Nowe pokolenie bohaterów
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Brzeg Tamizy

2 posters

Go down

Brzeg Tamizy Empty Brzeg Tamizy

Pisanie by Mistrz Gry Pon Lis 29 2010, 14:24

Ot, zielony deptak przy rzece – miasto poskąpiło tu nawet ławek, a jednak to konkretne miejsce stanowi ulubiony punkt spotkań londyńskiej młodzieży. Nie wspominając już o tym, że jeśli zabierze się ze sobą koc, w upalne dni można ochłodzić się nad brzegiem wody.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 619
Dołaczył : 28/11/2010

Powrót do góry Go down

Brzeg Tamizy Empty Re: Brzeg Tamizy

Pisanie by Go?? Pon Lis 29 2010, 21:55

Choć do zimy i świąt pozostało jeszcze trochę czasu, Londyn nawiedziły opady śniegu. Biała warstwa puchu zdawała się pokrywać każdą wolną przestrzeń, a porywisty wiatr dodatkowo wciskał płatki w najciaśniejsze szczeliny. Mimo wszystko Teddy wydawał się zupełnie nie zwracać uwagi na kapryśną pogodę. Tylko od czasu do czasu niecierpliwie odgarniał wilgotne włosy z twarzy. Śnieg padał nieprzerwanie od rana i zdążył też osiąść na płaszczu i głowie Lupina. Na szczęście nie było znowu aż tak chłodno. Temperatura nawet wieczorem okazała się znośna. Oczywiście Teddy'emu i tak było to obojętne.
Wsparty o barierkę oddzielającą brzeg Tamizy od deptaka miął w dłoniach jakiś kawałek papieru. Właściwie był to krótki, już nieco sponiewierany list. Treść nie miała większego znaczenia. Dla chłopaka liczył się podpis, dwa krótkie słowa umieszczone na końcu niezgranym pismem - Antonin Dolohov. To był jedyny ślad, jak Ted miał. Jedyna 'pamiątka' po mężczyźnie, który zabił jego ojca, uszedł z walki z życiem i po prostu rozpłynął się w powietrzu. Ile to już lat chłopak bezustannie starał się odnaleźć Śmierciożercę. Sprawę utrudniał fakt, że musiał działać sam. Jako Auror i tak miał trochę łatwiej, jednak to wszystko musiało pozostać tajemnicą. Jedyną osobą, która wiedziała, była Victoire. Cóż, nawet jej powiedział niewiele. Tylko kilka niezbędnych szczegółów. Poza nią, nie mógł wiedzieć nikt. Teddy dobrze wiedział, co powiedziałby jego ojciec chrzestny. Harry nie był w stanie tego zrozumieć. On dostał swoją szansę, pomścił rodziców. Ten-Którego-Imienia-Nie-Wolni-Wypowiadać był martwy i zginął z rąk Pottera. Dolohov wciąż żył i był na wolności.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Brzeg Tamizy Empty Re: Brzeg Tamizy

Pisanie by Victoire Weasley Wto Lis 30 2010, 14:46

Dla Victoire to był bardzo udany dzień. W końcu po dwóch latach starań otrzymała staż w banku i to dzięki własnej pracy, a nie koneksji rodziców czy też znanego nazwiska. Jej pracodawca okazał się nieczuły na jej urodę czym bardzo u niej zaplusował. Przywykła do swojego wyglądu i sposobu oddziaływania na płeć brzydką. Teraz maszerowała na spotkanie z Teddy'm, całkiem niedawno odnowili ze sobą kontakt, więc dziewczyna trochę się obawiała...W końcu go dojrzała. Poprawiła swoją nową fryzurę, która wywołała szok u matki i ojca. Choć poczciwy Bill mrugnął do niej wyrażając swoją aprobatę dla czynu pierworodnej. W końcu temat obcięcia włosów nie był mu obcy.
Jeszcze wczoraj długowłosa, dzisiaj całkowicie odmieniona. Była bardzo ciekawa reakcji Tedd'a.
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Brzeg Tamizy Empty Re: Brzeg Tamizy

Pisanie by Go?? Wto Lis 30 2010, 16:15

Victoire nie wiedziała nawet o faktycznej przyczynie wyjazdu Teddy'ego. Chłopak spędził niemal 4 miesiące w Bułgarii, gdzie starał się odnaleźć jakikolwiek ślad Dołohova. Niestety, w jego wiosce oraz rodzinnym mieście wszyscy nabrali wody w usta. Z pewnością nie było to przyjazne miejsce i Lupin wrócił z pustymi rękoma.
Młodą Weasley jakoś udało mu się przekonać o tym, iż jest to wyjazd służbowy. Nie było to trudne biorąc pod uwagę liczbę czarnomagicznych wychowanków bułgarskiego Durmstrangu. Aurorzy przez cały rok mieli tam sporo roboty, więc Tedy dostał silne alibi. Podczas jego wyjazdu Victoire sprawiała wrażenie przekonanej. Wprawdzie pomysł 4-miesięcznej rozłąki nie przypadł jej do gustu, ale traktowała to jak konieczność. Sytuacja Teddy'ego od początku nie była wesoła. Ani rodzina Tonks, ani rodzina Lupin nie słynęły z bogactwa, a po śmierci dziadka oraz rodziców chłopaka nie został nikt, kto mógłby utrzymać dom oraz babcię. Udało się to tylko dzięki pomocy innych. Teraz sytuacja miała ulec zmianie. Jako Auror brunet zarabiał wystarczająco, aby poradzić sobie samemu. Poza tym w sekrecie odkładał też pieniądze na swoją przyszłość: ślub, wesele, własny dom i dzieci.
Teddy dużo wcześniej wyczuł, że dziewczyna się zbliża. Tak na niego działała. Była jak nadciągający front pogodowy, który można raczej poczuć niż spostrzec. Wymięty list młody czarodziej szybko wsunął do kieszeni, po czym zerknął na panienkę Weasley. Jego brwi podniosły się o kilka milimetrów w górę.
- Victoire..Twoje włosy - bąknął wyraźnie zaskoczony tą zmianą. Zapomniał nawet o zasadach dobrego wychowania, powitanie odkładając na później.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Brzeg Tamizy Empty Re: Brzeg Tamizy

Pisanie by Victoire Weasley Wto Lis 30 2010, 16:38

Zatrzymała się w odległości dwóch kroków, mrużąc lekko szaroniebieskie oczy. Było to dla niej bardzo charakterystyczne i każdy kto ją dobrze znał wiedział co może oznaczać takie dalsze "mrużkowe" wpatrywanie się Vicky.
- I ja się cieszę, że Cię widzę Ted - powiedziała nieco kąśliwie. Ręka automatycznie powędrowała w górę by pomacać krótkie blond włosy, które tak starannie układała na to spotkanie.
Obstawiała inną reakcję u mężczyzny tak więc trochę poczuła się urażona. Czy tak źle jej w krótkich?
Czy jako pochodna wili musi spełniać stereotyp blondynki z włosami do pasa? Jeszcze może ma hasać po lesie i gapić się w księżyc podczas pełni? Chociaż...to ostatnie bardzo lubiła robić, jednak za lasem nie przepadała. Być może zdziwienie Ted'a przyjęłaby z przymrużeniem oka, gdyby nie "omdlenie" matki i jej kazanie. Trzeba dodać, że babka jej wtórowała i w jednym i drugim. Ojciec oficjalnie popierał matkę żeby tylko dała mu spokój, a gdy nikt nie patrzył i słuchał to otwarcie chwalił nową fryzurę córki.
I oni się dziwią, że ich córeczka chce się jak najszybciej ulotnić z domu?
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Brzeg Tamizy Empty Re: Brzeg Tamizy

Pisanie by Go?? Wto Lis 30 2010, 16:59

Robiło się coraz później, ale i coraz chłodniej, choć Teddy nie był pewien, czy nie chodziło bardziej o fakt, że Victoire zmroziła go swoim firmowym spojrzeniem. Doskonale znał ten wzrok, wiele razy miał z nim do czynienia i to nie tylko w wykonaniu córki, ale i matki. W końcu obydwie miały francuski temperament. Fleur również potrafiła dać upust swojemu niezadowoleniu w ten subtelny, aczkolwiek znaczący sposób. Jedno spojrzenie wystarczyło aby przywołać tatę Vi do porządku i Teddy był niemal pewien, że jego czeka podobny los.
Na szczęście był bystry, jak na mężczyznę, i zorientował się, że nie takiej reakcji oczekiwała dziewczyna. Zreflektował się bardzo szybko.
- Vous avez l'air magnifique - zamruczał sięgając po dłoń Victoire, a następnie przyciągając ją do siebie. Francuskiego uczył się sporadycznie, co jakiś czas przyswajając kolejne przydatne zwroty. Wiedział, że w tym związku to konieczność, poza tym ćwierć-willa wydawała się nie mieć nic przeciwko. W końcu chodziło o język miłości.
Najpierw, badając teren, młody Lupin oparł swoje czoło o jasną grzywkę dziewczyny,a gdy otrzymał ciche przyzwolenie na dalszy krok, sięgnął do jej ust i złożył na nich gorący pocałunek. Cztery miesiące, naprawdę co mu odbiło? Jak mógł na tak długo zostawić dziewczynę taką jak Victoire.
- Fleur bardzo była zła? - zagadnął w końcu.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Brzeg Tamizy Empty Re: Brzeg Tamizy

Pisanie by Victoire Weasley Wto Lis 30 2010, 17:20

Wspólne lata w końcu zaowocowały czymś bardzo pomocnym. Dziewczyna jak letnia, gwałtowna burza zastąpiła szybko, niemiłe spojrzenie czymś co można określić mieszanką tęsknoty, radości i miłości.
Victoire wprost uwielbiała, gdy Teddy posługiwał się językiem francuskim. Robił to w taki zmysłowy sposób i...dla niej! I jak tu go nie kochać? Na dodatek ten pocałunek...może to dziwne ale zawsze w takich chwilach czuła się inaczej. Trudno to zdefiniować i ubrać w jakiekolwiek słowa ale tak po prostu mają już chyba zakochane wile, pół wile, ćwiartki.
- Nie tylko ona. Od babci Apolonii też mi się oberwało...akurat przyjechała w odwiedziny. Od wczoraj trują mi głowę obie. Aż się boję powiedzieć im, że zamierzam się wyprowadzić. Wtedy to chyba i tata będzie protestował...Jednym słowem wiele hałasu o nic, Teddy. - cmoknęła go lekko w usta.
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Brzeg Tamizy Empty Re: Brzeg Tamizy

Pisanie by Go?? Wto Lis 30 2010, 17:47

Tym razem uszło mu na sucho. Ted potrafił wywinąć się z niejednej opresji, pewnie dlatego był takim świetnym Aurorem. No, część cech miał też zapisaną w genach. W końcu obydwoje jego rodzice odznaczyli się w walce z mrocznymi siłami, a matka była uczennicą samego Alastora Moody'ego. Tak, to wszystko z pewnością nieco ułatwiało mu kontakty z płcią przeciwną. Poza tym wychowywała go babcia, więc dokładnie wiedział, jak panny powinno się traktować. Victoire musiała wiedzieć co robi, usidlając chłopaka już na samym początku.
- Wyprowadzka to o wiele poważniejsza sprawa niż ścięcie włosów - przypomniał, otaczając drobną dziewczynę ramieniem. Objęci powoli, leniwie ruszyli przed siebie. Przy tej pogodzie sterczenie nad brzegiem rzeki nie było rozsądnym pomysłem. Poza tym ta dwójka musiała nadrobić 4 miesiące rozłąki i do tego również deptak średnio się nadawał.
- Nie mów tak. Ten cały hałas to o Ciebie. Może nie jestem odpowiednią osobą do prawienia morałów na temat rodzicielskiej miłości - tu skrzywił się nieznacznie, ale przy Victoire i tak łatwiej przychodziło mu poruszanie tego tematu - ..ale oni się po prostu o Ciebie troszczą. Wiedzą, jaki posiadają skarb - dodał pocierając delikatnie jej ramię, na którym zaczepił dłoń.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Brzeg Tamizy Empty Re: Brzeg Tamizy

Pisanie by Victoire Weasley Wto Lis 30 2010, 18:24

- Ten skarb ma już 22 lata i nie chce mieszkać z rodzicami. - przypomniała z niezadowoleniem. - Nareszcie udało mi się uzyskać staż u Stealborn'a, który widzi we mnie zwykłą czarownice, a nie ćwierć wile i Weasley'ównę. Według moich obliczeń to idealny czas na usamodzielnienie się. Wynajmę jakieś małe, gustowne mieszkanko gdzieś w Londynie...czy to takie straszne? Rodzice powinni oswoić się już z tą myślą, że jestem dorosła. Dobrze wiesz, że nie lubię jak traktuje się mnie jak małe, kapryśne dziecko.
Mam przypomnieć jaka była reakcja na mój wybór zawodu? Ogromne zdziwienie, a potem tata chciał załatwić mi nudną posadkę za biurkiem. Mama wpadła w panikę wyliczając wszelkie zagrożenia czyhające na młodą, kruchą dziewczynę - tu musiała wywrócić oczami z zażenowania. - Mama coś się ostatnio zrobiła bardzo troskliwa. - dodała i zaraz się zreflektowała - To gdzie idziemy? I wiesz, że będziesz musiał mi opowiedzieć wszystko dokładnie co robiłeś przez cztery miesiące?. - uśmiechnęła się.
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Brzeg Tamizy Empty Re: Brzeg Tamizy

Pisanie by Go?? Wto Lis 30 2010, 18:56

Choć nie chciała być tak traktowana, to jednak Teddy musiał przyznać, że czasami faktycznie zachowywała się jak rozkapryszone dziecko. Teraz wystarczyłoby tylko żeby pisnęła podniesionym głosem i przytupnęła nogą. No, ale Lupin chyba jako pierwszy zorientował się, kiedy Victoire przestała być tylko małą dziewczyną. To on miał tę przyjemność odkryć w niej młodą kobietę. Teraz była już dorosła, aczkolwiek czasami przypominała tę nastolatkę, w której tak szczeniacko się zadłużył. Na szczęście ich uczucie dojrzało razem z nimi.
- Jesteś ich pierwszym dzieckiem, więc to dla nich coś nowego. Daj im trochę czasu, niech się z tym wszystkim oswoją - właściwie śmiać mu się chciało, kiedy uświadamiał sobie, ile on by oddał za podobne problemy z rodzicami, żeby chociaż raz tego doświadczyć. Osoby, które miały to na co dzień, zwyczajnie nie doceniały własnego szczęścia. No, ale on nie zamierzał pouczać blondynki. Jego zadaniem było ją wspierać, cokolwiek by nie postanowiła. Poza tym wizja posiadania Victoire tak blisko siebie, chcąc nie chcąc, była wyjątkowo kusząca.
- Fleur pewnie wie, że już niedługo Cię straci - mruknął łagodnie spoglądając na dziewczynę. Zacięty wyraz jej twarzy wyrażał dziką determinację. Teddy wiedział, że nic nie będzie w stanie jej powstrzymać, kiedy raz coś sobie postanowi. Tylko państwo Weasley naiwnie wierzyli, że uda się im coś zdziałać.
- Nie wiem. Masz na coś ochotę? Wziąłem wolne do czwartku, więc będę miał dla Ciebie masę czasu

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Brzeg Tamizy Empty Re: Brzeg Tamizy

Pisanie by Victoire Weasley Wto Lis 30 2010, 19:14

To co lubiła w Tedzie to umiejętność słuchania i powstrzymywanie się od prawienia kazań i wszelkich innych pouczeń.
- Od jutra zaczynam staż i będę miała wolne tylko wieczory. - powiedziała i przez chwilę doznała uczucia żalu.Gdyby nie miała pracy mogłaby z nim spędzić więcej czasu. - Co powiesz na gorącą herbatę na Pokątnej, a potem kolacje w Muszelce? - zerknęła na chłopaka - Rodzice się ucieszą i jest szansa, że wspaniałomyślnie osłodzisz im tą chwilę kiedy ogłoszę swoje plany.
Miała oczywiście na myśli odwrócenie uwagi od siebie. Pojawienie się Teda gwarantowało zajęcie rodziców, a sama miała szansę jakoś ich przekonać do wyprowadzki. Nawet skłonna była powiedzieć, że Ted będzie ją doglądał i dbał, żeby niczego jej nie brakowało.
Z resztą dlaczego ma się tym tak przejmować? Postawi żądania i dostanie to czego chce. Zawsze tak było i miała nadzieję, że tak pozostanie. Oparła głowę o ramię młodego czarodzieja.
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Brzeg Tamizy Empty Re: Brzeg Tamizy

Pisanie by Go?? Wto Lis 30 2010, 19:35

Na prawienie kazań jeszcze przyjdzie czas. Swoim dzieciom na pewno nie będzie szczędził życiowych mądrości. Na razie jednak miał 24 lata i nie zamierzał pouczać własnej dziewczyny. Prawdę mówiąc Victoire nie najlepiej znosiła krytykę.
- No cóż, w takim razie to ja przygotuję kolację - westchnął. Kilka wieczornych godzin to zawsze było coś. W końcu byli dorośli. Sielanka skończyła się już jakiś czas temu. Teraz mieli własne obowiązki, które musieli wypełniać. A pozostały czas należało rozdzielić też pomiędzy rodzinę oraz przyjaciół. Nie mogli się całkiem odciąć od reszty.
- Wiesz, skoro mamy spotkać się z Twoimi rodzicami, to chciałbym wpaść do domu. Przywiozłem im butelkę niezłego bułgarskiego wina - Teddy nic nie podejrzewał, aczkolwiek również nie oponował. Wiedział, że z ujawnienia planów Vi nie wyniknie raczej nic dobrego, dlatego chciał być przy niej i nieco ją wesprzeć. Rzecz jasna wiązało się z tym ryzyko, bo mogli jego za wszystko obwinić, no ale był gotów spróbować.
- Zrobię Ci herbatę na miejscu, co ty na to?

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Brzeg Tamizy Empty Re: Brzeg Tamizy

Pisanie by Victoire Weasley Wto Lis 30 2010, 19:50

- Szkoda, że rodzice mają twarde głowy - westchnęła żartobliwie uśmiechając się przy tym. - Ruszajmy już, bo inaczej odpadną mi uszy. - splotła swoje palce z palcami Teda.
Jedyne o czym obecnie marzyła to kubek czegoś ciepłego i możność nacieszenia się bliskością swojego ukochanego. Dla kogoś 4 miesiące rozłąki mogą być niczym ale Victoire, brak młodego Lupina bardzo doskwierał. Postanowiła, że muszą jakoś to nadrobić bez żadnego "ale". W chwili takiej słabości była gotowa na zrezygnowanie ze stażu i cieszeniem się wzajemną bliskością. Po chwili jednak uświadomiła sobie, że postąpiłaby nierozsądnie, jak kapryśne dziecko, którym przecież nie chciała być.
Stanęli pod drzewem i dyskretnie się rozejrzeli. Gdy było wiadomo, że w pobliżu nie ma żadnego mugola teleportowali się w pobliskie miejsce zamieszkania czarodzieja.

[z.t x2]
Victoire Weasley
Victoire Weasley

Liczba postów : 62
Wiek : 36
Czystość krwi : Czysta
Dołaczył : 29/11/2010

Powrót do góry Go down

Brzeg Tamizy Empty Re: Brzeg Tamizy

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach