Nowe pokolenie bohaterów
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Salon Hufflepuffu

3 posters

Go down

Salon Hufflepuffu Empty Salon Hufflepuffu

Pisanie by Mistrz Gry Nie Lis 28 2010, 17:42

Pokój Wspólny, należący do Borsuków jest stosunkowo niewielki, w porównaniu z pozostałymi trzema, ale za to niezwykle przytulny.
Jest to prostokątne pomieszczenie, w którym dominuje żółć, oraz wszystkie jej możliwe odcienie. Na palenisku wiekowego kominka zawsze buzuje jaskrawy ogień, zapewniając uczniom wystarczającą ilość ciepła.
Na ścianach znaleźć można wiele ciekawych obrazów, natomiast na podłodze leży wysłużony, żółto-czarny dywan. Wokoło kominka ustawiono kilka foteli i wygodną kanapę, w rogu znajdują się dwa stoliki, a przy nich drewniane, niskie krzesła.
Drzwi po prawej stronie od wejścia prowadzą do kwater dziewcząt, natomiast te po lewej do pokojów chłopców.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 619
Dołaczył : 28/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Hufflepuffu Empty Re: Salon Hufflepuffu

Pisanie by Madelaine Candle Nie Gru 05 2010, 12:02

Po schodach schodziły właśnie żółciutkie jak słońce, którego była obecnie tak za mało na błoniach, kapcie z dyndającymi głowami uśmiechniętych błogo borsuków. Właścicielką owych kapciuchów był nie kto inny, ale Madelaine Candle, pani prefekt Hufflepuffu, której ostatnimi czasy ten tytuł zaczął sprawiać problemy. Dziewczyna wyglądała dzisiaj dosyć dziwnie, jak na nią. Była ubrana w sprane dżinsy, za długi podkoszulek i żółty, miękki szlafrok dopasowany do kapciuszków. Zima zdecydowanie źle wpływała na tą istotę. Stając na środku pokoju wspólnego rozejrzała się dookoła, ale nie dostrzegła nikogo prócz kilku pierwszoroczniaków, którzy majstrowali coś na stole. Dziewczyna uśmiechnęła się kątem ust i zasiadła na swoim ulubionym fotelu, który stał najbliżej kominka. Podwinęła nogi pod siebie i wyciągnęła z kieszeni szlafroka niedużą książkę o wdzięcznym i jakże interesującym tytule: "Eliksiry. Wędrówka przez epoki.". Wielu pokręciłoby nosem na tą książkę, ale Maddie uważała, że ta była naprawdę ciekawa. Z wieloma eliksirami wiązały się przyjemne w czytaniu legendy, lub śmieszne anegdoty.
Powoli zanurzała oczy w literkach na kartach księgi gdy usłyszała wybuch od strony stołu pierwszaków, nieduży, ale zawsze to wybuch.
- Uważajcie tam trochę, bo inaczej... - podniosła rękę do góry i nawet nie zerkając do tyłu pogroziła im palcem.
Madelaine Candle
Madelaine Candle
Prefekt

Liczba postów : 140
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Hufflepuffu Empty Re: Salon Hufflepuffu

Pisanie by Sunny Tracey Nie Gru 05 2010, 12:21

Niedzielne popołudnia, Sunny nigdy za nimi nie przepadała. Zawsze kojarzyły jej się z siedzeniem z nosem w książkach i robieniu ostatnich prac domowych. A mimo wszystko, wolała zająć się czymś ciekawszym niż pisaniu, pisaniu i... no, pisaniu. W wejściu do salonu Hufflepuffu pojawiła się biała postać. Nie był to nikt inny jak panna Tracey. Jasne włosy, czapka, płaszcz, spodnie, buty - wszystko było w śniegu. Jedynie lekko zaróżowiona twarz świadczyła o tym, że mamy do czynienia z człowiekiem z krwi i kości, a nie jakąś dziwną zmorą. Otrzepała się lekko z jasnego puchu, jednak i tak większość z niego pozostała na dziewczynie. Cóż, co począć? Odgarnęła z twarzy wilgotne od śniegu włosy, po czym zdjęła odzienie wierzchnie. Powiódłszy wzrokiem po pomieszczeniu, ucieszyła się, że nie ma tam tłumów. Jedynie jacyś pierwszoklasiści i... pani prefekt, współlokatorka Sunny. Śmiało podeszła do niej i usiadła na kanapie, kładąc obok siebie mokre odzienie.
- Co takiego ciekawego czytasz? - zagaiła, od razu skierowując wzrok na okładkę. Ach, eliksiry! Zawsze sądziła, że Mad ma dobry gust w kwestii książek.
Sunny Tracey
Sunny Tracey

Liczba postów : 42
Czystość krwi : półkrwi
Klasa : VI
Dołaczył : 03/12/2010

Powrót do góry Go down

Salon Hufflepuffu Empty Re: Salon Hufflepuffu

Pisanie by Madelaine Candle Nie Gru 05 2010, 12:33

Maddie szczerze powiedziawszy miała w tej chwili daleko i głęboko odrabianie prac domowych. Zwyczajnie jej się nie chciało tego robić i już. W końcu najbardziej pilne i potrzebne zadania zawsze odrabiała jak najszybciej, żeby właśnie w tej upragniony weekend zalec na jakimś miękkim podłożu i spędzić przyjemnie, leniwie czas.
Rudowłosa zagłębiała się właśnie w tajniki powstawania eliksiru wielosokowego i opinii na jego temat kiedy do pokoju wkroczyła jej współlokatorka, która wyglądała wprost uroczo okryta białym puchem. Maddie śnieg lubiła tylko wizualnie, dlatego też zimową porą częściej siedziała w zamku, niż na dworze. Chyba, że mieli wypad do Hogsmeade. Wtedy tego nie mogła przegapić.
- Witam Panią Zimę - zaśmiała się wesoło Madelaine odgarniając prostą grzywkę ze swoich oczu. W sumie do jej stroju brakowało tylko czapki w formie głowy borsuka. Gdyby taką posiadała mogłaby śmiało ruszyć na jakieś zawody między domami i zostać maskotką Puchonów. - Ach, nic takiego. Właśnie czytam o doznaniach smakowych po wypiciu eliksiru wielosokowego. Chyba nigdy nie będę miała ochoty tego spróbować.. - wyjaśniła pokrótce i przyjrzała się dokładniej przyjaciółce - Wyruszyłaś na podbój błoni, tak?
Madelaine Candle
Madelaine Candle
Prefekt

Liczba postów : 140
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Hufflepuffu Empty Re: Salon Hufflepuffu

Pisanie by Sunny Tracey Nie Gru 05 2010, 12:56

Sunny niestety cierpiała na okrutne zapominalstwo, więc w jej przypadku robienie prac domowych wcześniej niż w dniu lub dzień przed oddaniem było niewykonalne. Chyba, że ktoś czuwałby nad nią i przypominał o tym. Na to liczyć nie mogła, więc w takim wypadku powracamy do punktu wyjścia, koło się zamyka.
Dla Puchonki, zima była piękną porą roku. Druga na liście jej ulubionych, bo jednak wiosna pozostawała faworytką dziewczyny. A śnieg... coś niesamowitego! Mogłaby codziennie mieć u siebie śnieg, on zawsze tak ubarwia świat swą czystą, nieskalaną bielą. Żałowała jedynie, że tak trudno jest go przedstawić na obrazach. Gdyby nie ta drobna przeszkoda, na każdym rysunku Sunny widoczny byłby ten jasny puch zimowy. Uśmiechnęła się lekko, słysząc swe nowe przezwisko. Cóż, po krótkim zastanowieniu, idealnie pasowała na Panią Zimę. Jedynie dać jej jeszcze oszronioną gałąź do ręki i może iść straszyć najmłodszych.
- Eliksir wielosokowy, mówisz? Taak, ja też raczej nie byłabym chętna do spróbowania tego - stwierdziła, marszcząc w infantylny sposób nosek. Jeżeli on naprawdę smakował tak, jak wszyscy go opisywali, to musiałaby mieć poważny powód, by wziąć coś takiego do ust - Och, żeby to był podbój błoni! Trafiłam na moich braci, nie mogli się oprzeć, by nie zrobić bitwy na śnieżki z proporcją dwóch na jedną - westchnęła, przewracając oczami. Lubiła swoje rodzeństwo, byli jacy byli, ale zdarzało się, że dziękowała opaczności za to, że ich ma. Pomijając takie sytuacje, jak ta na błoniach...
Sunny Tracey
Sunny Tracey

Liczba postów : 42
Czystość krwi : półkrwi
Klasa : VI
Dołaczył : 03/12/2010

Powrót do góry Go down

Salon Hufflepuffu Empty Re: Salon Hufflepuffu

Pisanie by Madelaine Candle Nie Gru 05 2010, 16:38

- A więc oblężenie - zaśmiała się Madd i puściła dziewczynie oczko. Ona nie miała rodzeństwa, nad czym zawsze strasznie ubolewała. Za młodych lat, kiedy jeszcze nie wiedziała skąd się biorą dzieci, bardzo prosiła mamę o to, żeby na urodziny, albo na gwiazdkę podarowała jej starszego brata. W końcu każda mała księżniczka chciała mieć swojego obrońcę w postaci silnego, najlepszego na świecie brata. Kiedy wszystko stało się jaśniejsze i bardziej logiczne... i tak chciała mieć brata. Stare nawyki zostają czasem na zawsze. - Gdybym była bardziej odporna na zimno, to pomogłabym Ci.. - dodała.
Zorientowała się, że w jej dłoni dalej jest książka, którą i tak przestała czytać. Wyciągnęła z okładki kolorową zakładkę z logiem 'Fatalnych Jędz', które były na listach przebojów miliony lat świetlnych przed nimi. Czyli wtedy kiedy jej rodzice chodzili jeszcze do szkoły, a samej Maddie nie było w planach. Wsunęła zakładkę pomiędzy kartki i odłożyła książkę na stolik stojący nieopodal foteli.
- A ja tak czytam, wcześniej trochę ponarzekałam Lorcanowi w notkach - uśmiechnęła się pod nosem na myśl o najlepszym, nieco zakręconym i żyjącym nie w tym świecie jak jego matka, najlepszym przyjacielu. - A parę dni wstecz nawet pohasałam trochę po śniegu - wygięła usta w tryumfalnym uśmiechu.
Madelaine Candle
Madelaine Candle
Prefekt

Liczba postów : 140
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Hufflepuffu Empty Re: Salon Hufflepuffu

Pisanie by Sunny Tracey Nie Gru 05 2010, 16:53

- O tak, nie było szans, bym wyszła zwycięsko - stwierdziła, robiąc oczami młynek. Rodzeństwo to całkiem ciekawa sprawa. Do czasu, aż wywyższa się ponad ciebie, chwaląc rokiem czy pięcioma minutami różnicy. Dlatego Sunny żałuje, że nie ma siostry, choć jednej! Najlepiej młodszej, mogłaby się nią opiekować, pomagać, doradzać... ach, o ile jej dzieciństwo byłoby ciekawsze, gdyby miała obok siebie taką kruszynkę! Ale nie, musiała zadowolić się dwoma starszymi braćmi - Ach, nie wiem, czy twoja pomoc dużo by mi dała. Oni chyba trenują potajemnie rzuty albo po prostu perfidnie oszukują - skwitowała, wzruszając ramionami. Fatalne Jędze, ileż to ona nasłuchała się od matki, jaka muzyka była kiedyś fenomenalna - bez porównania do dzisiejszego rzępolenia. A w tych opowieściach dosyć często przewijała się nazwa owego zespołu. Sunny słyszała może kilka ich największych hitów, ale sama nie rozumiała, co w nich takiego... fenomenalnego.
- Mm, rozumiem. 'Trochę' czyli przeszłam z zamku do szklarni na zajęcia i wróciłam, a po drodze zostałam obrzucona kilkoma śnieżkami? - zażartowała. Wiedziała przecież, że Maddie nie przepadała tak bardzo za śniegiem, więc to musiał być niezły wyczyn, jeżeli zdobyła się na to, by spędzić trochę czasu tam, na dworze.
Sunny Tracey
Sunny Tracey

Liczba postów : 42
Czystość krwi : półkrwi
Klasa : VI
Dołaczył : 03/12/2010

Powrót do góry Go down

Salon Hufflepuffu Empty Re: Salon Hufflepuffu

Pisanie by Madelaine Candle Nie Gru 05 2010, 17:16

- Jak to płeć przeciwna, są nieprzewidywalni i nie wiadomo skąd umieją pewne rzeczy - zaśmiała się rudowłosa poprawiając na sobie szlafrok Nie było jej specjalnie zimno. Ich pokój wspólny miał to do siebie, że było tu bardzo przytulnie i zazwyczaj ciepło, gdyż niedaleko znajdowała się kuchnia i kominek był zapalony praktycznie cały czas.
- A widzisz, właśnie to nie było tylko przejście z lekcji na lekcje - pokręciła głową - To był zbrojny atak ze strony Albusa, na który odparłam i mimo przegranej jestem z siebie dumna - uśmiechnęła się szeroko Madelaine jeszcze czując lekki dreszcz na wspomniane wydarzenie. Było paskudnie zimno, ale czego się nie robi raz od czasu do czasu dla przyjaciela, prawda?
W sumie Maddie nie zasłuchiwała się wcale aż tak bardzo w 'Fatalne Jędze', ale od czasu do czasu lubiła puścić sobie jakiś stary kawałek, a i jej rodzicielce poprawiał się wtedy humor. Opowiadała o tym jak kiedyś 'Jędze' występowały na balu w Hogwarcie. A wtedy Madelaine mogła dostać wszystko co jej się wymyśliło. Na przykład trochę mugolskich pieniędzy na nowe ubrania. Trzeba mieć sposób na rodziców i tyle. Maddie go miała. Przynajmniej na Mary.
Madelaine Candle
Madelaine Candle
Prefekt

Liczba postów : 140
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Hufflepuffu Empty Re: Salon Hufflepuffu

Pisanie by Sunny Tracey Nie Gru 05 2010, 17:51

- Ktoś powinien kiedyś zbadać, w jaki sposób to robią. Czasami jest to naprawdę denerwujące, gdy mają aż taką przewagę - powiedziała, na chwilę się zamyślając. Może mają jakieś specjalne źródła? Zaklęcia, dzięki którym umieją więcej niż dziewczyny? Kto ich tam wie, może lepiej jednak w to się nie mieszać. Faktycznie, salon Puchonów był szczególnie przyjemnym miejscem. Przecież jeszcze jakiś czas Sunny powinna trząść się z zimna po bitwie na śnieżki, a ledwo od przekroczenia progu, jest jej ciepło. To chyba możliwie najlepsze miejsce na ulokowanie dormitorium.
- Oho, to faktycznie jest pewien sukces. Jest z czego być dumnym. Ale nie ma też co się martwić, jeszcze będziesz miała niejeden rewanż, by pokazać, że też możesz wygrać - stwierdziła z wesołym uśmiechem na buzi. Zima dopiero się rozkręca, a śniegu jeszcze przybędzie niemało. Uczniowie już mogą zacierać łapki na myśl, ile śnieżek z tego będzie do wiosny...
W sumie Sunny nigdy nie dociekała, jak bardzo jej matka lubiła słuchać tego zespołu, ale miała wrażenie, że nie jeden raz żałowała swej nieobecności na koncertach. Ale jak już się rozgadywała to można było znaleźć dla siebie inne zajęcie - wiadomo, że szybko nie skończy, a ta opowieść wcale nie będzie ciekawa. A jeżeli chodzi o uległość, Sunny zawsze mogła polegać na ojcu. Przy tak surowej matce, ojciec z brakiem asertywności w stosunku do swych pociech jest prawdziwym szczęściem.
Sunny Tracey
Sunny Tracey

Liczba postów : 42
Czystość krwi : półkrwi
Klasa : VI
Dołaczył : 03/12/2010

Powrót do góry Go down

Salon Hufflepuffu Empty Re: Salon Hufflepuffu

Pisanie by Madelaine Candle Nie Gru 05 2010, 18:32

- Jeżeli powstałaby o tym książka to z chęcią... - już miała powiedzieć, że z chęcią by ja przeczytała, ale przez jej myśli przeszło co innego - Albo i nie. Nie chyba bym jednak nie przeczytała.
Ona sama lubiła niektóre rzeczy zachować tylko dla swojej wiadomości i była niemalże pewna, że u płci przeciwnej było tak samo. Zresztą, faceci, którzy byli odrobinę tajemniczy, mieli swoje tajemnice, byli bardziej.. bardziej pociągający? Wiadomo o co chodzi.
Kiedy wspominały o śnieżnej, więc dla niektórych ulubionej, pogodzie wzrok Maddie co rusz wędrował po ścianach.
- Chyba nie jestem pewna, czy chcę tego rewanżu. Wiesz wcześniej był tylko Al, a jak podczas rewanżu na błonia wyleci ktoś jeszcze? Będę przegrana podwójnie! - zaśmiała się radośnie Maddie zsuwając nogi na podłogę.

(Weny mi zbrakło - wybacz ^^')
Madelaine Candle
Madelaine Candle
Prefekt

Liczba postów : 140
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Hufflepuffu Empty Re: Salon Hufflepuffu

Pisanie by Sunny Tracey Nie Gru 05 2010, 21:00

Z pewnością przedstawiciele płci brzydkiej mogli poszczycić się swoimi drobnymi tajemnicami. Na pewno przestaliby fascynować kobiety, gdyby one poznały je wszystkie. Bo, jakby nie patrzeć, która nie lubi rozpracowywania każdego osobnika z osobna? Czasami przysparza to niewyobrażalną ilość zabawy.
- E tam, nie marudź! W razie co, zawsze możesz mnie zawołać to będziesz miała jakąś pomoc. A śnieg jeszcze długo będzie na terenie zamku, kiedyś może uda ci się go złapać, jak będzie sam i wygrasz tą wojnę. Nie ma co się poddawać po jednym razie! - rzekła jakże walecznym tonem Sunny, w sumie niezbyt do niej pasującym. Ale trzeba przyznać, lubiła wygrywać. Lubiła wszystko, co mogło polepszyć jej humor, a każda maleńka przyjemność była w stanie to zrobić. Ach, gdyby tylko umiała pokonać swoich braci w bitwie na śnieżki... szczęście nie opuszczałoby jej przez kolejne tygodnie jak nie miesiące!

(W porządku, zdarza się^^)
Sunny Tracey
Sunny Tracey

Liczba postów : 42
Czystość krwi : półkrwi
Klasa : VI
Dołaczył : 03/12/2010

Powrót do góry Go down

Salon Hufflepuffu Empty Re: Salon Hufflepuffu

Pisanie by Madelaine Candle Pon Gru 06 2010, 16:48

Rudowłosa wpatrywała się właśnie jak zahipnotyzowana w skrzący się i strzelający ogień w kominku, jednocześnie z lekkim uśmiechem wsłuchując się w słowa Sunny. Lubiła obserwować jak płomienie wędrują w górę i za chwilę gwałtownie opadają. No i uwielbiała żywiczny zapach palonego drewna, który rozchodził się po całym salonie.
Wysłuchawszy przyjaciółki do końca zaśmiała się cicho i spojrzała na nią.
- Niee.. Słońce, ja jestem jak Prosiaczek - zaczęła swoje jakże cudowne porównanie, które dopiero co przyszło jej do głowy. - Jest taki malutki, trzęsący się, raz się da na coś namówić, ale za drugim razem to już nie ma większej ochoty i trzeba go nakłaniać niemalże siłą.
Maddie nie oglądała mugolskich bajek, ale za to zaczytywała się we wszelakiego rodzaju książki, również niemagiczne, owy 'Kubuś Puchatek' wpadł jej w ręce kilka lat wstecz. Była to książka, którą trzeba było pokochać całym sercem, inaczej się nie dało. Cudowni bohaterowie potrafią wyryć się w pamięci raz i dobrze. Na zawsze, o.
Dziewczyna w ogóle uwielbiała wszelakiego rodzaju książki, bajki, baśnie i poezję. Sięgała nie tylko po literaturę magiczną, ale i mugolską. Jej zdaniem nikt nie potrafił nigdy tak pięknie opisywać miłości jak polska autorka, Pwlikowska-Jasnorzewska...
Madelaine Candle
Madelaine Candle
Prefekt

Liczba postów : 140
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Hufflepuffu Empty Re: Salon Hufflepuffu

Pisanie by Sunny Tracey Wto Gru 07 2010, 19:55

- Jak Prosiaczek? To ja jestem w takim razie jak Tygrysek. - powiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy, przypominając sobie ulubioną postać z tej książki. Ojciec często czytał Sunny tą powieść na dobranoc. Zawsze chętnie jej słuchała, miała w sobie taką magię... mimo, iż książka była całkowicie niezwiązana ze światem magicznym - osobiście przeprowadziła badanie w tym zakresie. To właśnie było niezwykłe u mugoli - że z rzeczy kompletnie niemagicznych, tworzyli coś magicznego. A to dopiero była sztuka! - Wszędzie mnie pełno, czasami trudno mnie okiełznać, a pomysły momentami nie z tej ziemi, które nie zawsze zostają wprowadzane w życie - stwierdziła po chwili namysłu. Tak, na pewno coś w tym porównaniu było. Kiedy Sunny czytała, a lubiła to robić, w sumie nie zwracała uwagi, czy autor był czarodziejem, czy nie. Bo to tak naprawdę nie zależy od treści książki, stylu pisania. Tylko od talentu, dobrania słów, odpowiednich porównań... No właśnie, więc rozdzielanie czegokolwiek na magiczne i niemagiczne pochodzenie, w tym wypadku było czystym idiotyzmem.

(wybacz, że tak długo^^)
Sunny Tracey
Sunny Tracey

Liczba postów : 42
Czystość krwi : półkrwi
Klasa : VI
Dołaczył : 03/12/2010

Powrót do góry Go down

Salon Hufflepuffu Empty Re: Salon Hufflepuffu

Pisanie by Madelaine Candle Sro Gru 08 2010, 19:45

W sprawie książek zawsze się z Sunny zgadzały. Miały praktycznie takie same podejście. Maddie tez mało obchodziło czy autor był czarodziejem, czy też mugolem. Ważne, że książka, jakiś tekst ma w sobie piękno, które przyciąga.
"Niekiedy po kilkakrotnym przeczytaniu książki zamykałem oczy i wciągałem do płuc jej zapach. Samo wąchanie i dotykanie kartek sprawiało, że czułem się szczęśliwy." To było najtrafniejsze określenie jej miłości do literatury i słowa pisanego. Czasem pozwalały jej oderwać się od rzeczywistości, latać w chmurach, albo pływać wśród rafy koralowej, albo jak różowiutki bohater "Kubusia Puchatka" trząść się ze strachu przed potworami ze Stumilowego Lasu. Madelaine uśmiechnęła się wesoło i spojrzała na Sunny. Tak, tak. Tygrysek do niej pasował. Jej uśmiech się poszerzył.
- Jesteś odzwierciedleniem Tygryska - zaśmiała się pani Prefekt przeczesując włosy palcami - "Skacze, bryka i wiruje, braknie mu aż tchu!" - zanuciła po cichu jednoczesnie machając palcem do rytmu. Wtem podniosła się z fotela i zgromiła wzrokiem pierwszaków, którzy z zapałem szykowali kolejny mini-wybuch. - Chyba powinnam się trochę ogarnąć.. - powiedziała przeciągając się i cicho ziewając. - Idę do dormitorium, pa - cmoknęła Sunny w policzek i pobiegła po schodkach do sypialni.
Madelaine Candle
Madelaine Candle
Prefekt

Liczba postów : 140
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Hufflepuffu Empty Re: Salon Hufflepuffu

Pisanie by Sunny Tracey Sro Gru 08 2010, 20:34

Dlatego właśnie tak dobrze dogadywały się. Znaczy, nie tylko z tego powodu, ale na pewno ten stosunek do książek je zbliżył. Teraz trudno jest spotkać osoby, które naprawdę doceniają wysiłek tych autorów. Ileż im zajęło, nim doprowadzili tekst do takiej perfekcji! A cytat, cóż, jak najbardziej trafny. Sunny emocjonowała każda dobrze napisana książka. Bardzo się wczuwała. Przejmowała się losem każdego bohatera z osobna. Ileż razy powtarzała w myślach, by ten zmienił obiekt westchnień, nie szedł za tajemniczą postacią w głąb ciemnej uliczki, nie rozmawiał z czerwonookim.... ach, takich idiotycznych sytuacji można by wiele przywieźć na myśl!
- Miło mi. Powinnam się chyba cieszyć z tego - stwierdziła z pogodnym uśmiechem, cicho intonując melodię wygrywaną przez Maddie. Tygrysek... z pewnością w określonych momentach staje się jego żywą kopią i wiele osób to potwierdzi - Trzymaj się - pożegnała Maddie i odprowadziła ją przez chwilę wzrokiem. Westchnęła i odgarnęła z twarzy ciemne włosy. Jej ubranie na reszcie wyschło, więc po kilku minutach również udała się do dormitorium.
Sunny Tracey
Sunny Tracey

Liczba postów : 42
Czystość krwi : półkrwi
Klasa : VI
Dołaczył : 03/12/2010

Powrót do góry Go down

Salon Hufflepuffu Empty Re: Salon Hufflepuffu

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach