer
Adam Enfer

Liczba postów : 49
Wiek : 30
Czystość krwi : ¾
Klasa : VII
Dołaczył : 18/12/2010

Powrót do góry Go down

Salon Gryffindoru Empty Re: Salon Gryffindoru

Pisanie by Chloe Cavanaugh Wto Gru 28 2010, 21:34

To dopiero pierwszy punkt na liście problemów. Matka Chloe zazwyczaj nie spotykała się z innymi ludźmi, którzy nie byli członkami rodziny Cavanaugh i miała ku temu dobre powody. Było wiele rzeczy, których ludzie nie wiedzieli o gwiazdach. Niestety, nie wszyscy i to stawiało je w dość nieciekawym położeniu.
Nie jaśniała jedynie u jego boku. Właściwie zdarzało jej się to u boku wszystkich przyjaciół, a także kiedy była czymś niebywale ucieszona. Owszem, przy Adamie świecił prawie za każdym razem, może to z powodu niewinnego dziecinnego afektu, którym niegdyś go darzyła, a może wpływała na to zwykła ulga, świadomość, że przy kimś może być wreszcie sobą i że ktoś ją rozumie, wie jak chodzi się w jej butach. Spora większość uczniów zapewne zauważyła, że coś jest z nią nie w porządku, ale na jej szczęście postanowili nie zagłębiać się w szczegóły. Obawiała się, że ktoś zacznie drążyć dalej i dowie się zbyt wiele. Jednakże nie zawsze była w stanie całkowicie zapanować nad błyszczeniem.
Była w stuprocentach kobietą, nie przesadzajmy. Wszak gwiazdami są jedynie kobiety, dlatego też jej brat Graham, szczęśliwie dla siebie uniknął zmory świecenia, choć również miał problemy z zasypianiem w nocy. Oparła się wygodnie o zagłówek kanapy, nachylając się tym samym w stronę Enfera. Na kolanach usadziła żałośnie miauczącego Orfeusza, który domagał się albo butelki, albo drapania za uszami. Przyjaciel był ważniejszy, więc postanowiła zapewnić kociakowi przynajmniej drugą opcję.
- Pamiętam - przytaknęła jedynie, zachęcając go do dalszych zwierzeń - Czy będę zbyt nachalna, jeśli zapytam, o co poszło i kim jest ta dziewczyna? I jak dużo wie, bo jeśli niewiele to..., jakkolwiek ciężko przejdzie mi to przez gardło, może nie powinieneś...?
Chloe Cavanaugh
Chloe Cavanaugh
Prefekt

Liczba postów : 63
Wiek : 30
Czystość krwi : półkrwi
Klasa : VI
Dołaczył : 24/12/2010

http://hogwart.soglam.net

Powrót do góry Go down

Salon Gryffindoru Empty Re: Salon Gryffindoru

Pisanie by Adam Enfer Wto Gru 28 2010, 21:48

Hej, Adam jeśli chciał potrafił być Czarujący. Poza tym kiedyś zostanie sławnym Prorokiem, więc lepiej korzystać, dopóki jest mniej znany.
Te 'błyszczenia' Chloe bywały całkiem spontaniczne, ale bystremu oku chłopaka nie umknął fakt, że w jego towarzystwie świeci się niemal nieustannie. Oczywiście, schlebiało mu to. Z drugiej strony nie był idiotą. Ta sama cecha pozwoliła mu się obejść z panienką Cavanaugh i jej niewinnym zauroczeniem niezwykle delikatnie. Musiał się nieźle spisać, skoro teraz pozostawali w tak świetnych stosunkach. Z biegiem lat nabrał też pewności, że Gryfonce przeszło drobne uczucie, jakim go żywiła.
- Właściwie, to dość ciekawe. Widziałem ją w swoich wizjach wiele razy, ale zawsze były strasznie nie wyraźne. Dopiero niedawno, w dzień balu, zobaczyłem ją jeszcze raz. Tym razem pojawił się też znak, dama trefl. Wiedziałem, że stanie się coś strasznego - minę miał zasępioną, ponieważ jego wizje zawsze dotyczyły tragedii, czasem też śmierci. W pewnej chwili chłopak wbił wzrok w swoje długie palce, które zaczął bezmyślnie splatać. Nie był dumny z tego, co zrobił. Przeważnie nie popełniał takich błędów, więc przyznanie się wprawiało go w dziwne zawstydzenie - Poszedłem jej szukać Chloe i znalazłem. Dziewczyna z tatuażem, mały symbol trefl. To moja dama. Wyciągnąłem ją na zewnątrz i to była kolejna pomyłka.
Adam Enfer
Adam Enfer

Liczba postów : 49
Wiek : 30
Czystość krwi : ¾
Klasa : VII
Dołaczył : 18/12/2010

Powrót do góry Go down

Salon Gryffindoru Empty Re: Salon Gryffindoru

Pisanie by Chloe Cavanaugh Wto Gru 28 2010, 22:13

Bycie czarującym to kiepska zaleta, zwłaszcza przy tak ufnej dziewczynie jak Chloe. Nazbyt szybko ulegała miłym słówkom, miłym spojrzeniom, co nie zawsze kończyło się dla niej dobrze. Często obdarzała zaufaniem niewłaściwych ludzi, co najczęściej okazywało się opłakane w skutkach. Bardzo łatwo było nią manipulować. Z resztą, Adam był jej przyjacielem i mogła pławić się w jego blasku do woli, a jej matka... najwyraźniej preferowała pozostać w cieniu.
Całe szczęście, uczucie które do niego żywiło okazało się być jedynie dziecięcym zauroczeniem i nie wpłynęło na dalszy kształt ich relacji. A przynajmniej tak jej się wydawało. Od tamtego czasu jeszcze kilkakrotnie zapałała uczuciem to niewłaściwych chłopców, w tym w jednym przypadku zaangażowała się nawet w związek. I co ciekawsze, z owym delikwentem wciąż utrzymywała przyjacielskie stosunki. Na dzień dzisiejszy, jej serce pozostawało we właściwym miejscu, nie darząc głębszym uczuciem nikogo. Może to nawet lepiej?
- Dama trefl? Co to znaczy... Coś strasznego, ale Adamie! - zapytała zatroskana, zmartwiona jego posępną miną. Przesunęła się na kanapie i wsunęła swoją szczupłą dłoń w jego splecione ręce i zacisnęła ją pokrzepiająco na jednej z nich. Uspokój się, proszę, myślała intensywnie, mając nadzieję, że zadziała. Ale była zbyt zmartwiona, by świecić, jej wysiłki nie miały jak osiągnąć powodzenia. - Obawiam się, że nie rozumiem... wiesz, że jestem koszmarna z wróżbiarstwa. Co to znaczy?
Chloe Cavanaugh
Chloe Cavanaugh
Prefekt

Liczba postów : 63
Wiek : 30
Czystość krwi : półkrwi
Klasa : VI
Dołaczył : 24/12/2010

http://hogwart.soglam.net

Powrót do góry Go down

Salon Gryffindoru Empty Re: Salon Gryffindoru

Pisanie by Adam Enfer Wto Gru 28 2010, 22:25

Uśmiechnął się kątem ust, czując delikatny dotyk dziewczyny. Zdecydowanie nie zasługiwał sobie na tak oddanych przyjaciół. Orfeusz musiał być podobnego zdania. Nagła zmiana pozycji Chloe futrzakowi nie przypadłą do gustu, choć cierpliwie znosił wszystkie te wygibasy.
Gryfonka miała rację. Cała sprawa męczyła Adama. Jego sekret nigdy nie był równie zagrożony, a chłopak nie wiedział, czy E.J jest osobą godną zaufania. Poza tym złamał swoją świętą zasadę i nie wiedział jakie będą tego konsekwencje. Czy to sama Śmierć zamierzała targnąć się na życie dziewczyny, nim Enfer pokrzyżował jej plany? Nie miał pojęcia. Wiedział jedynie, że źle postąpił. Wiedział też, że nie mógł postąpić inaczej. Gdyby teraz przyszło mu ponownie wybierać, zapewne jeszcze raz uratowałby Krukonkę przed jakimś większym nieszczęściem. Nie rozumiał jedynie co nim kierowało, ale musiało być to coś silnego, skoro pchało go do podobnych czynów.
- Nie Chloe, nie. To nic nie znaczy. To był dla mnie znak, tak ją rozpoznałem. Po tatuażu w kształcie trefla - wyjaśnił szybko. Wprawdzie ze zwykłych kart też można było wróżyć, ale on zdecydowanie wolał swojego zaufanego Tarota - To E.J Curtis, ona pojawiała się w moich wizjach. Na dworze niemal spadła na nią wielka bryła lodu. Rozbiłem ją zaklęciem, ale ostry odłamek drasnął jej ramię. Zemdlała, więc zaniosłem ją do Skrzydła -zakończył, choć wiedział, że to właściwie dopiero początek tej historii. Runy mówiły wyraźne o zagrożeniu. Wścibski i uparty nieznajomy będzie chciał poznać Twoje sekrety. Adam był w tarapatach.
Adam Enfer
Adam Enfer

Liczba postów : 49
Wiek : 30
Czystość krwi : ¾
Klasa : VII
Dołaczył : 18/12/2010

Powrót do góry Go down

Salon Gryffindoru Empty Re: Salon Gryffindoru

Pisanie by Chloe Cavanaugh Wto Gru 28 2010, 22:55

Skoro Los postanowił dać mu takich przyjaciół, najwyraźniej na nią zasługiwał. Z resztą Chloe uważała go za niebywale wartościowego człowieka i ceniła sobie jego towarzystwo. Nie tylko dlatego, że przy nim czuła się swobodnie, ale zawsze mogła liczyć na przyjemną konwersację. Orfeusz był już chyba przyzwyczajony do żywiołowości swojej pani, przynajmniej po zmroku. W czasie dnia trudno było odnaleźć w niej choć krztynę życia, chyba że uznać za nią ogarniający sen.
Był Gryfonem. Gryfoni brawurę, odwagę i skłonność do ratowania innych mają we krwi. Czy weźmiemy pod uwagę Chloe, przygarniającą osieroconego kociaka z ulicy i karmiącą go butelką, czy też Adama, który mając wizję rzuca się na ratunek dziewczynie, widać było w nich cechy samego Gryffindora, co tylko udowadniało, że Tiara nie pomyliła się, przedzielając ich do jego domu.
- E.J? - powtórzyła słabo, oczy delikatnie jej się zaszkliły, a bo delikatnym lśnieniu nie pozostało już nawet śladu. Dolna warga dziewczęcia zadrżała, gdy uświadomiła sobie send jego słów. Niebezpieczeństwo... zagrożenie... czy nie o tym właśnie mówił? - E.J Curtis? Ta E.J, która jest moją przyjaciółka, z której bliźniakiem niegdyś się spotykałam? - zapytała słabo, wpatrując się w niego błagająco. Dwójka jej przyjaciół zamieszana w jakąś paskudną sprawę, a ona nic nie mogła zrobić... Bezsilność ją rozbrajała. - O Merlinie - westchnęła.
Chloe Cavanaugh
Chloe Cavanaugh
Prefekt

Liczba postów : 63
Wiek : 30
Czystość krwi : półkrwi
Klasa : VI
Dołaczył : 24/12/2010

http://hogwart.soglam.net

Powrót do góry Go down

Salon Gryffindoru Empty Re: Salon Gryffindoru

Pisanie by Adam Enfer Sro Gru 29 2010, 19:09

Jego wewnętrzny Gryfon przez niemal siedem lat pozostawał uśpiony, dlatego kiedy dość gwałtownie się przebudził, Adam niczego się nie spodziewał. Wcześniej miewał wiele wizji, jednak nigdy nie postanowił żadnemu z widzianych przez siebie wydarzeń zapobiec. Jak dotąd wychodził na tym dobrze, dlatego nieco obawiał się przyszłości. W najlepszym wypadku będzie miał na głowie wścibską Krukonkę chcącą poznać jego sekret.
- Nie panikuj Chloe - przywołał ją do porządku, widząc minę dziewczyny. Panienka Cavanaugh wyglądała, jak gdyby miała się za chwilę rozpłakać. Adam całkowicie zapomniał o więzach łączących ją z rodzeństwem Curtisów. Popełnił niezłą gafę, i to już drugi raz w tym tygodniu - Nie powinienem Ci nic mówić, to Cię nie dotyczy - zrezygnowały pokręcił głową. Raczej nie miał co liczyć na pomoc Gryfonki w tej sprawie. Z E.J Curtis będzie musiał rozprawić się całkiem sam. Coś czuł, że wreszcie trafił mu się godny przeciwnik. Jego Nemezis w postaci wysokiej, szczupłej szatynki.
Adam Enfer
Adam Enfer

Liczba postów : 49
Wiek : 30
Czystość krwi : ¾
Klasa : VII
Dołaczył : 18/12/2010

Powrót do góry Go down

Salon Gryffindoru Empty Re: Salon Gryffindoru

Pisanie by Chloe Cavanaugh Sro Gru 29 2010, 20:15

Okej, to zabrzmiało jak reklama z cyklu: poczuj w sobie siłę lwa. Jednakże nie zagłębiajmy się w dygresje, a skupmy się na temacie. Najwyraźniej Adam nigdy nie wtrącał się w koleje przeznaczenia, bowiem nie dotyczyły one tak poważnych rzeczy, jak ludzkiego życia? Może właśnie dlatego zadziałał, bo przez swoje wizje czuł, że może wydarzyć się coś tragicznego w skutkach? Może gdyby wtedy nie zadziałał, miałby wyrzuty sumienia do końca życia i czułby się współwinny nieszczęściu? Przy takich konsekwencjach, marudząca Krukonka raczej nie była większym problemem.
- Przepraszam, nie tak powinnam się zachować - westchnęła, odgarniając włosy z twarzy. Wyznanie Adama uderzyło w jej czuły punkt i na chwilę straciła panowanie nad sobą, choć miała nadzieję, że nie zniechęciła go tym samym do swej osoby. - Nie. Powinieneś. Ufamy sobie pamiętasz? - zapytała, patrząc na niego swoimi wielkimi błękitnymi oczami. - Jeśli mogę jakoś pomóc... jakkolwiek, proszę powiedz mi - dodała jeszcze.
Chloe Cavanaugh
Chloe Cavanaugh
Prefekt

Liczba postów : 63
Wiek : 30
Czystość krwi : półkrwi
Klasa : VI
Dołaczył : 24/12/2010

http://hogwart.soglam.net

Powrót do góry Go down

Salon Gryffindoru Empty Re: Salon Gryffindoru

Pisanie by Adam Enfer Sro Gru 29 2010, 20:34

Powody miał bardziej egoistyczne. Adam zwyczajnie nie chciał, żeby spotkał go taki sam los, jak wcześniejszych jasnowidzów w jego rodzinie, nie chciał postradać zmysłów tak jak oni. Jeśli tak długo jest się zmuszonym do oglądania okropnych tragedii, jednocześnie mając świadomość swojej bezsilności, wtedy człowiek wpada w obłęd. Najlepiej się nie wtrącać, po prostu to zostawić. Adam tak robił. Nie zgrywał bohatera, aż do Balu Bożonarodzeniowego. Nadal nie był w stanie wyjaśnić, co go podkusiło. Widocznie tak zadecydował los, stawiając na ścieżce Gryfona Eulalie. Była między nimi jakaś niewytłumaczalna więź.
- Nie, to moja sprawa. Poradzę sobie - Enfer nie był typem osoby, której łatwo przychodzi proszenie o pomoc. Poza tym Chloe była równie bezsilna co on. Jej nagłe zainteresowanie tą sprawą mogłoby tylko wzbudzić podejrzenia Krukonki. Brunet podciągnął się w wysłużonym fotelu, wierzch dłoni przykładając do ust. Przez chwilę trwał tak zamyślony, aż w końcu podniósł wzrok na przyjaciółkę
- Po prostu, jeśli Cię o cokolwiek spyta, nic jej nie mów - powiedział przyglądając się blondynce uważnie. Z pewnością w tym momencie nie żartował - Nie możesz jej nic powiedzieć - dodał dobitnie, z niemym ostrzeżeniem czającym się gdzieś na dnie jego ciemnych oczu. Potem już bez słowa sięgnął po swój szalik i odszedł, kierując się w kierunku drzwi do męskich dormitoriów.

[zt]
Adam Enfer
Adam Enfer

Liczba postów : 49
Wiek : 30
Czystość krwi : ¾
Klasa : VII
Dołaczył : 18/12/2010

Powrót do góry Go down

Salon Gryffindoru Empty Re: Salon Gryffindoru

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach