Nowe pokolenie bohaterów
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Sowiarnia

4 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Sowiarnia Empty Sowiarnia

Pisanie by Mistrz Gry Nie Lis 28 2010, 18:33

Przestronne pomieszczenie, w którym przy obu ścianach ustawione są wysokie półki, na których siedzi niezliczona masa sów – szkolnych, jak i tych należących do konkretnych uczniów. Można tu zobaczyć dostojne Puchacze, niewielkie Płomykówki, drapieżne Puszczyki, oraz inne, równie interesujące ptaki.
Podłoga zasnuta jest wiórami i ptasimi odchodami, po których przyszło przechodzić każdemu z uczniów, który pragnie podejść do dużego okna, przez które sowy wlatują i wylatują z pomieszczenia.
Uczniowie zjawiają się tu, gdy chcą wysłać list do rodziny, bądź przyjaciół. Zjawiają się tu dość rzadko, a równocześnie w miarę regularnie.
Są i tacy, którzy przychodzą tu, by przed kimś uciec, lub posiedzieć w samotności i pomyśleć. Co prawda nie jest tu zbyt cicho i spokojnie, a jednak o wiele spokojniej, niż na szkolnym korytarzu.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 619
Dołaczył : 28/11/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Go?? Wto Gru 14 2010, 17:53

Albus był normalnym chłopakiem, który przechodził trudny okres dojrzewania jak praktycznie każdy chłopak w jego wieku ale nie do końca. W końcu nie każdy miał za ojca słynnego Harrego Pottera, który pokonał Lorda Voldemorta. Wszyscy oczekują od chłopaka takiej samej odwagi i wyczynów jak jego ojciec. Jego brat, James cały czas mu powtarza że musi być odważny i dzielny. Jednak Albus posiada kilka cech swojego ojca, Harrego ale nie wszystkie. Albus zawsze idzie z pomocą potrzebującym, szczególnie tym osobom które są narażone na kpiny ze strony Ślizgonów tylko dlatego, bo urodzili się w rodzinie mugoli albo nie mają do końca czystej krwi. Albus może i urodził się w rodzinie przepełnionej miłością ale nie można powiedzieć, że jest ona całkowicie normalna.
Chłopak wolnym krokiem wszedł do sowiarni, usiadł na jednym ze schodków w sowiarni. Nie zamierzał pisać do kogokolwiek wysyłać żadnego lista. Chciał posiedzieć sobie w samotności i przemyśleć to co ostatnio wydarzyło się w jego życiu. A dokładnie chodzi o angaż chłopaka do reprezentacji Anglii za co praktycznie cała szkoła go uwielbia oraz szanuje, za wyjątkiem Ślizgonów bo oni jeszcze bardziej się go czepiają niż normalnie choć w tym domu jest kilka wyjątków. Wziął ze sobą swoją nieodłączną gitarę i zaczął na niej brzdąkać. Miał jedynie nadzieję że w tym miejscu nikt go nie znajdzie, bo już widzi miny Ślizgonów i te plotki iż sławny Albus Potter gra sobie samotnie w sowiarni, jakby się zakochał lub coś podobnego. Jednak to nie było do końca kłamstwo, choć on sam nie chciał się do tego przyznać.
Dłuższą chwilę siedział tak w milczeniu, po czym zaczął co raz głośniej grać na gitarze. Uznał, że w tym miejscu nikt go nie zobaczy.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Ethelyn Elliston Wto Gru 14 2010, 18:08

Była zła. Bardzo zła. Nie, właściwie to była wściekła. Miała bardzo ciężki dzień. Najpierw, omal co nie zaspała na szkolne zajęcia, więc wyskoczyła ze swego zagrzanego łóżka niczym strzała z łuku świetnego łucznika, po czym ubrała się w mundurek szkolny iście dokładnie i schludnie, zostawiając na szyi rozwiązany czerwono-złoty krawat. A skoro krawat był rozwiązany, buty – tym bardziej.
Co więcej, po drodze omal nie wybiła sobie zębów, jednakowoż nie ze względu na potknięcie się o sznurówki, choć z ich powodu- ich i pewnego uroczego ślizgona. Aczkolwiek był to zwykły dzieciak, tak więc udzieliła mu tylko dobitnego pouczenia, po czym, już ze zepsutym nastrojem, udała się na lekcje. I oczywiście razem ze swym pustym brzuchem, który nie dawał o sobie zapomnieć.
Po lekcjach nie mogła zrobić nic innego, jak iść się przebrać – Tak, upaprała swe odzienie paskudnym, śmierdzącym eliksirem, a w dodatku do tego pół klasy. A jej nastrój przez to pogorszył się o wiele, wiele bardziej. Ale od czego ma Haerowen, żeby ją pocieszyła?!
Po męczącym dniu udała się na przechadzkę po zamku, która nie miała swego celu. Do czasu, gdy usłyszała brzdąkanie na takim instrumencie jak gitara; wtedy też zmierzała w tą stronę, z której dźwięk pochodził.
Gdy ujrzała znajomą osobę siedzącą na schodku nakrapianej sowiarni uśmiechnęła się i podeszła bliżej, nawet nie biorąc pod uwagę faktu, iż mogła przeszkodzić.
- Albus! – Odparła z wyczuwalną radością w głosie, spoglądając niebieskimi oczyma pierwsze na dłonie, a później na twarz swego dobrego znajomego.
Ethelyn Elliston
Ethelyn Elliston
Prefekt naczelny

Liczba postów : 85
Wiek : 30
Czystość krwi : ¾
Klasa : VI
Dołaczył : 13/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Go?? Wto Gru 14 2010, 18:20

Przez dłuższą chwilę nie zdawał sobie nawet sprawy że ktoś jest w pobliżu. Dopiero po kilku następnym sekundach usłyszał swoje imię i wtedy spojrzał w oczy swojej dobrej znajomej, Ethelyn. Nie sądził, że dzisiaj jeszcze ją spotka. Szczególnie po tym co ją spotkało na eliksirach.
Eliksiry były dla chłopaka piętą Achillesa. Nigdy po prostu nie był w stanie zrozumieć ważenia tych różnych eliksirów w kociołkach. I do tego nauczyciel nie za bardzo go lubił, uznał po kilku latach nauki w Hogwarcie że to chyba dziedziczne bo to samo przydarzyło się jego ojcu. Mimo wszystko chłopak nieźle radził sobie na zajęciach w Hogwarcie. Może i nie był prymusem, ale był jednym z lepszym uczniów na swoim roku. Wiedział doskonale kiedy może się obijać a kiedy musi wziąć się do pracy. Najgorzej przychodziło do niego napisanie tych wszystkich wypracowań ale teraz był bardzo szczęśliwy bo miał to wszystko za sobą.
Ostatnimi czasy Albus często przychodził do sowiarni lub na jezioro ze swoją gitarą na ramieniu, którą dostał na urodziny od cioci Hermiony oraz wuja Ronalda. Kilka razy w tym roku zastanawiał się jak to możliwe, żeby Rose tak się od nich różniła ale w końcu nawet w najlepszych rodzinach są tzw. czarne owce w rodzinie.
Chłopak dopiero po chwili wrócił do rzeczywistości i uśmiechnął się do Ethelyn.
- Cześć, Ethelyn. Co tu robisz? Myślałem, że nie będziesz chciała wychodzić z dormitorium po tym co się wydarzyło na eliksirach. Jak się czujesz?- spytał z lekkim uśmiechem na twarzy, ale tak naprawdę to nie był uśmiech a raczej grymas. Albus nie miał siły ani ochoty dzisiaj na żarty ani na nic innego. Był w złym humorze.
- Dawno się nie widzieliśmy, co słychać? Coś się wydarzyło nowego?- dopytywał dziewczynę.
- A jak tam kupowanie prezentów oraz przygotowania przed Balem Bożonarodzeniowym, idziesz z kimś?- odparł po chwili milczenia.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Ethelyn Elliston Wto Gru 14 2010, 18:40

Dla Ethelyn eliksiry były czymś więcej niż przedmiotem, a mianowicie – pasją. Ją osobiście fascynowało to całe warzenie eliksirów, wrzucanie poszczególnych składników do kociołka i takie tam. I to się nie zmieniało, nawet pod wpływem takich wypadków jak dzisiejszy, których z pewnością było o wiele więcej.
Co do jej zapału do nauki – z pewnością mieli to wspólnego z Albusem iż wiedzieli, kiedy należy brać się do roboty i porzucać słodkie lenistwo i żarty i inne takie tam tajemnicze sprawy, które Eth lubiła robić gdy się nudziła. Och, oczywiście w towarzystwie Haerowen, bo tamta była jeszcze bardziej zwariowana od młodej Elliston, o ile to w ogóle możliwe.
Na słowa Albusa machnęła tylko lekceważąco ręką i usiadła obok niego, spoglądając na gitarę.
-Wiesz. – Zaczęła głosem lekko obojętnym. – Już nie takie rzeczy się przeżywało, choć faktycznie, zaistniała sytuacja była dość... krępująca? W końcu zazwyczaj dostawałam pochwały, a dzisiaj o mało co nie uwaliłam tym śmierdzącym eliksirem całej klasy! – Dodała z lekką rezygnacją w głosie, przypominając sobie ową sytuację, która teraz jej przeszła przed oczami. Potrząsnęła lekko głową, po czym uniosła lekko brwi, słysząc tyle pytań wypływających od Albusa. Odkąd to on taki ciekawski?
- Coś nowego? Skądże! Oprócz tego że wystąpię na balu w super ekstrawaganckiej kreacji razem z Haerowen! - Odpowiedziała, po czym zaśmiała się radośnie, widząc przed oczyma ją razem ze ślizgonką ubraną w urocze swetry z reniferami i różowe garniaki. Ale uściślijmy, wcale nie miały zamiaru chodzić w tym przez cały bal! –A u Ciebie, coś nowego, jakieś zmiany? – Zapytała przekręcając lekko głowę.
-Och prezenty! – Powiedziała z nutką zmęczenia w głosie. – Katastrofa. Tyle osób do obdarowania, a mnie się kończą pomysły! – Jęknęła, przenosząc teraz wzrok na czubki swoich butów.
-Och, bal... – Zaczęła cicho. -Teoretycznie to idę z Haerowen, ale tak właściwie... Nikt mnie jeszcze nie zaprosił. - Mruknęła. Nie będziemy ukrywać, iż w głębi serca miała nadzieję, ze to właśnie Albus ją zaprosi... Ale za nic w świecie by się nie przyznała.
-A Ty, kogoś zaprosiłeś?
Ethelyn Elliston
Ethelyn Elliston
Prefekt naczelny

Liczba postów : 85
Wiek : 30
Czystość krwi : ¾
Klasa : VI
Dołaczył : 13/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Go?? Wto Gru 14 2010, 18:55

Dla chłopaka eliksiry były tylko kolejnym nudnym przedmiotem, który musi przejść by w przyszłości zostać aurorem choć do końca nie był tego pewny. Jego wielką pasją od zawsze był quidditch i muzyka, ale nie wiedział do końca co z tych dwóch pasji kocha bardziej. Był bardzo wyjątkowym chłopakiem a do tego wrażliwym o artystycznej duszy, czym różnił się praktycznie od każdego w jego rodzinie.
Albusa za to fascynował od zawsze przedmiot Transmutacja oraz Obrona Przed Czarną Magią. W tych dwóch przedmiotach był najlepszy. Uwielbiał przemieniać różne przedmioty, miał do tego talent co nie można powiedzieć o reszcie jego rodziny. Szybko przyswajał i zapamiętywał wszystkie zaklęcia poznane na lekcjach co zawsze dodawało mu kolejny atut na lekcjach. Nie lubił zbyt bardzo pojedynkować się z innymi, chyba że ktoś go zdenerwuje to wtedy niech się liczy z konsekwencjami tego czynu!
Brunet przez chwilę przysłuchiwał się uważnie dziewczynie, bo nie chciał jej przeszkadzać kiedy do niego przemawia bo to byłoby niegrzeczne z jego strony.
- Ty zawsze dostajesz pochwały na eliksirach w przeciwieństwie do mnie, Tobie nauczyciel dodaje punkty a mnie zawsze odejmuje. Myślę że on mnie nienawidzi. Nie wiem co ma do mnie, ale chyba jest wściekły że od kilkunastu lat Slytherin już nie wygrywa ani Pucharu Domów ani Pucharu Quidditcha. Nigdy nie zrozumiem, co widzisz ciekawego w ważeniu tych eliksirów- odparł. Chłopak nie chciał wypaść źle w oczach dziewczyny, szczególnie po tym jak dzisiejszego dnia tak sporo o nim plotkowano. To na korytarzach, na śniadaniu a następnie na lekcjach. Czuł jakby wszyscy się na niego uwzięli.
- Zmiany? Oprócz tego, że wszyscy Ślizgoni mają ochotę mnie zabić, to nie...- westchnął obojętnym głosem.
- Ja już prawie kupiłem wszystkim prezenty ale zostali mi tylko przyjaciele i kilka znajomych ze szkoły. Mam nadzieję że będzie wypad do Hogsmeade przed świętami to może tam coś do kupię. Bo mam małe z tym problemy- powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy. Jednocześnie zastanawiając gdzie się podziewa Shannon, bo chciałby ją zaprosić na bal o ile nikt tego jeszcze nie zrobił.
- Nie, jeszcze nikogo nie zaprosiłem... Choć dostałem sporo zaproszeń od dziewczyn, że z chęcią ze mną pójdę bo stałem się teraz sławny. To nie wiem z kim iść, a wiem że muszę się szybko zdecydować bo zaczną się katastrofy. Słyszałem na korytarzu jak kilka dziewczyn rozmawiało o mnie i o uwarzeniu eliksiru miłości. Więc muszę się pospieszyć ale chyba wiem kogo mam zaprosić- odparł.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Ethelyn Elliston Sro Gru 15 2010, 17:04

Decyzja co do przyszłości Albusa zostawała tylko jego decyzją, której nikt nie mógł za niego podjąć. Co najwyżej na nią wpłynąć, jednak po tym, jak Eth zna Albusa, mało prawdopodobne, by szukał czegoś innego niż właśnie muzyka czy quidditch. I to, że zacząłby szukać czegoś innego pod wpływem mało znacznego wydarzenia czy niewiarygodnej informacji, czy czegoś w tymże stylu.
Dla Ethelyn Transmutacja była przedmiotem ciekawym, zaś Obrona Przed Czarną Magią – neutralnym. Nie poświęcała mu więcej czasu niż tyle, ile na niego przeznaczała w ciągu swego zapracowanego tygodnia; Choć radziła sobie równie dobrze z patykiem w ręce, to i tak zawsze lepsza była w papraniu się przy eliksirach. Zresztą czemu się dziwić, Ethelyn lubi gotować. A właściwie to piec placki i ciasteczka, ale to tak nieoficjalnie.
Jeśli chodzi o pojedynki... nie licząc tych kilku, które miała dla zabawy z Haer (zabawa przednia, jej skutki wręcz odwrotne), to się nie pojedynkowała. Ale z wielką chęcią by to robiła, ponieważ czasami ma w sobie coś z mściwego charakteru.
-Oj tam zaraz nienawidzi – Odparła, ponownie wykonując gest lekceważącego machnięcia ręką. – Niektórzy są lepsi z przedmiotów wymagających brudzenia się, a inni od przedmiotów w których macha się różdżką – stwierdziła, mrużąc lekko oczy. Słysząc zaś ostatnią wypowiedź Pottera uniosła lekko w górę obie brwi, przyglądając mu się przez chwilę. – Jak to co. – Powiedziała poważnym głosem – Po prostu mnie to interesuje, zawsze wydawał mi się pociągający fakt, iż jakaś śmierdząca breja potrafi wprowadzić człowieka na przykład w lepszy nastrój – Dodała, uśmiechając się delikatnie.
Słysząc o napływie zaproszeń od różnych dziewczyn z Hogwartu parsknęła śmiechem, a słysząc o eliksirze miłosnym, zaśmiała się jeszcze głośniej. Nie, żeby bawił ją fakt zakochanego po uszy w kilku dziewczynach Albusa, lecz zawsze uważała Eliksir Miłosny za coś, co było wyjątkowo prymitywną metodą. Prymitywną, uwłaczającą czci, w tym wypadku kobiety i dość skomplikowaną.
-Och tak, pospiesz się, zostało jeszcze tylko kilka dni, a ja sobie jakoś ciebie nie wyobrażam zamroczonego w kilku dziewczynach! – Odparła, zakładając nonszalancko nogę na nogę. Jednak słysząc, iż Potter wie, kogo na bal zaprosić, spojrzała na niego szybko, wsłuchując się teraz uważnie.
-Doprawdy, już wiesz, kogo zaprosić? A kimże jest ta szczęściara? – Zapytała z nieco drapieżnym, złośliwym(?) uśmiechem, tak naprawdę czując, jak jej serce stuka głośno w piersi. Och, Ethelyn...
Ethelyn Elliston
Ethelyn Elliston
Prefekt naczelny

Liczba postów : 85
Wiek : 30
Czystość krwi : ¾
Klasa : VI
Dołaczył : 13/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Go?? Sro Gru 15 2010, 17:18

Albus był zupełnym przeciwieństwem swojego brata, Jamesa. Miał artystyczną duszę i oprócz quidditcha, którego ostatnimi czasy ćwiczył co najmniej trzy raz dziennie, to do tego wychodził na błonia ze swoją gitarą oraz ze swoim nieodłącznym notatnikiem i próbował naskrobać na kawałku pergaminu jakąś nową piosenkę. Ostatnimi dniami miał co raz większą wenę twórczą, pisał najwięcej na temat życia, przyjaźni i miłości. Był wyjątkowym chłopakiem. Nie interesowały go przelotne romanse jak większość chłopaków w jego życiu. On szukał raczej prawdziwej miłości, ktoś kto go pokocha za to kim jest i nie będzie próbował go zmieniać!
- Czasami jesteś dziwna i trudno mnie Cię zrozumieć. Nigdy nie zrozumiem, co widzisz interesującego w eliksirach bo ja ich nie cierpię. Za to chyba się zabiję jak nie dostanę z egzaminów przynajmniej Powyżej Oczekiwań- odparł z lekkim uśmiechem na twarzy. Albus jeszcze nie wiedział do końca kim chce zostać w przyszłości, ale był bardzo ambitny, co sprawiało iż chciał mieć dobre oceny. Jednak nigdy nie był prymusem. Czasami uczęszczał do biblioteki, jednak nie często można było go tam spotkać. Zaglądał tam jedynie w nagłych przypadkach.
- To raczej byłoby straszne, gdybym został otruty jakimś Eliksirem Miłosnym. Słyszałem, że ta piękna Ścigająca Ravenclawu zrobi wszystko, żebym tylko ją zaprosił ale ja już wiem kogo zaproszę. Kim jest ta szczęściara?- wyrecytował jej ostatnie słowa i spojrzał na dziewczynę.
- To najpiękniejsza dziewczyna jaką znam i jest z Gryffindoru. Jest na VI roku, tak jak i ja oraz jest Ścigającą- powiedział chłopak a na samą myśl zaczęły mu błyszczeć oczy, jakby się zakochał w samym wyobrażeniu owej piękności.
- Wiesz kto to? Mam Ci powiedzieć?- spytał w stronę dziewczyny. Miał nadzieję że zdąży zaprosić Shannon przed innymi.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Ethelyn Elliston Sro Gru 15 2010, 18:36

Choć może to i dziwne, jednakże Ethelyn nigdy nie miała okazji poznać osobiście Jamesa ani innego rodzeństwa Albusa, choć się z nim bardzo dobrze znała. Ale w sumie to Albus jest wystarczał całkowicie do szczęścia, nie licząc Villain oczywiście.
Jeśli chodzi o miłość... Cóż. Dla złotowłosej to były jeszcze obce tereny, choć bardzo chciała by ktoś ją pokochał. Co do kochania z jej strony... Już wcześniej o tym napomknęłam. Dziewczyna dostawała rumieńców na sam widok swego dobrego znajomego, jednak nie było na świecie nie-ślepych mężczyzn: Musiałaby naprawdę czerwienić się jak krab, żeby Albus musiał coś zobaczyć. A ona wcale nie dawała mu znaków i nie miała takiego zamiaru.
- Och, ja wiem – Odparła, po czym zaśmiała się perliście. Nie on pierwszy miał ją za dziwaka i nie ostatni; Choć częściej nazywali ją szaloną, jednak dziwak – szalona, co za różnica. Pozytywnie zakręcona? – Ale Powyżej Oczekiwań na pewno dostaniesz. Ewentualnie Ci coś wytłumaczę, czy jakoś tak – Mruknęła. Każdy, kto ją znał wiedział, że jeśli chodzi o tłumaczenie to nie jest zbyt dobra, ale liczą się jej dobre chęci.
A bibliotekę Ethelyn bardzo lubiła. Tam znajdowała ciszę i spokój oraz odpowiednie miejsce na to, by pisać swe opowiadania.
-Tak, właśnie, kim jest ta szczęściara – powtórzyła po Albusie, spoglądając mu głęboko w oczy. Gdyby ktoś przyłożył teraz dłoń do jej serca, prawdopodobnie by czuł je, przeciskające się w swych szybkich odbiciach przez żebra.
Słysząc wypowiedź Pottera mówiącą o tym, kimże jest owa tajemnicza jego ukochana, serce Ethelyn z każdą sekundą przyspieszało i podjeżdżało do góry, aż po chwili dziewczyna czuła je w gardle. I choć była w tak ogromnym zniecierpliwieniu, wszystko buchnęło, gdy spojrzała ponownie w jego błyszczące oczy. Wszystko uleciało z niej, jakby ktoś okrutnie przebił balonik ogromną igłą.
-Shannon – Wycedziła przez zaciśnięte zęby z naciskiem na słowo, które padło z jej ust. Albus prawdopodobnie nie wyczuł aż tak dobrze złości, która zaczęła lekko buzować w dziewczynie, ponieważ było po nim widać, że jest niesamowicie zatopiony w swych marzeniach z Shannon. A Ethelyn poczuła smak czegoś, co zwie się zazdrość.
Ethelyn Elliston
Ethelyn Elliston
Prefekt naczelny

Liczba postów : 85
Wiek : 30
Czystość krwi : ¾
Klasa : VI
Dołaczył : 13/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Go?? Czw Gru 16 2010, 09:40

Albus miał sporo przyjaciół w Hogwarcie, choć niektórzy pochodzili z jego rodziny. Niektórzy dziwili się w jaki sposób Albus tak długo wytrzymuje z Rose Weasley, która w końcu jest jedyną w ich rodzinie przedstawicielką domu Slytherin. Chłopak jednak nigdy nie szydził z dziewczyny z tego powodu oraz nie odwrócił się od niej gdy Tiara Przydziału postanowiła by Rose była w Slytherinie. Przyznaje jednak, że to było dla niego wielkie zaskoczenie. Od zawsze byli najlepszymi przyjaciółmi i mają tajemnice o których nikt poza nimi, nie wie!
Jeśli zaś chodzi o miłość w życiu młodego Albusa Pottera, to jeszcze nigdy tak naprawdę się nie zakochał. Bywa, że dziewczyny przysyłają mu liściki miłosne lub zapraszają na kawę. Nie mówiąc już o tym, co się dzieje w Walentynki. Dla Albus to jest zawsze, jedna wielka tragedia z prostego powodu, bo zawsze dostaje najwięcej śpiewających Walentynek, co wywołuje śmiech u innych uczniów, szczególnie tych którzy pochodzą ze Slytherinu.
- Umówiłem się Kaitlyn, że w razie czego mi coś wyjaśni... Na jej miejscu chyba zapadłbym się pod ziemię mając takiego ojca. Nie mówię, że moja rodzina jest idealna, bo tak nie jest. Jednak przynajmniej nikt z nas nie wyrzeka się tego kim tak naprawdę jest. Nie rozumiem w ogóle jak Dyrektor mógł go przyjąć wiedząc o tym, co kiedyś zrobił w tych murach. To oburzające, nie sądzisz?- spojrzał na dziewczynę.
Albus odkąd tylko usłyszał nowinę na temat profesora eliksirów i jego nowej żony, nigdy nie mógł zrozumieć jak taki człowiek może nauczać w Hogwarcie. W końcu ten człowiek miał romans z o wiele młodszą od siebie dziewczyną, a na domiar złego ta dziewczyna była jego uczennicą, to było dziwne!
- Tak, chodzi o Shannon. A skąd się domyśliłaś? Aż tak to widać po mnie?- spytał nie zwracając na początku zbytnio uwagi ani na złośliwy głos dziewczyny ani też na jej zachowanie. Jednak po dłuższej chwili odwrócił głowę w stronę dziewczyny i spojrzał jej w oczy. Wyglądała jakoś dziwnie, nieco inaczej. Nie miał pojęcia co mogło to spowodować.
- Ethelyn, co Ci jest? Dziwnie się zachowujesz, coś się stało? Chcesz mi o tym powiedzieć?- powiedział z radosnym uśmiechem na twarzy i złapał ją za rękę. On nigdy nie krył, że bardzo lubi dziewczynę oraz jedyne co do niej czuje to czysta przyjaźń.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Ethelyn Elliston Czw Gru 16 2010, 15:56

-No... chyba tak – Mruknęła cicho, spoglądając na przeciwległą kamienną ścianę. Nie miała natchnienia na skomplikowane odpowiedzi ani tym bardziej pomysłu. Czuła się naprawdę... nieprzyjemnie? Tak, to z całą pewnością jest uczucie, które ją ogarnęło.
A co do Kaitlyn to także zrozumiała, pokiwała tylko twierdząco głową, wpatrując się w swoje dłonie splątane na kolanach.
-Jestem aż nazbyt spostrzegawcza – Odparła spokojnie z usatysfakcjonowanym uśmiechem, zerkając na Albusa. Choć dobrze maskowała to, co czuła, jej wnętrze miało ochotę wybuchnąć, wyrwać się i stanąć obok.
Gdy Albus chwycił jej delikatną dłoń, poczuła jak nagły przypływ ciepła ogarnia jej ciało. Pokręciła lekko głową, mrużąc przy tym oczy.
Wyciągnęła trochę zbyt spontaniczne swą dłoń z ręki bruneta, po czym szybko wstała. Spojrzała na Albusa z wyjątkowo dziwacznym uśmiechem, zakładając niedbale i kilka razy włosy za ucho.
-Nie! – Wykrzyknęła niemal, po czym znów założyła włosy za ucho.-...Nic – Dodała, po czym obróciła się na pięcie i szybkim krokiem opuściła sowiarnię, wywracając przy tym oczami. Miała teraz ochotę wpaść do dormitorium Slytherinu i zatopić twarz w miękkich włosach Haerowen.


/Pardon, że tak krótko
Ethelyn Elliston
Ethelyn Elliston
Prefekt naczelny

Liczba postów : 85
Wiek : 30
Czystość krwi : ¾
Klasa : VI
Dołaczył : 13/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Shannon Peverell Czw Gru 16 2010, 16:10

Kiedy tylko przeczytała list, ubrała szybko płaszcz i zarzuciła na siebie szalik, w tym samym czasie zaklęciem wkładając na nogi buty. Prócz tego, że była niezwykle ciekawa, co mogłoby ją tak rozczarować, chciała po prostu zobaczyć Albusa, który był dla niej jak ucieczka od zwykłego życia. Przy nim po prostu czuła się sto razy lepiej.. Z uśmiechem na twarzy przemierzała po trzy schodki na raz, żeby jak najszybciej stanąć na wieży. Dzień miała nienajlepsze, bo oprócz wszystkich okropnych docinek Ślizgonów, dodatkowo napisała trzy prace domowe, w tym kolosalnie długą z eliksirów. Miała więc dość wszystkiego, a w takich momentach jak najbardziej powinna spotykać się z przyjacielem, który potrafił bardzo szybko zmienić jej podły nastrój. Zresztą, samym listem już to zrobił.. Wreszcie stanęła na posadzce wieży i uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Weszła do sowiarni, rozglądając się wokół.
- Al? - zapytała cicho, zastanawiając się czy aby na pewno tu jest.
Shannon Peverell
Shannon Peverell

Liczba postów : 34
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 01/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Go?? Czw Gru 16 2010, 16:21

Przez kilka minut po wyjściu Ethelyn zastanawiał się dlaczego tak dziwnie wobec niego się zachowywała, ale postanowił wyrzucić te pomysły ze swojej głowy. W tym samym momencie wziął do ręki swoją gitarę, którą dostał na urodziny. Od tamtej pory zawsze nosił ją przy sobie. Rodzina i przyjaciele zawsze prosili by coś zaśpiewał, bo chłopak miał niezwykły talent. Taka była prawda. Miał w sobie coś niezwykłego, czego większość nie potrafiła wyjaśnić. Nie był jedynie uczciwym człowiekiem, któremu można zaufać w danej sytuacji ale nie przypominał żadnego normalnego chłopaka w jego wieku. Nie interesowały go dziewczyny, za bardzo. Nie miał tysiąca romansów jak mieli to praktycznie wszyscy chłopcy w szkole. Szukał prawdziwej miłości, uczucia prawdziwego a zarazem szczerego.
Założył sobie na ramię gitarę i na początku zaczął jedynie brzdąkać na niej, nie wymawiając żadnych słów. Jednak z każdą chwilą spędzoną w sowiarni zaczął co raz głośniej grać na gitarze aż zaczął śpiewać. Jego śpiew wypełnił całe pomieszczenie. Piosenka była wręcz magiczna. Nie zauważył nawet gdy w drzwiach pojawiła się Shannon.
Po kilku dłuższych chwilach, gdy skończył śpiewać piosenkę, zwrócił się do dziewczyny.
- Tutaj jestem!- zawołał do niej.
Zastanawiał się jak ma to wszystko ująć w słowa co chce jej powiedzieć.
- Shannon, usiądź proszę...- wskazał na miejsce obok niej.
- Jest pewna ważna sprawa o której musisz wiedzieć. Nie chcę dłużej oszukiwać Ciebie ani siebie. Muszę Cię o coś spytać. Czy zechcesz pójść ze mną na Bal Bożonarodzeniowy, ale nie jako przyjaciele- uśmiechnął się do niej nieśmiało.
Miał nadzieję, że zrozumie jego aluzję.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Shannon Peverell Czw Gru 16 2010, 16:38

Kiedy usłyszała muzykę, wiedziała już, że Albus musi tu być. Zabawne, jak to wszystko się składało.. On tak dobrze grał i śpiewał, ona muzykę uwielbiała ponad wszystko. Sama zresztą śpiewała nieźle, ale nie lubiła tego robić przy obcych. A przynajmniej miała z tym problem.. No, i grała na fortepianie, ale przemycić go do Hogwartu raczej się nie dało, więc mogła przynajmniej w wakacje ćwiczyć. Albus kiedyś słyszał, jak śpiewała, ale zorientowała się na tyle szybko, że urwała piosenkę w połowie. Mimo wszystko, wolała to robić tylko dla siebie. Z jej twarzy nie schodził uśmiech, kiedy młody pan Potter grał, więc nie przerwała mu. Wciąż stała w drzwiach sowiarni, delektując się chwilą. Gdy skończył, ocknęła się momentalnie i ruszyła za głosem, który przed chwilą jej odpowiedział. Na jego prośbę usiadła, wpatrując się w oczy chłopaka, wciąż z tym samym, szczerym uśmiechem. Wysłuchała go, mimo, że mówił dość cicho. Otworzyła usta ze zdziwienia, rozumiejąc aluzję, rzecz jasna. Po chwili jednak, z jeszcze piękniejszym uśmiechem, odpowiedziała, spoglądając na Albusa.
- Oczywiście, że pójdę! - wstała i bez wahania rzuciła mu się na szyję. Zastanawiała się tylko czy nie wystawi go do wiatru przez jakąś głupotę.. Miała nadzieję, że nic jej nie wypadnie i będzie mogła spokojnie uczestniczyć w balu bożonarodzeniowym. Przecież nie mogła trafić na nikogo lepszego, niż Al. Oczywiście, wielu chłopaków składało jej propozycje.. Ale czekała właśnie na tą jedną. I, jak widać, doczekała się. Po prostu nie mogła opuścić tego balu. To byłoby chyba najgorsze z możliwych wydarzeń w jej życiu, które przecież i tak nie było usłane różami. Wiedziała od zawsze, że zależy jej na Albusie.. Teraz mogła to pokazać bez obawy, że będzie to przez niego źle przyjęte.. A przynajmniej tak jej się wydawało.
Shannon Peverell
Shannon Peverell

Liczba postów : 34
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 01/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Go?? Czw Gru 16 2010, 16:49

Uśmiechnął się najszczerzej jak tylko potrafił. Był bardzo szczęśliwy, że Shannon z nim pójdzie na Bal Bożonarodzeniowy. Zastanawiał się jednak czy powinien jej wyznać, co do niej czuje czy może dalej skrywać w sobie tą prawdę. Ale Maddie i Eth zdecydowanie potwierdziły, że i ona coś do niego czuje. To musiało coś oznaczać. Nie wiedział jeszcze do końca co. W końcu znali się tyle czasu. Praktycznie od zawsze. Nie mógł pozwolić by znowu jakiś chłopak był szybszy od niego. Problem Albusa z uczuciami był taki, że zamiast od razu działać. Najpierw rozmyślał jak to danej osobie powiedzieć, a dopiero wyznać jej swoje uczucia. W tym wypadku zbyt długo już czekał i postanowił w końcu powiedzieć prawdę Shannon!
- Uważaj, bo mnie zabijesz i jak wtedy z Tobą zatańczę!- zaśmiał się uroczo i spojrzał na swoją przyjaciółkę. Zastanawiał się od czego ma zacząć, ale słowa jakby ugrzązły mu w gardle. Chłopak od kilku dni próbował w jakiś sposób zaprosić, Shannon na bal ale ostatnimi czasy często chodziła w grupkach dziewcząt, że nie miał jak tego zrobić. Ale w końcu się doczekał tak pożądanej przez niego chwili.
- Shannon, posłuchaj mnie teraz bardzo uważnie. Ja... to znaczy my nie możemy już być dłużej przyjaciółmi, ja już nie potrafię, wybacz... Masz prawo być wściekła, ale nie potrafię!- powiedział w miarę smutnym głosem i przez dłuższą chwilę przyglądał się dziewczynie. Nie wiedział w jaki sposób mam jej wyjaśnić to, co się z nim dzieje, w tej chwili. Po prostu nie mógł się dalej z nią przyjaźnić, bo się w niej zakochał. A miłość jest czymś, co go przeraża i boi się to zaakceptować.
- Shannon, zakochałem się w kimś...- powiedział ledwo dosłyszalnym głosem. Nigdy nie chciał jej zranić. Miał jednak nadzieję, że jego słowa podziałają na nią jak magia i zrozumie, że to ją kocha, ponad wszystko!

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Shannon Peverell Czw Gru 16 2010, 17:03

Puściła go odruchowo.
- Okej, okej. Następnym razem będę informować, za nim zacznę cię ściskać z radości. Będziesz mógł uciekać - roześmiała się, spoglądając na niego. Nie wiedzieć czemu, był dość skrępowany.. Zastanawiała się, o co chodzi. Zmarszczyła brwi, nie odrywając wzroku od Albusa, przez co wyglądała trochę, jakby była zła.. A później już naprawdę była. Nie mogą być przyjaciółmi!? Co to, do jasnej cholery, ma znaczyć!? Splotła dłonie na piersiach, patrząc na niego. Jeżeli zamierzał powiedzieć, że ma jej już dość, mógł być bardziej szczery i przestać się z tym męczyć.. A kiedy usłyszała, że się zakochał, jej zmysły kompletnie zwariowały. Miała ochotę dowiedzieć się, kim jest ta panienka i po prostu rozszarpać ją na strzępy, ale zachowała spokój. Odetchnęła głęboko i zamknęła oczy. Nie mogła na niego patrzeć, bo przecież normalnie poryczałaby się na miejscu. Najpierw zaprasza ją na bal, a potem mówi, że się zakochał.. Pokręciła głową, po czym rozwarła delikatnie powieki, które od razu trafiły na przyjaciela.. czy raczej byłego przyjaciela, skoro powiedział, że nie mogą się przyjaźnić. Rzeczywiście, panna Peverell jakoś niczego się nie domyślała. Nie to, że była głupia, ale Albus powiedział to w taki sposób, że każdy na jej miejscu po prostu wybuchłby. Zachowała jednak kamienną twarz i spojrzała na niego. Z jej oczu jednak dało się wyczytać bardzo wiele, niestety..
- Tylko nie mów mi, że to Ślizgonka, bo się chyba zastrzelę.. - powiedziała cicho przez zęby, nie chcąc się rozluźniać, bo poprowadziłoby to bez wątpienia do nieoczekiwanego aktu złości, smutku i rozgoryczenia z jej strony .
Shannon Peverell
Shannon Peverell

Liczba postów : 34
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 01/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Go?? Czw Gru 16 2010, 17:16

Uśmiechnął się do niej nieśmiało. Nie wiedział jak skleić następne słowa, które miał jej do powiedzenia. Jednak w końcu nie mógł tak cały czas stać i jedynie patrzeć się na Shannon. Musiał coś powiedzieć lub zrobić. Nie mógł jej po raz kolejny stracić, nie chciał pozwolić na to by przez swoją nieśmiałość lub pewne obawy ktoś mu ją odebrał.
- Ale ja nie chcę nigdzie uciekać, Shannon. Jest pewna bardzo poważna sprawa o której musimy porozmawiać. Nie możemy się już przyjaźnić, bo ja nie czuje do Ciebie jedynie przyjaźni. Wiem, że to może wszystko między skomplikować. Jeśli tylko chcesz w ogóle nie musimy się widywać oprócz treningów, meczów quidditch, zajęć lekcyjnych oraz czasami wpadanie na siebie w Wielkiej Sali jak i w pokoju wspólnym Gryffindoru. Chodzi o to, Shannon... że ja...- powiedział jąkając się przez dłuższą chwilę. Nie za bardzo wiedział jak wypowiedzieć następne słowa.
Albus doskonale orientował się że Shannon w tej chwili jest na niego bardzo wściekła i gdyby tylko mogła to zabiłaby go różdżką lub grzmotnęła jakimś zaklęciem. Zbyt dużo dla niego znaczyła. Nigdy nie chciał jej ranić, a w tej chwili czuł że właśnie to robi. Chłopak nigdy by nie mógł powiedzieć jej, że ma jej dość bo musiałby być na skraju śmierci by wypowiedzieć właśnie takie słowa.
- Shannon, ja nie mam Cię dosyć i nigdy nie będzie Cię miał, ale moje uczucia do Ciebie się zmieniły. Nie wiem jak mam Ci to powiedzieć. Nie jestem w tych sprawach doświadczony- wydyszał ledwie dosłyszalnym głosem i uśmiechnął się słodko w stronę dziewczyny.
- Tak, zakochałem się w Rose Weasley! Albo w Kaitlyn, nie żartuje sobie tylko. Zakochałem się w najpiękniejszej dziewczynie jaka istnieje na tej ziemi, przynajmniej ja tak myślę i czuje...- powiedział i powoli zbliżył się w stronę dziewczyny. Złapał jej prawą rękę a lewą położył na jej pasie.
- Shannon Peverell zakochałem się w Tobie...- powiedział do niej i lekko się uśmiechnął. Nie wiedział jak dziewczyna zareaguje, ale spodziewał się wszystkiego, byle nie milczenia.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Shannon Peverell Czw Gru 16 2010, 17:33

Bez wątpienia Al był naprawdę zdenerwowany. Długo sklejał zdania i trudno mu było cokolwiek wyjąkać. Aż tak było widać, że była na niego zła? Niee, to chyba nie dlatego.. Raczej nie bał się z nikim bić, a ona nie była specjalnie silna, więc bez problemu by ją powalił. Uważnie słuchała każdego słowa, zastanawiając się, o co temu chłopakowi tak naprawdę chodzi. W jej umyśle z minuty na minutę wszystką się rozjaśniało, a z twarzy znikał zacięty wyraz. Chociaż kiedy powiedział, że zakochał się w Rose.. No, to miała ochotę mu przywalić, ale opamiętała się i zdążył powiedzieć, że żartuje. Kiedy się do niej uśmiechał, po prostu miękła. Nie potrafiła nawet się na niego wściekać, chociażby nie wiem co zrobił. Po prostu nie mogła, patrząc na ten uśmiech. To chyba jedyne na tym świecie, co potrafiło wyprowadzić ją z równowagi. Kiedy zbliżył się do niej, znów zrobiło się jej gorąco, jakby co najmniej był środek lata. Wyglądali teraz, jakby zatrzymali się w tańcu.. Ale nic nie było ważne. Nic po tych słowach, które usłyszała od Albusa. Jak mogła być tak głupia! Dlaczego tak niewiele widziała.. Cóż, chyba była bardziej zaślepiona samym panem Potterem, niż można sobie wyobrazić. Uśmiechnęła się mimowolnie, nie spuszczając wzroku choćby na chwilę. Nie chciała nawet mrugać, jakby ta chwila nagle miała zniknąć, jakby to był sen, z którego zaraz powinna się obudzić. Niezajętą dłonią pogłaskała jego policzek, a po chwili już z jej oczu powoli płynęły krople łez. Jak bardzo te słowa na nią zadziałały! Nie potrafiła teraz opisać słowami, co działo się w jej ciele, umyśle. Zaśmiała się przez łzy, patrząc w okno, po czym otarła je szybko. Wiedziała, że właśnie rozmazała sobie tusz do rzęs, ale kogo to obchodziło..
- Kocham Cię, Al - powiedziała krótko, spoglądając w te zielone tęczówki. I ani śniło jej się ruszyć z tego miejsca, choćby Voldemort powstał z martwych.
Shannon Peverell
Shannon Peverell

Liczba postów : 34
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 01/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Go?? Czw Gru 16 2010, 17:50

Albus cały czas wpatrywał się jedynie w tęczówki dziewczyny. Choćby świat w tej chwili miał się załamać czy też zniknąć nie zamierzał ruszać się z miejsca. On także chyba był najbardziej zaślepionym chłopakiem w tej szkole, bo jak to możliwe iż wszyscy mu mówią że Shannon go kocha a on w to nie wierzy. Jednak Albus nie chciał przyjąć tego do swojej świadomości, bo nigdy nie chciał przez to zniszczyć ich przyjaźni. W końcu tyle ich łączyło, że trudno to powiedzieć jedynie samymi słowami.
Poznali się w końcu ponad 8 lat temu. Od tamtej pory byli nierozłączni. Razem pierwszy przestąpili próg Hogwartu i trafili do tego samego domu z czego bardzo się ucieszyli, oboje uwierzyli że to był przypadek, ale najwidoczniej to było im pisane. Oboje kochają muzykę, najbardziej na świecie. Albus mając 16 lat nigdy jeszcze nie zaznał smaku prawdziwej miłości. Wierzył w to co opowiadali mu Rose i James, że prawdziwa miłość przydarza się tylko w bajkach. Prawie cały rok ukrywał swoje uczucia wobec Shannon. Po treningach od razu znikał do zamku by tylko nie być z nią sam na sam, ona nie widziała znaków, które były bardzo widoczne. Shannon znaczyła dla niego o wiele więcej niż sam był w stanie się do tego przyznać!
Gdy Al tylko zauważył jak dziewczyna płacze, zrobiło mu się momentalnie smutno. Wyjął z kieszeni chusteczkę i bardzo delikatnie wytarł jej łzy.
- Nie płacz, Shannon. Nie zasługuje na twoje łzy. Wybacz mi, że tyle czasu musiały upłynąć zanim to wszystko zrozumiałem- odparł spokojnym głosem i pogłaskał ją po policzku. Nie chciał by dłużej się smuciła.
- Dziękuję Ci, za wszystko. Szczególnie teraz, gdy wszyscy ze mnie szydzą. Potrzebuje Cię jak nigdy dotąd- powiedział przysuwając się bliżej niej. Czuł jak swoje własne serce zaczyna bić jak oszalałe. Nie miał odwagi by ją pocałować, a tak pragnął od dawna to uczynić.
- Chyba rozumiesz, że nie możemy być dalej przyjaciółmi. Ale powiedz mi co dalej z nami... będzie?- dodał po chwili.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Shannon Peverell Czw Gru 16 2010, 18:04

Ależ ona nie płakała, bo była smutna. Nigdy w życiu nie była tak szczęśliwa, jak dotąd.. Dziś miała okazję zrozumieć, jak wiele ją omijało. Tak ślepa była na wszystkie znaki. To jednak nie miało już nic do rzeczy, bo świat zniknął na te kilka chwil. Była tylko ona i on, tylko oni i nikt, nic więcej. Myślała, że już ma jej dość, dlatego tak szybko uciekał po treningach, a on tymczasem.. bał się powiedzieć prawdę? No tak, Albus zawsze był nieśmiały. Co prawda Shann miała niejednego chłopaka, ale żaden nie wzbudził w niej nic więcej, niż odruchu wymiotnego. Tylko z kochanym Albusem potrafiła normalnie rozmawiać, potrafił powiedzieć mu wszystko, dosłownie wszystko. Wiedziała, że jest mu potrzebna.. Tyle ostatnio się działo, trudno to wszystko opisać. Ślizgoni zrobili się jeszcze bardziej złośliwi, o ile w ogóle da się być bardziej złośliwym. Chyba tylko oni opanowali sztukę wnerwiania wszystkich dookoła samym bytem. Żenujące, jak Gryfoni bardzo byli na to podatni. Po prostu się nie znosili.. Tego chyba nie dało się już zmienić.
Kiedy usłyszała to pytanie, znów spojrzała na niego, otrząsając się z rozmyślań. Co będzie? Myślała, że to oczywiste. Przynajmniej jej się takie wydawało. Mimo, że "chodzenie ze sobą" było bardzo oklepanym tekstem, za którym niespecjalnie przepadała.. Kiedy się do niej zbliżył, uśmiechnęła się. Jakoś wiedziała, że to do niej tutaj będzie należał pierwszy krok.. Po prostu miała tego świadomość. Zagryzła wargę, po czym splotła dłonie w koszyczek na jego szyi. Zamierzała następnym wydarzeniem pokazać mu właśnie odpowiedź na zadane pytanie. Zbliżyła się na tyle, że czuła na sobie jego oddech. Spojrzała mu w oczy, uśmiechając się słodko, po czym zatopiła w jego ustach swoje wargi, nic nie mówiąc.
Shannon Peverell
Shannon Peverell

Liczba postów : 34
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 01/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Go?? Czw Gru 16 2010, 18:19

Albus był mężczyzną i jak każdy normalny chłopak czasami nie zdawał sobie sprawy, co mówi oraz jak postępuje. Nigdy nie chciał jej zranić. Al dawał jej często widoczne znaki. W końcu gdyby czuł do niej jedynie przyjaźń nigdy nie odważył się na pewne kroki skierowane w jej osobę. Pisał piosenki miłosne z myślą o niej, często grał na gitarze gdy ona była w pokoju wspólnym. Zerkał na nią swoimi magicznymi oczami i często pomagał w pracach domowych, a na domiar złego na treningach udawał iż nic do niej nie czuje, choć gdy pokazywał jej nowe techniki zawsze się czerwienił i od razu oddalał jakby bał się jej dotyku. To musiało coś znaczyć. Każdy jej gest, dotyk czy słowo bardzo dużo znaczyły dla chłopaka, ale nie był na tyle odważnym chłopakiem w sprawach sercowych by posunąć się krok naprzód.
Shannon miała sporo chłopaków, co na początku mu nie przeszkadzało ale z czasem stało się jego katem. Szczególnie od IV klasy. Udawał, że nic dla niego nie znaczy, z kim się zadaje ale prawda była inna. Umierał w środku z zazdrości, którą tłumił w sobie przez ostatnie dwa lata.
Ostatnimi czasy Ślizgoni jeszcze bardziej zaczęli się go czepiać. Wyzywali go na korytarzach i śmiali się za jego plecami. Szczególnie często robił to Scorpius Malfoy, którego on nienawidził. Szczerze i głęboko oraz z wzajemnością. Byli wrogami odkąd wsiadł po raz pierwszy do pociągu do Hogwartu, ale istniały wokół niego osoby które go obroniły. Zawsze mógł liczyć na pomoc Rose, Lily czy też Shannon. Chociaż Rose i Shannon szczerze się nie lubiły, czego Al nigdy nie mógł pojąć to jakoś żyli w zgodzie, bo Rose rzadko przyjeżdżała do niego na wakacje wiedząc, że w pobliżu czai się Shannon.
Po chwili wrócił do rzeczywistości i uśmiechnął się delikatnie w stronę dziewczyny. Poczuł miły uścisk w żołądku, jakby tysiąc motyli w nim przebywało. Wtopił swoją prawą rękę w jej włosy i zaczął ją powoli, delikatnie całować. Z całą czułością oraz uczuciem, które szczerze do niej żywił. Po chwili się od niej odsunął i uśmiechnął się do niej.
- Nie sądziłem, że kiedykolwiek to się wydarzy, Shann. Chyba jestem szczęściarzem, jak myślisz?- spytał z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Kocham Cię, piękna...- dodał po chwili.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Shannon Peverell Czw Gru 16 2010, 18:41

Rzeczywiście, często zdarzały się momenty, które Peverellówna od razu powinna była zrozumieć. Jednak chyba zbyt była zaślepiona, żeby widzieć cokolwiek.. Mimo, że wciąż przecież na niego spoglądała, to było tak, jakby nic nie widziała. Teraz jednak wszystko się rozjaśniło.. Co do Rose, Shann kompletnie nie rozumiała, czemu Al ją lubi. Nie potrafiła za nic dogadać się z tą dziewczyną, choćby się dwoiła i troiła. A może i sama nie chciała.. Mimo, że byli kuzynostwem, to dziewczyna była zwykle zazdrosna, że Albus wciąż do niej biega i z nią rozmawia. Okrutnie zazdrosna. Co do Malfoya.. Malfoy jak Malfoy, nic się nie zmieniło. Widać było, że Nienawiść Harry'ego i Dracona przeszła na ich synów, u których z Potterów padło właśnie na Albusa. Chłopcy szczerze się nienawidzili, a sama Shann na Scorpiusa kompletnie nie reagowała. Nie miała ochoty z nim rozmawiać, a póki nie zaszedł jej za skórę, nie zamierzała także wszczynać kłótni. Nie była taka.
Gdyby ukazać duszę panny Peverell w momencie, w którym jej usta sklejone były z ustami Ala, zapewne dusza ta szalałaby ze szczęścia albo i gorzej. Nie dało się słowami wyznać, jak cudownie się czuła. I jak on dobrze całował! Chociaż podobno nie miał wprawy.. Spojrzała na niego oczami przepełnionymi dziką radością. Pokręciła głową z rozbawieniem .
- Nie. To ja jestem szczęściarą - zaśmiała się cicho, spoglądając mu w oczy, po czym wtuliła się w tors chłopaka z przymkniętymi oczami. Tak właśnie wyglądała dla niej miłość w czystej postaci. Jak on. I nic więcej.
Shannon Peverell
Shannon Peverell

Liczba postów : 34
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 01/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Haerowen Villain Czw Gru 16 2010, 18:53

No niestety dzieciaczki, ale to już koniec waszej pasjonującej bajeczki o miłości! Bo oto drzwi od sowiarni otworzyły się z hukiem tak potwornym, że przerażone sowy zaskrzeczały chórem. Do środka weszła pewna dość znana w Hogwarcie ślizgonka (głównie ze swojej dłuuugiej list wrogów na której akurat, o jaki przypadek!, znajdowali się Shann oraz Arbuz... To znaczy, Albus!). Haerowen spojrzała na Eth i z uśmiechem przyłożyła palec do ust chcąc jej "powiedzieć", by zachowała ciszę. Bo nikt na pewno nie zauważył ich obecności!
Ale przejdźmy do rzeczy. Haerowen zaczęła biec po schodach, w międzyczasie zmieniając się w niewielkiego, czarnego kota o przepięknych, czarnych ślepiach w którym można się tylko zakochać!
I tak oto w tej pięknej postaci biegła aż dotarła na piętro sowiarni w której stała zakochana para. Przez chwilę stała gapiąc się bezczelnie na nich, wesoło machając ogonem (chociaż podobno w przypadku kotów machanie ogonem nie oznacza nic dobrego!). Ciekawe, czy zauważyli jej obecność? Chcąc to sprawdzić zaczęła zgrabnie wspinać się po kamiennej ścianie za cel wybierając sobie jedną z sów. Właściwie nie wiedziała do kogo należy ale najważniejsze, że spłoszona mogła...
A o tym przekonacie się za chwilę bo oto przerażone zwierzę zaczęło fruwać ponad głowami dwójki gryfonów.
Haerowen Villain
Haerowen Villain

Liczba postów : 122
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 12/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Go?? Czw Gru 16 2010, 18:54

Albus miał swoje wady jak każdy człowiek, bo w końcu nikt nie był ideałem. Jednak on próbował z każdym się dogadać, co czasami kończyło się dla niego tragicznie. Często pakował się w kłopoty, choć nikt mu nie wierzył iż to nie jego wina. Często bywało, że był akurat w miejscu w którym nie powinien być. Mimo wszystko nie żałował niczego co się do tej pory zdarzyło w murach Hogwartu. Zawsze bronił młodszych, choć często obrywał za to od opiekuna Slytherinu, bo to Ślizgoni uwielbiali zabawiać się w dziwne gry z młodszymi uczniami i najczęściej do tych gier wybierali młodszych Gryfonów. Scorpius i Rose byli Prefektami Slytherinu, ale nigdy ich za bardzo nie obeszło, co uczniowie Slytherinu robią. Al nienawidził bójek ani pojedynków, ale ze Ślizgonami a w szczególności z Malfoyami przeszedł nie jeden pojedynek czy walkę i to nie tylko na boisku do Quidditcha.
Al czuł się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, gdy całował się z Shannon. Pragnął by ta chwila trwała wiecznie, ale niestety szybko się skończyła.
- Tak, a to dlaczego jesteś szczęściarą? Jestem ciekaw- odparł z lekkim uśmiechem i spojrzał jej w oczy. Była dla niego najważniejsza.
- Shannon, a może powinienem znaleźć sobie kogoś jeszcze... by poćwiczyć pocałunki, bo nie chce wyjść na nie doświadczonego, jak myślisz? Ta Krukonka z VI klasy, która gra na pozycji Ścigającej jest bardzo ładna, na pewno się zgodzi bo zaprosiła mnie na Bal- powiedział i cały czas patrzył na Shannon. Był bardzo ciekaw jej reakcji na jego słowa.
- No, bo wiesz jestem beznadziejny w byciu chłopakiem szczególnie swojej najlepszej przyjaciółki więc muszę poćwiczyć by stać się najlepszym, jak myślisz?- spytał i podniósł brwi ku górze. Po chwili przygryzł swoją dolną wargę, oparł się o ścianę gdzie okno wychodziło na błonia i spojrzał na nią uwodzicielskim wzrokiem.
Albus nawet się nie zainteresował latającego nad jego głową sową, bo to było normalne zjawisko gdy jesteś w sowiarni.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Ethelyn Elliston Czw Gru 16 2010, 19:09

Ethelyn wpadła do sowiarni razem z rozdziczoną Haerowen (oczywiście wspominając o tym drobnym szczególe, że sama Ethelyn także była rozdziczona), nie zwracając najmniejszej uwagi na to, jaki huk spowodowały drzwi przez które wpadły do sowiarni, opierając się o nie w celu ich otwarcia.
Gdy Villain dała jej swego rodzaju polecenie, by zachowała milczenie, pokiwała tylko głową potwierdzająco i wykonała przy ustach gest zapinania suwaka błyskawicznego. Podążała tylko wzrokiem za biegnącą i zmieniającą się zarazem w kota Haerowen, opierając się przy tym o kamienną ścianę sowiarni. Animagia ją zawsze fascynowała, a jednak sama nigdy nie próbowała owych zdolności. I to była jedna z zalet, które podziwiała u swej przyjaciółki
Czekała spokojnie do chwili, aż usłyszała głośny skrzek sowy, domyślając się, iż jest to sprawka jej przyjaciółki. Stłumiła głośno śmiech, zginając się w połowie. W tej chwili ukazywała to swe dziecięce ja, które nadal w niej drzemało i domagało się większej dawki śmiechu co dzień.
Ethelyn Elliston
Ethelyn Elliston
Prefekt naczelny

Liczba postów : 85
Wiek : 30
Czystość krwi : ¾
Klasa : VI
Dołaczył : 13/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach