Nowe pokolenie bohaterów
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Salon

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Salon Empty Salon

Pisanie by Go?? Wto Lis 30 2010, 19:38

Salon 77470222

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Victoire Weasley Czw Gru 02 2010, 20:20

Victoire wróciła do mieszkania wcześniej niż się spodziewała. Po rozmowie w sprawie najmu była w tak dobrym humorze, że postanowiła przyrządzić kolację. Trzeba dodać, że widok gotującej Vicky w kuchni był bardzo rzadki. W pracy dostała pierwsze zadanie którym miała zająć się już jutro.
Spojrzała na zegarek i zastanawiała się gdzie podziewa się Teddy. Jedzenie zaniosła do salonu, stoliczek w kuchni zdecydowanie nie był romantyczny. Czy gniewała się na Teda za ukrywanie faktu o wyjeździe jej ojca? Już raczej nie, ale czarodzieja nie ominą pytania, oj nie. Na sam koniec położyła butelkę francuskiego wina które kupiła mijając witrynę sklepową. Co prawda spłukała się totalnie z pieniędzy ale nie przyjmowała się tym. Ważne, że zaliczkę za mieszkanie już zapłaciła. Po raz kolejny zerknęła na zegarek i usiadła na kanapie. Przebrała się i podziwiała swojego chłopaka za rozsądek przy pakowaniu.
Wziął akurat to co ona sobie w głębi duszy życzyła.
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Go?? Czw Gru 02 2010, 20:40

Właściwie to była kwestia przypadku. Teddy uznał, że i tak o czymś zapomni, coś wymiesza a coś zostawi, dlatego zdecydował zebrać ciuchy na oślep, a potem upchnąć je w walizy. Dłuższa chwila zeszła mu przy szufladzie z bielizną, bo odkrył tam kilka ciekawych rzeczy. No, ale w końcu udało mu się opróżnić szafę oraz sporą część komody. Było tego wszystkiego sporo, jednak czego mógł się spodziewać po pół-Francuzce?
Po spotkaniu w 'Esach i Floresach' Lupin również poświęcił nieco czasu na pracę. Właściwie zjawił się w Biurze Aurorów, żeby załatwić kilka spraw, ale jak zwykle to wszystko się przeciągnęło. Teddy musiał nadrobić 4 miesiące swojej nieobecności. Wprawdzie w Bułgarii też nie próżnował, jednak tamta wyprawa nie miała charakteru zawodowego.
Wracając do domu czuł zarówno słodycz jak i gorycz. Przyjemna była świadomość tego, że w mieszkaniu czeka na niego ukochana. Z drugiej strony wiedział, czego może się spodziewać. Kilka niewygodnych pytań, małe przesłuchanie, żeby tego uniknąć należało od początku wszystko dobrze rozegrać. Zjawiając się na miejscu Ted był dobrej myśli. Victoire najwyraźniej miała dobry humor, skoro zabrała się za gotowanie. Szczęście stało dziś po stronie Lupina.
- Wróciłem Księżniczko -rzucił z holu, ściągając z siebie niepotrzebne ciuchy. Zajęło mu to dobre kilka minut, nim dotarł do salonu. Z wyrazem uznania zerknął na nakryty stół oraz czekającą tam kolację.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Victoire Weasley Czw Gru 02 2010, 20:55

- Mam nadzieję, że będzie Ci smakowało - podeszła do niego i pocałowała go krótko w usta.
Taka prawda, że nie zawsze w kuchni wszystko szło po myśli ćwierć wili. Pamiętała bardzo dobrze jak cała rodzina zatruła się jej babeczkami z nadzieniem.
- Przepraszam za to w księgarni ale stwierdziłam, że lepiej będzie jak już pójdę. Czy wujek Ron coś mówił? - zapytała nieco zaniepokojona biorąc Teda za rękę i prowadząc go do kanapy.
Zorientowała się, że Ron mógł się poczuć trochę nieswojo, gdy tak wyszła. Może napisać do niego list?
Przypomniała sobie jednocześnie, że powinna napisać do małego Albusa. W końcu to taka niespodzianka...Wróciła myślami do Teda. Zamrugała i naszła ją śmieszna myśl.
Mało brakuje jej do zostania kurą domową która dla swojego mężusia będzie gotowała i grzała kapcie na piecyku.
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Go?? Czw Gru 02 2010, 21:11

Ciepłe kapcie, mmm. Teddy z pewnością nie pogardziłby taką parą, jednak nadal nie mógł narzekać. Właściwie był pewien, że ostatecznie przyzwyczaiłby się do takiego traktowania. Wiedział, że te kilka dni spędzonych razem to będzie mini-test dla ich związku. W końcu wspólne mieszkanie stało się przyczyną rozstania wielu par. Oni jak na początek radzili sobie chyba całkiem nieźle, no ale tak to przeważnie wyglądało. Schody zaczynały się po jakimś czasie.
- Wygląda świetnie - zapewnił ją podając jej dłoń. Grzecznie pozwolił się zaciągnąć na kanapę. Incydentu z babeczkami nigdy jej nie wypominał. Wiedział, jak kobiety są wrażliwe na punkcie ich kuchni, a Victoire dopiero 'raczkowała' w tej dziedzinie. Oczywiście jak na nią przystało porywała się na ambitne przepisy zamiast zacząć od prostych podstaw. Teddy dla niej przełknąłby nawet ślimaki w wywarze tojadowym. Obydwoje opadli na miękką kanapę, z której młody Lupin mógłby już nigdy nie wstawać.
- Znasz go. Zawsze coś palnie. Jak wyszłaś, to znowu zaczął mówić o Albusie - temat małej wpadki Rona był dość grząskim gruntem, dlatego brunet wolał omijać go szerokim łukiem. No bo po co mieli psuć ten wieczór, który dopiero co się dla nich zaczął?
- Znalazłaś wszystko, czego potrzebowałaś? - mruknął zauważając, że Victoire przebrała się w coś wygodniejszego niż jej strój do pracy.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Victoire Weasley Czw Gru 02 2010, 21:25

- Idzie mi tak dobrze, że pomyśleć można, że upiłam się przypadkiem eliksirem szczęścia - uśmiechnęła się - Otrzymałam swoje pierwsze zadanie, zakupione książki w Esach i Floresach na pewno się przydadzą. A co do szukania mieszkania...nie uwierzysz kogo spotkałam. Floriana Doyle'a , tego piegusa z mojego roku. Przez przypadek usłyszał moją rozmowę z agentem i od razu zaproponował wolne lokum niedaleko siebie. Tak właściwie to mam go teraz za sąsiada. Na razie wpłaciłam zaliczkę z góry na trzy miesiące ale wprowadzę się dopiero za kilka dni aż urządzę mieszkanie. - mówiła to wszystko rozpromieniona choć wiedziała, że wykosztuje się na to mieszkanie więcej niż planowała. Gdzieś w dali groziło widmo wzięcia pożyczki. Nie chciała pożyczać od rodziny, była na to zbyt dumna.
Powoli zaczęli konsumować dzieło czarownicy. Trzeba było przyznać, że nie było najgorzej choć wiadomo, że przed Vicky jeszcze kilka lat czeka zbieranie doświadczenia w kuchni.
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Go?? Czw Gru 02 2010, 21:43

Kiedy już podnieśli się z kanapy ( co Ted zrobił niechętnie) i zasiedli do stołu, Lupin ukradkowym spojrzeniem zerknął podejrzliwie na potrawy. Wszystko w istocie wyglądało zachęcająco, jednak on nauczył się, że nie można ufać tylko wyglądowi. Z drugiej strony po doświadczeniach z eksperymentami Victoire miał naprawdę małe wymagania. Cieszył go fakt, że jedzenie nie jest ani przypalone, ani rozgotowane i że nie próbuje uciec mu z talerza. Od razu zabrał się za pałaszowanie tego, co blondynka nałożyła mu na talerz. Przyjemnie było podzielić się wrażeniami z całego dnia przy wspólnej kolacji i lampce wina. Chwila moment.
- Nie pamiętam, żebym to kupował - zdziwił się Teddy chwytając za butelkę. Prawdę mówiąc w tym związku to Victoire była specjalistką od tego rodzaju trunków. Pan Delacour musiał jej zdradzić kilka swoich tajników wyboru najlepszych win. Na szczęście kwestia zakupu alkoholu przestała go interesować tak szybko, jak tylko padło nazwisko Doyle. Chłopak natychmiast przeczesał zakamarki swojej pamięci starając się przypasować odpowiednią twarz do imienia. Florian Doyle, słyszał to już wcześniej.
- Sąsiedzi? To świetnie - powiedział grzebiąc widelcem w swoim talerzu. Prawdę mówiąc może nieco przesadzał, ale ta sprawa mu się nie podobała - Florian musi być zachwycony

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Victoire Weasley Pią Gru 03 2010, 16:02

Wino było wyśmienite choć Victoire kupiła je na wyczucie spiesząc się do domu.
W każde wakacje zaszywała się z dziadkiem w winiarni by poznać tajniki dobrego trunku co doprowadzało babcie do szewskiej pasji bo chciała wnuczkę wyciągać na przyjęcia.
Upiła łyk czerwonego wina i podniosła jedną brew słysząc lekki sarkazm u Teda, kiedy opowiedziała mu kogo ma za sąsiada.
- Cieszy się, w końcu bardzo rzadko można spotkać kogoś ze swojego roku. Zwłaszcza, że wszyscy moi znajomi porozjeżdżali się po świecie. Frank Trevor na przykład zaszył się w Australii, a Nickolas Freedom w Rosji...- tak, może to dziwne, że wymienia samych chłopców ale Vicky nie miała zbyt dobrych kontaktów z rówieśniczkami. Kilka koleżanek owszem ale ćwierć wila zawsze potrafiła dogadać się z chłopcami. - Ja tam nie narzekam na sąsiedztwo Floriana. Będzie mi raźniej. - stwierdziła prostodusznie kończąc swoje danie.
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Go?? Pią Gru 03 2010, 22:19

Teddy nie był jakimś chorobliwie zazdrosnym typem. Po prostu nie lubił konkurencji. Jako samiec musiał bronić swojego terenu. Wprawdzie Victoire wiele razy udowadniała mu, że nie ma powodów do obaw, to jednak jakiś niepokój pozostał. Panienka Weasley była równie nieprzeciętnie piękna, co jej matka oraz kiedyś zapewne i babka. Każdy chłopak marzył aby choć na niego spojrzała, każdy chciał ją zdobyć. Ted miał zapewne tysiące rywali w samym tylko Hogwarcie. Nic dziwnego, że był wyczulony na choćby najmniejszą oznakę sympatii Victoire w stosunku do innego mężczyzny.
Przez podobne sytuacje Lupin i panienka Weasley przechodzili kilkukrotnie. W wykonaniu Teddy'ego jego zazdrość miała kilka faz, jednak o tym później. Będziemy to określać na bieżąco, w miarę rozwoju akcji. Teraz to dopiero początek jest.
- Oh, nie wątpię w to, że się cieszy - zapewnił ją gorliwie chłopak, odkładając widelec na talerz. Nie dał się zwieść tą krótką zmianą tematu. Już po samym fakcie, iż unikał jej spojrzenia mogła się zorientować, iż coś jest nie tak. Głucha cisza zapadła pomiędzy dwójką na dłuższą chwilę. Teddy sięgnął niedbale po kieliszek i upił łyk oglądając obrazek na pobliskiej ścianie. Pejzaż autorstwa jego babci.
- Czy ty naprawdę jesteś taka naiwna Vi? - zaatakował niespodziewanie utkwiwszy w niej swoje zielone tęczówki.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Victoire Weasley Pią Gru 03 2010, 22:29

- Co masz na myśli? - zapytała prostując się na krześle. Powinien brzęczeć jakiś ostrzegawczy dzwoneczek ale Victoire była pewna, że dział "Zazdrość" został dawno zamknięty. Dziewczyna bardzo dobrze zdawała sobie sprawę ze swojej atrakcyjności co nie zawsze ułatwiało jej życie. Wiedziała, że zawsze będzie miała tłum wielbicieli. Ale oni kochali się w jej ciele. Ted zapewne też ale na równi z jej umysłem. Tak więc według niej nie było o co robić hałasu, jednak atmosfera diametralnie się zmieniła.
Powstało pewnego rodzaju napięcie czego ćwierć wila bardzo nie lubiła. Zniosła dzielnie spojrzenie Teda i czekała na wyjaśnienie. Zaczęła się domyślać o co może konkretnie mu chodzić i szykowała logiczną, uspokajającą odpowiedź.
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Go?? Pią Gru 03 2010, 22:45

Cóż, dobrze kombinowała. Jeśli cokolwiek miało Teddy'ego uspokoić, to tylko logiczne argumenty, a nie żadne puste zapewnienia. W tej kwestii był podobny do Remusa, swojego ojca, choć i temu zdarzyło się wybuchnąć podczas pewnej kłótni z Harry'm. Ted nie wyglądał jakby zaraz miał eksplodować, jednak kto go tam wie. Przeważnie doskonale nad sobą panował. Problem z tym, że przy Victoire nie musiał niczego udawać. Mógł być całkowicie sobą.
W tym wypadku to panienka Weasley była tą 'rozsądną' stroną. Oczywiście oskarżenia bruneta nie zrobiły na niej większego wrażenia. Tak długo jak były bezpodstawne, a ona miała czyste sumienie, mogła się nimi nie przejmować. Poza tym większości kobiet zazdrość schlebiała. Takie zachowanie dyktowane było głównie troską. Skoro się wściekał, to musiało mu zależeć.
- Myślisz, że on tak po prostu wynajął Ci mieszkanie? Ja w to wątpię. Na pewno ma nadzieję, że jakoś uda mu się Ciebie podejść. W końcu będziecie teraz sąsiadami, to bardzo sprzyjające okoliczności - wyrzucił z siebie, z każdym słowem będąc coraz bardziej zjadliwym. Oczywiście nie chodziło o Victoire. Zły był co najwyżej na Floriana. Szczerze wątpił w niewinne intencje tej podstępnej żmii.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Victoire Weasley Pią Gru 03 2010, 23:17

- Rozumiem, że masz mnie za tępawą blondynkę, która nie orientuje się w prymitywnych gierkach mężczyzn? - zapytała wpatrując się nieustannie w Teda. - Być może masz rację i Doyle ma nadzieje na o wiele więcej niż sąsiedzka znajomość. Jednak to nie zmienia faktu, że mam własną wolę i nic się nie stanie wbrew mojej woli. Znasz go przynajmniej? Bo przez 7 lat w Hogwarcie jakoś nie odczułam z jego strony jakichkolwiek intryg.
Zacisnęła usta i schowała ręce pod stół kładąc je na kolanach. Poruszanie takich tematów wywoływało u niej irytację i to całkiem sporą kiedy nie wiedziało się kiedy przestać drążyć temat.
Vicky nie widziała w niczym problemu.
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Go?? Pią Gru 03 2010, 23:28

Piękna i z charakterem, zupełnie jak swoja matka. Szkoda tylko, że teraz Teddy nie był w stanie tego docenić. Wprawdzie nie był zły na Victoire, ale to jej się miało oberwać. Na kimś w końcu musiał się wyżyć, a dziewczyna była najbliżej. Co więcej, była w całą akcję zaplątana, więc to też jej dotyczyło. Oczywiście nie miało to zmniejszyć późniejszych wyrzutów sumienia młodego Lupina. Doskonale wiedział, iż jego zarzuty są bezpodstawne, a kolejne słowa nie mają większego sensu. Był po prosty zazdrosnym facetem i żadna logika nie mogła się przez ten fakt przebić. Rozum musiał ustąpić przed pokładami testosteronu.
- On jest mężczyzną Victoire. Na pewno spróbuje! Żaden koleś nie przepuści takiej szansy - tu akurat mówił z własnego doświadczenia. Chociaż właściwie na początku nie zalecał się do panienki Weasley. Wybrał inną taktykę. Skoro wszyscy dookoła padali jej do stóp, on musiał zrobić zupełnie na odwrót, aby zwrócić jej uwagę. A potem przejrzał na oczy i wpadł po uszy. I tu dochodzimy do awantury w salonie.
- A ty oczywiście nie jesteś tępa i z tego wszystkiego zdajesz sobie sprawę - tu podrzucił nerwowo rękoma - I rozumiem, że się na coś takiego zgadzasz?

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Victoire Weasley Pią Gru 03 2010, 23:46

Przybrała postawę obronną, zakładając ręce na piersi.
- Nie moja wina, że tak działam na mężczyzn. Po drugie nie traktuję Doyle'a jako potencjalnego kandydata na kochanka. Ja tylko skorzystałam z taniej oferty wynajmu mieszkania. - wzruszyła ramionami. - Gdybym miała patrzeć na każdego faceta Twoimi oczami to prędzej popadłabym w paranoje i nie wychodziła do końca życia po za swój pokój w Muszelce.- stwierdziła
Jak już wcześniej napisano, kobietom schlebia zazdrość. Nie oszukujmy się więc, że w przypadku Vi jest inaczej. Ona nie lubi się jedynie o to kłócić.
Sięgnęła po butelkę wina i dolała sobie do kieliszka milcząc.
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Go?? Sob Gru 04 2010, 00:09

Właściwie to ten temat wałkowali już od jakiegoś czasu, choć Teddy starał się być wyrozumiałym. On po prostu wiedział, co myślą faceci, wiedział co czuje każdy mężczyzna, który spojrzy na Victoire. To mu nie dawało spokoju. Poza tym było jeszcze jedno wytłumaczenie, do którego Lupin nigdy by się nie przyznał. On nieustannie obawiał się, że mimo wszystko pewnego dnia zjawi się ktoś lepszy od niego i straci Vi. Rzecz jasna nie miał żadnych podstaw aby tak myśleć, ale gdzieś tam zawsze czaił się ten niepokój. Panienka Weasley nie była w stanie tego zrozumieć, a mimo wszystko za to obrywała. Na szczęście była silną osobą, co więcej, potrafiła sprowadzić młodego bruneta na ziemię.
Teddy zamilkł na dłuższą chwilę, a w tym czasie pozioma zmarszczka pomiędzy jego brwiami wygładziła się zupełnie. Miał swój momencik na przeanalizowanie wszystkiego. Wnioski okazały się krystalicznie przejrzyste. Był idiotą, ot co.
- Masz rację, to nie Twoja wina - odezwał się w końcu rozcierając czoło dłonią. Ha, i pomyśleć, że był przekonany, iż to blondynka zepsuje im cały wieczór rozmową o Billu oraz jego wyjeździe - Przepraszam Victoire

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Victoire Weasley Sob Gru 04 2010, 10:14

- Pozmywam - powiedziała wstając od stołu i zabierając puste półmiski i talerze ze sobą do kuchni.
Czasami czuła się wyczerpana po takich "rozmowach" z Tedem.To nie było tak, że go nie rozumiała. Bardzo dobrze rozumiała mężczyzn (a przynajmniej tak się jej wydawało) i tego jak na nich wpływa.
Pamiętała swoje obawy, że Lupin poddał się jej urokowi jak dziesiątki innych uczniów płci męskiej w Hogwarcie, że widzi tylko piękno i czuje pociąg jedynie dlatego, że jest ćwierć wilą.
Może to kogoś zdziwi ale Vicky miała pewnego rodzaju kompleks dotyczący swojego pochodzenia.
Nawet Ted o tym nie wiedział i raczej się nie dowie. Jedynym mężczyzną z którym o tym rozmawiała był dziadek Delacour. Rozmawiała z nim długo i wypytywała o każdy szczegół jego znajomości z babcią.
Apolonia Delacour i matka ostrzegały ją jeszcze we wczesnej młodości przed różnymi sprawami sercowymi na jakie będzie podatne. Kolejną niewygodną sprawą dla Victoire była pełnia. Wiadomo, że wile lubią śpiewać do księżyca i na niego patrzyć. Księżyc magnetyzował ćwierć wile do tego stopnia, że potrafiła na niego patrzeć przez całą noc. Kiedyś gdy była pełnia w Hogwarcie, przesiedziała ją na wieży astronomicznej wpatrując się w bladą tarczę. To samo robiła będąc dzieckiem w Muszelce.
Raz się obudziła na plaży. Z kuchni przeszła do sypialni, gdzie znajdowały się jej rzeczy.

[sypialnia]

Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Go?? Sob Gru 04 2010, 20:01

Nie zatrzymał jej. Wiedział, że obydwoje muszę nieco ochłonąć, a on w szczególności. Dzięki rozsądkowi Victoire nie doszło do poważnej kłótni. Nie pozwoliła się chłopakowi sprowokować, zachowała się dojrzale. To on przypominał teraz smarkacza i doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Teddy czuł się nieprzyjemnie. Zupełnie nie rozumiał, dlaczego zaczął blondynkę oskarżać. Po prostu stracił nad sobą panowanie, a teraz żałował kilku słów. Victoire nie powiedziała nic, jednak było to nawet gorsze niż wiązanka obelg z jej ust.
Lupin był pewien, że gdyby część tych uganiających się za blondynką facetów poznała jej charakterek, to ich zapał nieco by osłabł. Fakt, młoda Weasley była oszałamiająco piękna, ale uroda to był tylko dodatek to temperamentu. Victoire potrafiła zdecydowanie więcej niż tylko ładnie wyglądać. W pierwszej chwili Teddy był zaskoczony, kiedy to odkrył. Oczywiście długo nie musiał czekać. Na szczęście dla niego ognista osobowość dziewczyny czyniła ją w oczach bruneta jeszcze bardziej atrakcyjną. Życie byłoby w końcu nudne z pustą, śliczną laleczką przy boku.
Kroki na korytarzu ucichły. Weasley zamknęła się w sypialni, zostawiając chłopaka samego. Ted odchylił się na krześle szukając jakiś słów dla określenia swojej głupoty. Nie znalazł odpowiednich. Zachował się jak szczeniak, a to on miał być tym 'starszym i rozsądniejszym'. W przyszłości powinien lepiej nad sobą panować.
Minęło dobre 15 minut, kiedy do uszu Victoire dotarła dobiegająca z salonu muzyka, dokładniej dźwięki francuskiej ballady z lat 40-stych. Editht Piaf, 'Le Vie en Rose', jedna z ulubionych piosenek dziewczyny. Teddy czekał, aż zjawi się w pokoju. Stolik odsunął pod ścianę, robiąc nieco więcej miejsca na środku.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Victoire Weasley Sob Gru 04 2010, 20:23

Wróciła aczkolwiek w piżamie, a przynajmniej w czymś co miało nią być. Ciemne spodnie dresowe i porozciągana koszulką która z pewnością należała do Teda.Muzyka wybawiła ją z sypialni jak zapach mięska, liska z norki.
Oparła się o framugę drzwi i wpatrywała się w kogoś kogo znała już tyle lat.
- Zapomniałeś o piżamie- powiedziała uśmiechając się leciutko - Pożyczyłam więc Twoją koszulkę.
Za oknami panowała już całkowita ciemność, zresztą szyby były oblepione puchowym śniegiem co nadawało przytulnego wrażenia w oświetlonym salonie. Muzyka łagodzi obyczaje i łączy ludzi...podejście niezwykle sprytne panie Lupin zwłaszcza, że wile lubiły śpiewać i tańczyć.
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Go?? Sob Gru 04 2010, 20:48

Lata praktyki moja droga. Teddy był całkiem niezły w te klocki, zapewne dlatego udało mu się utrzymać pryz sobie panienkę Weasley przez tak długi czas. No, sporo też pomógł mu Bill, który miał więcej doświadczenia z willami. Nie ma nic lepszego niż sprzymierzeniec w osobie ojca Twojej ukochanej. Cóż, w Muszelce, domu zdominowanym przez magiczne kobiety, każdy mężczyzna był mile widziany. Poza tym Ted też naprawdę lubił Billa, dlatego ten zdradził mu kilka tajemnic na temat tego, jak obchodzić się z Victoire.
Większość jednak pochodziła prosto od Lupina. Potrafił on być niezwykle pomysłowy, jeśli wymagała tego sytuacja. Może nie do końca urodził się romantykiem, ale nawet jemu zdarzały się przebłyski. Poza tym zawsze miał też dobre chęci. Chciał Vi uszczęśliwiać, a to się liczyło najbardziej.
Bosych kroków już nie usłyszał, ale zauważył blondynkę opartą o framugę drzwi. Delikatny uśmiech na jej ustach sugerował, że chyba będzie w stanie wybaczyć swojemu pełnemu wad chłopakowi.
- Nie ma sprawy. Ślicznie wyglądasz - mruknął, a po chwili wyciągnął w jej kierunku wyprostowaną rękę, zapraszając do tańca. No tak, wiedział co wille lubią i wiedział jak odpowiednio podejść Victoire, żeby się na niego nie gniewała.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Victoire Weasley Sob Gru 04 2010, 21:22

Przyjęła jego rękę uśmiechając się przy tym pełniej niż przedtem. Lubiła tańczyć z Tedem ponieważ mogli być wtedy blisko siebie. Pamiętała bardzo dobrze ich pierwszy taniec który do dziś przyprawiał ją o rumieńce.
- Mistrzowskie posunięcie panie Lupin. - szepnęła mu w ucho - Niech tylko ktoś mi powie, że "super jest być wilą/pół wilą/ćwierć wilą". - można było wyczuć w jej głosie lekką ironię - I pomyśleć, że tego zazdrościły mi dziewczyny w szkole...-parsknęła cicho opierając głowę o ramię chłopaka.
Kiedyś to ją cieszyło, na początku. Jednak po pięciu latach nadszedł bilans towarzyski i nie było tak wesoło. Niektóre dziewczyny chyba myślały, że wilowatość polega na tym samym co wampiryzm.
Ugryziesz i bach. Jesteś wilowata. Niedoczekanie....



//kończę. Do jutra.
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Go?? Sob Gru 04 2010, 21:35

Całe szczęście, że Teddy lubił tańczyć. Cóż, zawdzięczał to głównie małej Lily Potter. Kiedy dziewczyna sama chciała się nauczyć, oczywiście nie prosiła braci o zostanie jej partnerami. To byłoby zbytnio wstydliwe. Więcej zaufania miała do Lupina, który oczywiście przystał na propozycję małej przyjaciółki, obiecując nikomu nie zdradzić sekretu. No i ćwiczyli, aż w końcu stali się w tym całkiem nieźli. Ted dopiero po tym jak poznał Victoire, był w stanie docenić jak bardzo przydała mu się ta umiejętność. Taniec z panienką Weasley to była rzecz jasna czysta przyjemność.
Kiedy znaleźli się na środku niewielkiego salonu, chłopak przyciągnął partnerkę do siebie, obejmując ją odpowiednio. Muzyka była wolna, nastrojowa, a więc ich ruchy przypominały leniwe snucie się. Cóż, chodziło głównie o bliskość. Weasley wtuliła się w chłopaka, szepcząc mu do coś do ucha. Przytaknął ze zrozumieniem.
- Nie ważne czy jesteś willą, czy nie. Najważniejsze, że jesteś Victoire. Za to Cię kocham, nie za bycie willą - mruknął w odpowiedzi, opierając policzek o jej głowę.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Victoire Weasley Nie Gru 05 2010, 11:41

Odchyliła nieco głowę i spojrzała uważnie na swojego partnera.
- Nawet taką przeciętną Weasley'ównę byś zauważył? - zapytała nieco sceptycznie. Weasleyowie tak się rozrośli, że zjazdy rodzinne przewyższały liczbą członków rodziny z Mody na Sukces. W szkole aż się roiło od kuzynów i kuzynek, choć w czasach Teda i Vicky było ich mniej. Bardzo chciała mieć kogoś z rodziny podczas swojej 7 letniej nauki... Potem tama puściła i Potterowie z Weasleyami podbili Hogwart. Biedny Malfoy...spełnił się jego najgorszy koszmar.
Piosenka zmieniła się na nieco szybszą. Ćwierć wilę nauczyła tańczyć babka zabierając ją na spotkania ze swoimi koleżankami, gdzie jedna z nich była prawdziwą wilą. Niezapomniane przeżycie spotkać kogoś tak idealnie pięknego, gdyby nie jej poczucie humoru to Vicky wzięłaby ją za kogoś okropnie zapatrzonego w siebie.
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Go?? Nie Gru 05 2010, 18:39

- Nawet gdybyś była rudzielcem - zapewnił ją od razu, choć wyraz twarzy miał nieco rozbawiony. Cóż, Teddy od samego początku ukochał sobie blondynki. Rzecz jasna był facetem, więc nie był aż tak wybredny, jednak jasnowłose panny zawsze przyciągały jego uwagę. Cóż, ciocia Luna była jego pierwszym zauroczeniem, ale do tego nikomu się nie przyzna, a Victoire była za mała, aby to pamiętać.
Muzyka przyspieszyła, jednak naprawdę nieznacznie. Ted wybrał odpowiednie utwory. Nie zamierzał pląsać po salonie, bardziej zależało mu na prywatnej, intymnej atmosferze. Opuszkami palców chłopak odgarnął jasne włosy z policzka swojej towarzyszki.
- To kiedy chcesz się wprowadzić do nowego mieszkania? - mruknął niespiesznie zakręcając partnerką. Victoire obróciła się z gracją i Teddy znów przyciągnął ją blisko siebie.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Victoire Weasley Nie Gru 05 2010, 19:13

- Hmm...w tej chwili bym tego nie chciała - mruknęła poddając się w pełni prowadzeniu przez Lupina. - Możliwe, że pod koniec tygodnia. Muszę je najpierw jakoś urządzić.
Wolała nie wspominać, że Florian Doyle zaproponował jej pomoc.
- Praktycznie muszę zaczynać od nowa. - powiedziała przy kolejnym przyciągnięciu. - Jak minęły Ci te 4 miesiące beze mnie? - zapytała kąsając jego szyję.
Była bardzo ciekawa, kiedyś rozważała pójście w ślady Teda ale ten protestował i był nieugięty.
Nie chciał żeby była aurorem, po długim namyśle zdecydowała się na łamacza klątw co nie było takie znów bezpieczne. Istniały w końcu przypadki śmiertelne kiedy to źle zdjęło się klątwę.
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Go?? Nie Gru 05 2010, 19:28

- Wiesz, że możesz zostać ile tylko chcesz. Czuję się prawie jak Twój mąż - uśmiechnął się, aż wokół jego ust pojawiły się te znajome zmarszczki. Było tak przyjemnie, że nawet gdyby chciała, Victoire nie miała prawa się więcej na niego gniewać. Na szczęście wybaczyła swojemu facetowi szybko. Wiedziała, że sam czuł się wystarczająco okropnie. Naprawdę nie musiała mu dokładać, chociaż miała do tego pełne prawo.
- Tylko nie udawaj, że Ci się to nie podoba. Uwielbiasz tą całą zabawę w urządzanie - wypomniał jej w żartach, próbując ją cmoknąć. Dziewczyna zadziornie odchyliła się, umykając mu, jednak zaraz potem skubnęła zębami szyję bruneta. W tym wszystkim Victoire nie zauważyła, że tęczówki Lupina przybrały czystą barwę lazurowego . Było to charakterystyczne zjawisko dla Ted'a zadowolonego i szczęśliwego, kiedy pozbywał się wszystkich trosk. Nad tą metamorfogiczną zmianę nie panował, właściwie nawet nie wyczuwał momentu, w którym jego oczy przestawały być zielone.
- Nie było łatwo. Myślałem o Tobie codziennie. Zdałem sobie sprawę z tego, jak trudno mi żyć daleko od Ciebie

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Salon Empty Re: Salon

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics
» Salon
» Salon
» Salon
» Salon
» Salon

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach