Nowe pokolenie bohaterów
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Grudzień 2022

Go down

Grudzień 2022 Empty Grudzień 2022

Pisanie by Mistrz Gry Wto Gru 07 2010, 15:37

Z KAJU I ZE ŚWIATA


Paraliż magicznych środków transportu!

Pogoda nas nie rozpieszcza. Raz plucha, raz zawierucha… Wczoraj śnieżyce i minusowe temperatury, a dzisiaj lodowaty deszcz i plus pięć stopni!
Odwiedziliśmy dziś Ministerstwo Magii, by spotkać się z przedstawicielami Departamentu Magicznego Transportu. Liczyliśmy na rozmowę, na temat ewentualnych zabezpieczeń przed mrozem w magicznych środkach transportu, jednak spotkaliśmy się z nieuprzejmością i brakiem zainteresowania ze strony urzędników, pracujących w tym departamencie. Kiedy już mieliśmy opuścić Ministerstwo wpadliśmy na jednego z nich i przyparliśmy go do muru…

Daniel Griffin: Dzień dobry, panie Dereli. Szukamy pana od ponad dwóch godzin.
Edmund Dereli: Wybaczcie, ale nie mam czasu na jakąkolwiek rozmowę.
DG: Chcieliśmy zapytać pana, czym spowodowany jest ogólny paraliż magicznych środków transportu?
ED: Proszę pana, naprawdę nie mam czasu na takie pytania. Ale skoro o tym mowa, to właśnie zmierzam do mojego biura, by przeczytać ostatni raport…

Zapytaliśmy czego ów raport dotyczy, jednak nie doczekaliśmy się żadnej odpowiedzi. Postanowiliśmy popytać czarodziejów, pracujących w innych departamentach. W końcu nawet tutaj wciąż słychać szum plotek…

Anonimowa Pracownica: Proszę pani, to jest istnych horror! Dziś rano spóźniłam się do pracy ponad godzinę, ponieważ przez te zmiany temperatur i wilgoci mój proszek Fiuu przestał działać. Wiem jednak, że nie jest to odosobniony przypadek – dziś do pracy spóźniło się ponad czterdzieści procent pracowników!
Veronica Daniels: Czy wie pani coś na temat mioteł i świstoklików?
AP: Oczywiście! Całe Ministerstwo huczy! Okazuje się, że tylko najnowsze modele mioteł radzą sobie z tegoroczną zimą! Wszystkie poniżej Błyskawicy 4000 zwyczajnie psują się po kilkunastu minutach lotu. Odnotowaliśmy już nawet jeden przypadek śmiertelny i kilkadziesiąt wypadków, choć problemy pojawiły się zaledwie tydzień temu! Uważam, że ktoś coś powinien z tym zrobić. Może zakazać lotów na czas wprowadzania udoskonaleń, czy też choćby do momentu, aż pogoda się nie ustabilizuje? Z mojego miejsca apeluję do wszystkich młodych adeptów magii – nie wsiadajcie na swoje miotły, jeśli nie są to Błyskawice 4000 ponieważ może się to skończyć tragedią! Radzę także, by dyrektor zawiesił na jakiś czas rozgrywki Quidditcha. Wiem od mojej córki, że na przyszłą sobotę planowany jest mecz, jednak uważam, że w takich warunkach byłoby to nierozważne…
Co do świstoklików – niestety i one odmawiają posłuszeństwa. Bywa, że przenoszą w niepożądane miejsca, bądź w ogóle nie chcą zadziałać. Poza tym również czas ich działania wyraźnie zmalał. W najbliższych dniach polecamy wszystkim teleportację – jest bez wątpienia najbezpieczniejsza!!!
VD: Dziękujemy bardzo za te informacje – są niezwykle pomocne.

Po rozmowie z Anonimową Pracownicą doszliśmy do wniosku, że postępowanie Departamentu Magicznego Transportu jest naganne, a nawet karygodne! Gdyby tydzień temu zostało wypuszczone ostrzeżenie, że podróże na miotłach są niebezpieczne z całą pewnością moglibyśmy uniknąć tych licznych wypadków! Mamy nadzieję, że Dyrektor Hogwartu pójdzie za dobrą radą i odwoła najbliższy mecz Quidditcha, dla dobra swoich podopiecznych.

Daniel Griffin i Veronica Daniels


KULTURA, SZTUKA I NAUKA


W dzisiejszym wydaniu Proroka Codziennego przedstawiamy państwu najnowsze odkrycie wytwórni muzycznej Hipogryf – zespół Efekt Nieudanej Transmutacji. Choć dopiero dwa tygodnie temu ich singiel „Wymiotę cię z mego dormitorium” trafił na półki magicznych sklepów muzycznych już dziś może pochwalić się niebywałą popularnością! Nie ma chyba w Hogwarcie ucznia, czy też uczennicy, która nie znałaby tej piosenki. Kiedy odwiedziłem szkołę udało mi się porozmawiać z dwoma Gryfonkami, które z ogromną chęcią zaśpiewały mi jej fragment, uśmiechając się przy tym radośnie. Zapewniły mnie, że niebawem trafi on na szczytowe miejsca wszystkich list przebojów, a ENT zostanie okrzyknięty najpopularniejszym zespołem.
Udało mi się trafić do głównej siedziby zespołu i porozmawiać z jego członkami na temat tego, co sądzą na temat tak szybkiego wykupienia wszystkich płyt z ich singlem, a także na temat ich planów na przyszłość.
Kiedy zapukałem do drzwi mieszkania na obrzeżach Hogsmeade od razu usłyszałam dźwięk gitary i głośne śmiechy. Drzwi otworzyła mi jasnowłosa piękność o szerokim uśmiechu na twarzy.

Ryan Tranton: Cześć wszystkim! Mogę wam na chwilę przeszkodzić?
Liwia Daffodil (solistka, gitarzystka i założycielka zespołu): Ależ oczywiście – wchodź!

Członkowie zespołu przyjęli mnie bardzo ciepło. Postawili na stoliku przede mną butelkę Piwa Kremowego i wypytali o to, czym się zajmuję. Bardzo ucieszył ich fakt, że jestem dziennikarzem i chcę zrobić z nimi wywiad. Powiedzieli mi, że jestem pierwszym, który się nimi zainteresował i są niezwykle podekscytowani.

RT: Więc nigdy dotąd nie udzielaliście żadnego wywiadu?
Raven Gautier (manager): No, zdarzyło się kilka razy, ale nigdy dla Proroka i nigdy z powodu tak poważnej sprawy!
LD: Ja już kiedyś wypowiadałam się na łamach Proroka, ale nikt nawet tego nie zauważył! To był mały artykuł na temat pracy mojego ojca, który wynalazł kilka eliksirów…
RT: W takim razie macie niejakie doświadczenie z prasą.
Gabriel Rosenheimer (klawisze, współzałożyciel): Właściwie można tak powiedzieć. Kiedy zaczynałem naukę w szkole bardzo często pojawiała się prasa – dyrekcja i Ministerstwo odnawiali wówczas Hogwart po wojnie. (Jak wiadomo trwało to wiele lat, nim doprowadzono szkołę do wcześniejszego stanu; dopisek redaktora)
RT: Ach tak, racja. Zapomniałem, że jesteś najstarszy z tej grupy.
Effy Hywer (perkusja, chórki, współzałożycielka): Najstarszy, ale wcale nie najmądrzejszy!
Ethan Belchev (gitara basowa): Ta, odezwała się ta najmądrzejsza!
RT: No dobra, ale przejdźmy może do rzeczy. Wiemy już, że Gabriel jest najstarszy, a cała reszta?
LD: Ja, Raven i Effy jesteśmy młodsi od niego o rok.
RT: Jak w takim razie się poznaliście?
Selcenta Rosenheimer (solistka, gitarzystka, współzałożycielka): Ja po prostu na niego wpadłam...
LD: No tak, zapomniałam o Sel! (zaczyna się śmiać wesoło, choć przyjaciółka mrozi ją swym spojrzeniem) No już dobrze, dobrze – żartowałam. W każdym razie Selka ma tyle samo lat, co my. Nasze rodziny znały się od zawsze. Ethan jest kuzynem i równolatkiem Gabrysia, ja mieszkałam tuż obok niego, więc we trójkę spędzaliśmy ze sobą każde wakacje. Selcenta jest córką bliskiej przyjaciółki mojej mamy, więc również często do nas dołączała. Ravena i Effy poznaliśmy w Hogwarcie, ale jakoś od razu przypadliśmy sobie do gustu i zaprzyjaźniliśmy się.
RT: A skąd wziął się pomysł zespołu?
RG: To wszystko wina Liwki. Ona jest szalona, serio. (patrzy na mnie poważnie, podczas gdy blondyna przysuwa się bliżej mnie i śmieje mi się perliście do ucha) Ja na twoim miejscu nie siedziałbym obok niej. (rozkłada się wygodniej w swoim fotelu i bębni pałeczkami o kolana)
LD: To nieprawda! (odpowiada na zarzuty, po czym ciska w chłopaka poduszką) W każdym razie – owszem to moja wina. Któregoś dnia po prostu siedziałam sobie z Gabrysiem przy pianinie w jego domu i wymyślaliśmy kolejną piosenkę. Były tam także Selka i Effy. I po prostu ot tak rzuciłam, że można by założyć własny zespół. Byłyśmy wtedy – ja i Effka – miesiąc po ukończeniu szkoły i wcale nie spieszyło się nam do pracy. Reszta miała podobnie. To znaczy – Rosenheimer pracował i miał na swoim utrzymaniu swą młodą, piękną, inteligentną…
SR: No daj już spokój… (mruczy pod nosem)
LD: … żonę, więc nie mógł ot tak rzucić wszystkiego i zacząć grać, licząc na to, że kiedyś uda mu się z tego wyżyć. Mimo to uznaliśmy wspólnie, że jest to niezły pomysł i zaczęliśmy tworzyć własną muzykę. Dwa dni później dołączyli do nas Ethan i Raven i tak to się zaczęło. Przez kilka lat pisaliśmy piosenki, wymyślaliśmy do nich muzykę i nagrywaliśmy to w naszym małym, domowym studyjku. Ostatnio postanowiliśmy nagrać coś w profesjonalnym studio i puścić w obieg. Jak widać mieliśmy wiele szczęścia – udało nam się trafić do współczesnego słuchacza!
RT: Czy macie w zanadrzu kolejne równie fantastyczne piosenki?
EB: Mamy ich co najmniej kilkanaście, ale ciężko stwierdzić, czy są tak dobre, jak „Wymiotę cię z mego dormitorium”. Mamy jednak nadzieję, że się spodobają.
RT: Zdradzicie ich tytuły?
EH: Jeszcze nie możemy – wciąż je zmieniamy, więc ostateczna wersja jest wielką niewiadomą!
RT: W takim razie życzę Wam powodzenia i nie zawracam dłużej głowy!
LD: Daj spokój! W tej chwili i tak zrobiliśmy sobie wolne… Chcesz może posłuchać naszej najnowszej piosenki na żywo?
RT: Jasne!
GR: Ale jest jeden warunek – nikomu nie zdradzisz o czym ona jest i jaką ma melodię.
RT: Przysięgam, że będę nad wyraz dyskretny!
SR: W takim razie – chodźmy!

Poszedłem z nimi do ich małego studyjka, gdzie zagrali specjalnie dla mnie. Nie zdradzę Wam żadnych szczegółów – przecież obiecałem – ale mogę zapewnić, że piosenka jest jeszcze lepsza niż ich najnowszy singiel! Nie pozostaje Wam nic innego, jak tylko czekać, aż wreszcie pojawi się w sklepach. Ponoć ma to nastąpić jeszcze przed świętami!

Ryan Tranton


SPORT


Sensacja! Doniesienie z Bułgarii: Drużyna chce sprowadzić szukającego, ale nikt nie myślał, że jego!

Janusz Krum może już niedługo ponownie zagrać w Bułgarskiej drużynie Quidditcha. Drużyna jest po pierwszych rozmowach z zawodnikiem i wyraził on wstępne zainteresowanie powrotem do swego rodzinnego kraju.
Obecne szukającym Bułgarii jest Gawril Korobow. Jednak najlepszy szukający drużyny rozegrał w tym sezonie już 46 spotkań i ma prawo czuć się zmęczony. Kiedyś będzie trzeba dać mu odpocząć, a wartościowych zmienników brak.
Igor Raspow bardzo powoli dochodzi do formy, Stanislav Ianeski jest jeszcze młody i brakuje mu doświadczenia i spokoju przy wyszukiwaniu znicza. Jest w gorącej wodzie kąpany i, gdy tylko zdaje mu się, że ujrzał podejrzany błysk leci za nim, by przekonać się po chwili, iż był to tylko zwykły refleks. Popełnia podstawowe błędy i być może dlatego zgrał w tym sezonie zaledwie dwa mecze.
Bułgaria potrzebuje szukającego, a nasi informatorzy donoszą, że w gabinecie trenera coraz poważniej rozpatruje się kandydaturę Janusza Kruma. O powrocie syna byłego kapitana reprezentacji Bułgarii do kraju mówiło się już od jakiegoś czasu, jednak przeważnie w kontekście gry w drugoligowej drużynie, gdzie posadę trenera objął właśnie trener Wiktor Krum.
Czy Krum rzeczywiście wróci do swej starej drużyny, w której swe pierwsze kroki stawiał jego legendarny ojciec? Czy będzie tak samo dobry, jak w swych pierwszych meczach dla reprezentacji? Tego jeszcze nie wiemy, jednak zapewniamy, że będziemy pierwszymi, którzy o tym napiszą! Nie przestawajcie kupować Proroka – już niebawem relacje z pierwszych rozmów!

David Volac


Czy ktoś nie życzył sobie zwycięstwa Tajfunów z Tutshill?

Dwa dni temu, wczesnym rankiem rozpoczął się kolejny mecz o mistrzostwo Irlandii i Wielkiej Brytanii. Wzięły w nim udział dwie znane drużyny Tajfuny z Tutshill i Armaty Chudley. Armaty już od dawna miały niejakie problemy z zawodnikami, o czym wiedzieli wszyscy czarodzieje interesujący się tym sportem. Ich zawodnicy byli zwyczajnie zmęczeni, a miotły stare i zniszczone, jednak grali dalej i… przegrywali. Gdy nadszedł dzień ich ostatniego meczu o mistrzostwo, wszyscy byli pewni, że Armaty nie staną na podium. Toczyła się walka o trzecie miejsce i wydawało się, że wynik jest już przesądzony.
Tajfuny, bowiem, szły ostatnimi czasy jak burza! Cóż, widać nazwa zobowiązuje. Wygrywali mecz za meczem i to z miażdżącą przewagą. Byli świetnie przygotowani do tego sezonu – nowe miotły, wypoczęci zawodnicy i nowy trener. Wszyscy byli przekonani, że to właśnie Tajfuny staną na podium. Tymczasem stało się coś zgoła innego.
Już po pierwszych minutach meczu widzowie mogli zaobserwować dziwne zachowanie mioteł drużyny z Tutshill. Nie słuchały one wcale zawodników; raz opadały, raz wznosiły się, by po chwili pofrunąć w przeciwną stronę, niż należało. Ich przegrana była tylko kwestią czasu. Zawodnicy Armat, widząc, co dzieje się z miotłami przeciwników dostali niesamowitego kopa. Zdobywali bramkę za bramką, aż wreszcie ich szukający wypatrzył znicza i złapał go po kilku sekundach lotu (trzeba zaznaczyć, iż szukający Tajfunów w tym samym czasie fruwał poza terenem boiska, krzycząc, by ktoś pomógł mu zejść z miotły). Wygrana? 1700:10. Cóż… Mogło być gorzej, nie chłopaki? No dobra, nie mogło.
W tej chwili Aurorzy we współpracy z urzędnikami działu Nieprawidłowego Użycia Czarów, a także pracownikami departamentu Magicznych Gier i Sportów badają całą sprawę. Jest podejrzenie, iż był to sabotaż. Ktoś ewidentnie chciał pomóc Armatom i udało mu się to wyśmienicie! Dowiedzieliśmy się tylko tyle, iż był to ktoś naprawdę dobry i sprytny. Można by rzec – zbrodnia doskonała. Jednak aurorzy wraz z przedstawicielami komisji Głównej Brytyjskiej i Irlandzkiej Ligi Quidditcha zapewniają, że, prędzej, czy później dopadną winnego! My trzymamy ich za słowo i mamy nadzieję, że sprawa szybko się wyjaśni.

David Volac


OGŁOSZENIA!

Najnowsza Błyskawica 4000! Niezawodna, szybka i wyjątkowo zwrotna. Jeżeli marzysz o karierze zawodnika w krajowej drużynie Quidditcha bez wątpienia powinieneś się w nią zaopatrzyć! W ciągu jednej sekundy osiąga prędkość 100 km/h! Posiada niezwykle czuły system hamowania i skrętu. Działa na najlżejszy dotyk. Reaguje także na najcichsze komendy, dzięki czemu nie trzeba już przekrzykiwać wiatru, gdy chce się ją przywołać do swej ręki. Witki są długie, idealnie równe i wyprofilowane, dzięki czemu nie stawia zbyt dużego oporu i może rozwinąć niebotyczne prędkości (do 300 km/h!). W dodatku jest naprawdę ładna! Co najważniejsze, jednak, odporna jest na działanie mrozu i wilgoci, przez co gwarantuje pewność, stabilność i bezpieczeństwo!
Dostępna w dwóch wariantach kolorystycznych – czarny dla panów i jasnobeżowy dla pań.
Zamów już dziś, wysyłając sowę z imiennym zamówieniem do naszego sklepu!

Ulica Pokątna, Sklep Miotlarski Martena.


Sprzedam tanio mugolski motor, własnoręczne przerabiany! Jest wierną kopią legendarnego motocykla Syriusza Blacka. Potrafi latać i może unieść ogromne ciężary. Ma doczepianą niewielką przyczepę z tyłu (nie ogranicza ona widoczności). Wmontowane płozy, umożliwiające poruszanie się po wodzie!

Dorian Iiuvy, Londyn.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 619
Dołaczył : 28/11/2010

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach