Nowe pokolenie bohaterów
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Sowiarnia

4 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Sowiarnia - Page 2 Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Shannon Peverell Pią Gru 17 2010, 07:00

Spojrzała na niego, przekrzywiając głowę z rozbawieniem.
- Dlaczego? No, pomyślmy.. - usiadła na czymś w rodzaju parapetu przy oknie wieży, udając zamyśloną.
- Prawdopodobnie dlatego, że przede mną stoi właśnie czarujuący facet, którego myślę, że mogę śmiało powiedzieć - kocham.
Uśmiechnęła się, spoglądając na niego. Jednak po następnych słowach Albusa momentalnie zpoważniała.
- Chyba zwariowałeś. No, jeśli tak bardzo jej nie lubisz, żeby pozwolić na porwanie ją na strzępy albo coś podobnego - mruknęła, mimo wszystko uważając to tylko za żart. I oby nim był, bo nie zamierzała go teraz oddać.
- Nie musisz ćwiczyć, uwierz mi - pokiwała głową, wiodąc za nim wzrokiem aż do miejsca, w którym oparł się o ścianę. Czy on naprawdę chciał, żeby zwariowała? Tak szczerze mówiąc, to chyba już to zrobiła. Przynajmniej na jego punkcie. Spojrzała na sowę, która, kiedy zbliżyli się do okna, przeleciała między nimi i wyleciała przez nie. Dziewczyna wzruszyła ramionami, przez chwilę obserwując pomieszczenie. Darowała sobie jednak podejrzenie i wstała, by przez chwilę pochylać się tuż nad nim. W końcu sama już nie wytrzymała i pocałowała go po raz kolejny, ale tym razem krócej. Zastanawiała się, czy pan Potter będzie się domagał czegoś więcej.. Odeszła do drugiej strony okna i również się o nie oparła, z niemałym rozbawieniem spoglądając na Al'a.
Shannon Peverell
Shannon Peverell

Liczba postów : 34
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 01/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia - Page 2 Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Go?? Pią Gru 17 2010, 11:14

- Nie wiedziałem, że jestem aż tak czarujący. W końcu oprócz chyba mojego wyglądu, coś jeszcze Cię we mnie pociąga, czyż nie?- uśmiechnął się do dziewczyny w sposób zniewalający.
Albus gdy tylko usłyszał następne słowa dziewczyny, zaśmiał się po cichu. Po prostu już nie mógł wytrzymać, szczególnie że na twarzy dziewczyny była wymalowana zazdrość której w żaden sposób nie potrafiła ukryć. Szczerze jej się nie dziwił, bo sam kilka razy umierał z zazdrości gdy usłyszał, że Shannon zaczęła chodzić to z nowym chłopakiem. Jednak te czasy już dawno minęły i teraz mogą żyć jedynie swoim własnym szczęściem. Obawiał się tylko jednego, jak jego rodzina na to zareaguje. Rodzice w końcu już dawno powinni się pogodzić z faktem, że Al jest zupełnie inny od reszty swojego rodzeństwa, szczególnie od Jamesa. W każde wakacje prawie się zabijali z bratem, bo on cały czas drwił i śmiał się z Albusa, szczególnie gdy skończył 15 lat. Jego brat, James nie mógł zrozumieć, że skoro jest tak wspaniałym szukającym i do tego Kapitanem drużyny to dlaczego nie może sobie pozwolić na jakiś romans z piękną dziewczyną, bo w końcu to nic złego. Jednak Albus nie należał do chłopaków, którzy jedynie bawili się dziewczynami dla zabawy, on był inny. Al szanował wszystkie dziewczyny i był w każdym calu dżentelmenem, których niestety mało pozostało na tym świecie.
- Czyżbyś była zazdrosna, pani Peverell? To słodkie i zabawne- powiedział do niej i zaśmiał się głośno. Nie mógł już się powstrzymać, to było po prostu zabawne. Tyle czasu zajęło im pogodzenie się z własnymi uczuciami, a teraz w końcu mogą być szczęśliwi.
- Czy chcesz, żebym to ja oszalał na twoim punkcie?- spytał z niemałym rozbawieniem na twarzy. Spojrzał przez chwilę na sowę, która wyleciała z sowiarni. Za bardzo w tej chwili owa sowa go nie interesowała. I po chwili znowu poczuł jej słodkie usta, które całowały jego. Jednak był lekko rozczarowany gdy tak szybko, ta wręcz magiczna chwila się skończyła. Albus nie zważając na nic. Podszedł wolnym krokiem w stronę Shannon. Oparł prawą rękę o ścianę o drugą złapał ją w pasie. Patrzył jej, przez chwilę głęboko w oczy. Po czym nie wytrzymał i zaczął ją namiętnie całować. Po dopiero kilku minutach oderwał się od niej.
- I jak myślisz, nie muszę ćwiczyć czy może powinienem, co?- dodał po chwili i przejechał delikatnie paluszkiem, po jej czerwonych wargach.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Sowiarnia - Page 2 Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Shannon Peverell Pią Gru 17 2010, 13:13

- Jesteś czarujący pod każdym względem. Nie tylko wyglądu, nie jestem tak płytka.. - zaśmiała się cicho, spoglądając na Albusa. Bez wątpienia widział on tą okropną zazdrość, wypisaną na jej twarzy, ale po chwili uspokoiła się, widząc, jak go to bawi. Pokręciła głową.
Rzeczywiście, z tego, co miała okazję widzieć, jego brat nigdy nie czekał na miłość, po prostu kobiet miał tyle, że aż brak słów. Shann akurat mu się oparła.. Zabawne, że akurat jego brat skradł jej serce. Pomijając fakt tych wielu udawanych miłości panny Peverell, Albus był jedynym mężczyzną, z którym naprawdę się zaprzyjaźniła, a którego z czasem także pokochała. Co do dżentelmenów, rzeczywiście, można ich było - szczególnie już w tym zamku - policzyć na palcach obu rąk. Świat schodzi na psy.. Przynajmniej tak wydawało się Shann.
- Zazdrosna? Oczywiście, że tak. Mam zbyt bujną wyobraźnię, po prostu.. - skrzywiła się mimowolnie, zaraz wyganiając obraz tej nieszczęsnej Krukonki ze swoich myśli.
- Czy ja chcę, żebyś oszalał? No nie wiem.. Może trochę - przygryzła wargę, patrząc na niego z rozbawieniem.
Kiedy do niej podszedł, spojrzała w zielone tęczówki nie przestając się uśmiechać. Nie potrafiła tego zrobić, nawet, gdyby chciała.. A w tym momencie, zdawało się, powinna być najszczęśliwszą kobietą na świecie. I bez wątpienia była. Kiedy wpił się w jej usta tak namiętnie, jej puls momentalnie przyspieszył, całe ciało zawrzało, a w szczególności już jej usta, których nie zamierzała nawet na krótki momencik odkleić od szanownego pana Pottera. Był w tym momencie tylko jej i nic nie miało prawa tego zmieniać.. Kiedy ją puścił, rozchyliła wargi, milcząc. Dopiero jego głos obudził ją z bajki.
- Nie masz nawet pojęcia.. - urwała, znów smakując jego ust. To, jak bardzo ich pragnęła, było chyba wystarczającą odpowiedzią.
Shannon Peverell
Shannon Peverell

Liczba postów : 34
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 01/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia - Page 2 Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Go?? Pią Gru 17 2010, 14:09

- Miło mi słyszeć. W końcu, w prawdziwym związku nie tylko wygląd się liczy. Najważniejsze jest uczucie dwojga ludzi, ich zaufanie wobec siebie oraz szczerość. W dzisiejszych czasach trudno znaleźć osobę, która Cię zrozumie, pokocha a do tego nie zdradzi. To jest chyba najtrudniejsze. A chyba bym umarł gdyby dziewczyna, którą kocham to zrobiła!- powiedział do niej poważnym tonem głosu, ale już po chwili się uśmiechnął. W jej towarzystwie nie potrafił być zbytnio poważny. Zawsze go rozśmieszała. Do dzisiejszego dnia wspominał te wszystkie szalone i zarazem zabawne sytuacje w Dolinie Godryka. Albus nie mógł uwierzyć, że przez te wszystkie lata nie zauważył, iż się zakochał w swojej najlepszej przyjaciółce. Przez kilka minut stał oparty o ścianę i rozmyślał nad tym jak zareaguje cała jego rodzina gdy dowie się o jego związku z Shannon. Rodzice na pewno się ucieszą oraz Lily, jego siostra ale co do Rose i Jamesa miał nieco mieszane uczucia. W końcu Shannon i Rose były wrogami. Czuł, że z tego może wyniknąć coś złego.
Albus nigdy za bardzo nie interesował się dziewczynami, aż do dnia gdy zrozumiał, że zakochał się w Shannon. Była jedyną kobietą w jego życiu, za którą skoczył by w ogień.
- Wyobraźnię? Z tym się zgodzę. Ale wracając do Świąt, co chcesz dostać na gwiazdkę ode mnie? Może coś związanego z muzyką? Bo ja chyba ubłagam ojca o nowy sprzęt grający a do tego sprzęt do nagrywania, bo stary mi się popsuł, a raczej James coś w nim majstrował. I nie chcę działać- wzruszył ramionami i spojrzał na dziewczynę.
- Rozumiem, że to oznacza potwierdzenie i chcesz bym oszalał wtedy nie zwrócę uwagi na inną!- zaśmiał się.
Gdy oboje zaczęli się całować, poczuł jak całe jego ciało jest jak ogień a serce bije jak oszalałe, co wcześniej mu się nie przytrafiło. Nie chciał jednak zmieniać losu czy też przeznaczenia, które ich złączyło w tej magicznej chwili.
- Może troszkę ochłoniesz, bo inaczej ja nie dam rady się powstrzymać- dodał po chwili i odsunął się kawałek od niej, ale złapał ją za rękę i uśmiechnął się do niej.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Sowiarnia - Page 2 Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Haerowen Villain Pią Gru 17 2010, 14:40

No tak, przybycie Haerowen Z HUKIEM widocznie nie zrobiło na nich takiego wrażenia, żeby chociaż spojrzeli na kota który wtargną do sowiarni mało nie wywarzając drzwi. Bo to normalne, prawda? W końcu Hogwart to miejsce magiczne więc może drzwi same się otworzyły, a kot po prostu skorzystał z okazji i wskoczył do środka. Logiczne.
Haerowen patrzyła na tą przesłodką parę z trudem powstrzymując mdłości. Zaczęła wspinać się w stronę kolejnych sów, strasząc je pazurami i głośnym miauczeniem. Wystraszone zwierzęta uniosły się w powietrze, wirując tuż nad głowami rozmawiających gryfonów. Niestety los chciał, że akurat jednak z nich, wystraszona poczynaniami kotka, postanowiła wydalić się tuż na śliczną główkę Shannon. Haerowen, widząc to, zeskoczyła na ziemię jednocześnie zmieniając się z powrotem w człowieka.
-No cześć dziubaski- odparła beztrosko, jednak nie trzeba było się wcale skupiać, żeby usłyszeć obrzydzenie w jej głosie. Nigdy nie przepadała za takimi okropnymi scenami miłosnymi. No chyba, że sama je namalowała, wtedy to już co innego!
Ślizgonka zmierzyła ich wzrokiem od stóp do głów. Zatrzymała się na włosach Shann, ozdobionych przepiękną biało-czarną plamą.
-Wreszcie zmieniłaś fryzurę! Trzeba przyznać, masz gust- uśmiechnęła się szeroko. Oj no, ona wcale, ale to wcale nie była złośliwa! Owszem, tak właśnie brzmiał jej normalny ton i w taki sposób zwracała się do wszystkich, począwszy od przyjaciół, kończąc na samych rodzicach czy nauczycielach.
A Arbuz... To znaczy Albus już wcale jej nie interesował. Szczerze nim gardziła jednak jako tako akceptowała uczucia swojej przyjaciółki, a skoro Potter obściskiwał się z jakąś tam gryfonką nie będącą Eth, nie zasługiwał na szacunek z jej strony.
Haerowen Villain
Haerowen Villain

Liczba postów : 122
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 12/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia - Page 2 Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Go?? Pią Gru 17 2010, 15:48

Albusa w ogóle nie interesowało pojawienie się niespodziewanie sowy. Nie zauważył także żadnego kota. Był zbyt zajęty by go ujrzeć. Uznał w końcu, gdy drzwi się otworzyły niespodziewanie, że wiatr tak mocno zawiał, że same się otworzyły. W końcu to nic dziwnego w takim miejscu jak Hogwart. Było to miejsce bardzo magiczne, a jednocześnie dziwnie. Mimo lat, które spędził w Hogwarcie nadal nie odkrył wszystkich ich sekretów, bo w końcu schody robiły lubić numery i nie zawsze trafiało się na to piętro, co się chciało.
Dopiero po kilku minutach chłopak zauważył wystraszoną sowę, która szybuje w stronę Shannon. Nie zdążył zbyt szybko zareagować, więc Shannon miała teraz czarno - białą fryzurę.
- Chłoszczyść!- krzyknął chłopak w stronę włosów Shannon i kolor jej włosów wrócił do normalnego stanu czyli koloru czarnego.
Po kilku sekundach Al zauważył swojego wroga, Ślizgonkę w postaci Haerowen Villain. Zawsze się zastanawiał w jaki sposób Ethelyn jest w stanie się z nią przyjaźnić. Albus też miał przyjaciół w Slytherinie, ale większość z nich nie miała jadu w sobie tak jak ta dziewczyna. Al nigdy nie zauważył, żeby Eth czuła coś do niego, poza przyjaźnią i wsparciem czy też pomocą, której nigdy nikomu nie odmówił.
- Czego od nas chcesz? Możesz się odczepić i dać nam spokój! Nie zamierzam z Tobą walczyć szczególnie w takim miejscu, poza tym jesteś dziewczyną i z tej racji nie zrobię Ci krzywdy!- rzucił w stronę dziewczyny, kilka kąśliwych uwag i cały czas trzymał mocno ściśniętą w ręce różdżkę. Na wypadek, gdyby musiał ją zaatakować.
Uśmiechnął się w stronę Shannon, chciał by wiedziała że może być przy nim bezpieczna, bo nigdy nie pozwoli by ktokolwiek zrobił jej krzywdę.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Sowiarnia - Page 2 Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Ethelyn Elliston Pią Gru 17 2010, 16:07

Ethelyn posłusznie czekała przy wejściu do sowiarni, do chwili, gdy usłyszała podniesiony głos Albusa i zaklęcie, które padło z jego ust. Och, nie było groźne, jednakże znaczyło to, że używa on w tej chwili różdżki.
Ethelyn Elliston, jako osoba porządna i godna zaufania, nie miała zamiaru stać tutaj bezczynnie. Poprawiła swoją pelerynę od mundurka i szybkim, zdecydowanym krokiem weszła do sowiarni, zatrzymując się gwałtownie przy Haerowen i Albusie, a także nikim innym jak Shannon Peverell. Ethelyn zmierzyła dziewczynę wzrokiem, po czym uniosła na chwilę brwi i spojrzała na Albusa Pottera z wycelowaną w Villain różdżką.
-Albusie, czy moje oczy się mylą, czy właśnie celujesz różdżką w Villain? – Zapytała aż nazbyt spokojnym i opanowanym głosem. Założyła ręce za plecami, spoglądając uważnie na Albusa, a później na Shannon; Zrobiła kilka kroków w przód i nie mogła powstrzymać ironicznego uśmiechu, który wkroczył na jej usta. Odwróciła głowę w stronę Haerowen i stanęła po jej drugiej stronie, okrążając całą trójkę, jakby na jakimś przesłuchaniu.
-Możesz mi wytłumaczyć, co robisz z tą że różdżką? – Zapytała, przekręcając lekko głowę w bok.
Musiała pilnować porządku. A słowo „walczyć”, które wcześniej padło z ust Albusa wcale nie brzmiało bezpiecznie. A w końcu Ethelyn była prefektem.
- Doskonale chyba sobie zdajesz sprawę z tego, że pojedynki nie są dozwolone, prawda, Albusie? – Z jej ust padło kolejne pytanie skierowane do gryfona.
Nie, nie miała zamiaru się mścić. Miała swą dumę, miała swą klasę i honor, którego nie dałaby nikomu splamić. To nie była zemsta, tylko praca, o tak.
Ethelyn Elliston
Ethelyn Elliston
Prefekt naczelny

Liczba postów : 85
Wiek : 30
Czystość krwi : ¾
Klasa : VI
Dołaczył : 13/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia - Page 2 Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Go?? Pią Gru 17 2010, 16:24

Albus nie spodziewał się pojawienia Ethelyn. Nie chciał przyjąć do wiadomość, że te oto dziewczyny spiskują przeciwko niemu. W końcu od kilku lat przyjaźnił się z Ethelyn i nie chciał przyjąć do wiadomości albo dla niego tak było lepiej, że dziewczyna nic do niego nie czuła. Jednak James kilka razy mu powtarzał, żeby uważał na tą dziewczynę bo w końcu przyjaźni się ze Ślizgonką i jak widać miał rację. Ethelyn była osobą godną zaufania a on jej ufał, co mogło wydawać się dziwnie. Nigdy by się nie spodziewał takiej sytuacji.
Al patrzył głęboko w oczy Ethelyn, po czym przeniósł wzrok na Haerowen. Nie chciał nikomu nie zrobić krzywdy, ale nie mógł pozwolić by ktokolwiek obrażał dziewczynę, którą kocha! Cały czas trzymał różdżkę wycelowaną prosto w Ślizgonkę. Jednak po słowach, Ethelyn zmienił swój sposób nastawienia do Ślizgonki, bo nie chciał przez nią stracić punktów dla Gryffindoru. Doskonale wiedział, że Ethelyn dla dobra przyjaciółki jest do tego zdolna, więc schował różdżkę do kieszeni swojej szaty.
- Villain, obraziła Shannon a do tego sprowokowała sowę. Nie pozwolę nikomu by obrażał osobę, którą kocham! Wiem, że to twoja przyjaciółki i jesteś Prefektem, ale się nie wtrącaj- rzucił poważnym tonem głosu a w jego oczach można było dojrzeć złość.
- Jeśli chcecie walczyć to powiedzcie mi kiedy i gdzie, a chętnie się wstawię. Nienawidzę bójek oraz przemocy, ale dla dobra innych i w ich obronie jestem gotów na wszystko, rozumiecie? A po drugie Ethelyn nie rozumiem, co twoja przyjaciółka ma do mnie. W końcu nie zrobiłem Ci nic złego, zawsze byłem szczery. Nic z tego nie rozumiem...- powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy i spojrzał na Ethelyn.
Nigdy nie chciał zranić Gryfonki ani żadnej innej dziewczyny z którą blisko przebywał, jednak jego serce samo za niego wybrało. Niestety z miłością nie da się walczyć, a jego serce wybrało Shannon i pokochało ją, na co nic nie mógł poradzić.
- Zdaje sobie sprawę, że pojedynki są niedozwolone ale nie mów do mnie tym tonem, jakbym już nie rozmawiał z dziewczyną, którą znam od VI lat, tylko z Prefektem Gryffindoru. Nie rozumiem co obie macie do mnie- dodał po chwili.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Sowiarnia - Page 2 Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Haerowen Villain Pią Gru 17 2010, 16:44

Zaistniała sytuacja nie była przerażająca, a z chwili na chwilę robiła się coraz... zabawniejsza! Oczy Haerowen błyszczały podekscytowane, kąciki ust drżały chcąc unieść się wysoko w górę. Ślizgonka naprawdę z trudem powstrzymywała się przed wybuchnięciem śmiechem prosto w twarz Albusa więc doceńcie jej poświęcenie!
Haerowen już wcześniej nie rozumiała co jej przyjaciółka widzi w tym pajacu jednak teraz w ogóle nie miała bladego pojęcia jak ktokolwiek mógłby się w nim zauroczyć. Widocznie Shann albo była wyjątkowo płytka, albo po prostu zdesperowana i za wszelką cenę szukała kogoś, kto postanowi ją pokochać. No i dobrali się, nie ma co. Jak w operze mydlanej, bleh!
Słysząc odzywki Arbuza skierowane w stronę Eth ślizgonka mało nie zagotowała się ze złości. Na co on sobie pozwala?! Nie dość, ze gryfonka była prefektem to, co najważniejsze, PRZYJACIÓŁKĄ Haerowen, więc dziewczyna nie mogła tak tego zostawić! Skrzyżowała ręce na piersi, zadzierając głowę do góry. Co z tego, że była niska i nie mogła spojrzeć na Pottera z góry? w tej chwili czuła się o wiele lepsza od syna tego cholernego Wybrańca.
-Wiesz co Potter, wyrządź nam wszystkim przysługę i idź się utop- warknęła w jego stronę poirytowana. Arbuzowi udało się wytrącić Haerowen z równowagi a to wcale nie zwiastowało niczego dobrego! Jednak widząc minę Eth cieszyła sie na myśl o szlabanie, który zaraz miał zniszczyć czyste niczym łza konto Pottera.
-A poza tym, nie życzę sobie, żebyś zwracał się po mnie po nazwisku, Potter- jego nazwisko wprost ociekało jadem i nienawiścią.-Z resztą, nie wiem, w czym widzisz problem. Jakbyś nie zauważył złożyłam Peverell komplement. Naprawdę częściej powinna pokazywać się z sowią kupą na głowie.
Na twarz Villain wpłynął szeroki i jakże złośliwy uśmieszek. Już dawno się tak dobrze nie bawiła a obecność Ethelyn dodawała kolejne plusy obecnej sytuacji. Niech Arbuz wie, przez co przechodził jego ojczulek w Hogwarcie, a co!
I właśnie w tej chwili Haerowen doszła do wniosku, że Scorpius ma naprawdę zacną rodzinę.
-Poza tym przestań wreszcie pieprzyć o walce, bo dziewczynek nie biję- rozłożyła ręce w bezradnym geście. A wredny uśmieszek przykleił się do jej twarzy i ani myślał opuścić swoje miejsce.
Haerowen Villain
Haerowen Villain

Liczba postów : 122
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 12/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia - Page 2 Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Ethelyn Elliston Pią Gru 17 2010, 17:17

Przysłuchiwała się wzajemnym potyczkom Pottera z Villain, spoglądając raz na tego, raz na tą. Czuła, jak poirytowanie w jej wnętrzu wzrasta z każdą sekundą, którą spędzała w towarzystwie obu swych bliskich osób. I nie miała zamiaru być w tej chwili stronnicza, w tej chwili jako szlachetny pomocnik nauczycieli Hogwartu pilnowała porządku i załatwiała sprawę ze swoją najlepszą przyjaciółką i Potterem, swym niemalże przyjacielem i obiektem westchnień.
No... byłym obiektem westchnień?
Tak, widząc go tu z Shannon domyśliła się, że zostali parą. Nie, nie poczuła do niego urazy. Szanowała jego decyzję, tak jak szanowała jego jako osobę, jako niemalże przyjaciela, z którym zna się od bardzo dawna. Zresztą, jak to wcześniej ujęłam – miała swą godność, nie miała zamiaru mścić się na nim za to, że kocha Shannon, no błagam was...
Słysząc słowa Albusa skierowane do niej, w niedowierzaniu aż machinalnie uniosła brwi wysoko do góry, spoglądając w jego oczy. Tak, widziała w nich złość. Natomiast w oczach Ethelyn nie było nic prócz powagi.
-Słucham? – Odparła, udając śmiech w swoim przeraźliwie poważnym głosie. – Polecasz mi, abym się nie wtrącała? Albusie Potter, czy nie wiesz, że w obowiązku prefekta jest „wtrącanie się”, jak to ująłeś, w sprawy podczas których podnoszony jest głos? – Powiedziała poważnie, niemal sycząc w stronę gryfona. Teraz... teraz żadnego z nie traktowała ulgowo, ani nie miała zamiaru. Wyprostowała ręce, mrużąc lekko oczy, co nie znaczyło, że została wyprowadzona z równowagi. Każdy kto znał Ethelyn wiedział, że była bardzo opanowana.
Słysząc kolejną wypowiedź Albusa, odwróciła się w stronę Haerowen.
-Tak, Albusie, rozumiemy... – Odpowiedziała znudzona – Te Potterowskie geny... – Mruknęła pod nosem na tyle cicho, by tylko Haerowen ją usłyszała. Odwróciła się znów w stronę Pottera.
- Ależ Albusie, Ty rozmawiasz z osobą którą znasz od sześciu lat, tak, nadal z Ethelyn – Odparła spokojnie, spoglądając w oczy bruneta. –Ale to nie zmienia faktu, iż rozmawiasz także z prefektem, mój drogi. To, że łączy nas przyjaźń nie oznacza, że mam zamiar ci dawać upusty w jakichkolwiek sprawach! – Dodała, obracając po swej wypowiedzi głowę w stronę Haerowen. –Haer to samo się tyczy. – Powiedziała krótko.- Jestem konsekwentna i mam zamiar taką pozostać.- No.
Zrobiła kilka kroków w tył, przyglądając się dwójce i wzruszyła ramionami.
-Schowaj tą różdżkę, bo inaczej będę zmuszona odjąć tobie, jak i swojemu domowi punkty za grożenie uczennicy różdżką bez żadnego celu – Odparła stanowczo –A tłumaczenie się, że „obraziła Shannon” mnie nie przekonuje, tak samo jak i nie przekona żadnego nauczyciela, ponieważ to nie powód, by używać przeciwko uczniowi magii – Dodała, czując, jak zaczyna jej zasychać w gardle. Tak, rozgadała się.
Ethelyn Elliston
Ethelyn Elliston
Prefekt naczelny

Liczba postów : 85
Wiek : 30
Czystość krwi : ¾
Klasa : VI
Dołaczył : 13/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia - Page 2 Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Go?? Pią Gru 17 2010, 17:34

Albusowi aż wrzała krew od złośliwych oraz słów od Haerowen Villain. Jednak znał na tyle dobrze Dom Węża, że nie zamierzał się przejmować. Chłopak był bardzo ciekaw jak zareagowały by dziewczyny, gdyby dowiedziały się że Tiara Przydziału zaproponowała mu Slytherin, ale on mu odmówił. Nigdy by nie pozwolił by jego osoba została Ślizgonem, prędzej by uciekł ze szkoły lub umarł! Taka hańba i wstyd, nigdy w życiu!
Ethelyn była o niebo lepszą osobą i dziewczyną od jej przyjaciółki. Przynajmniej mógł spokojnie rozmawiać, choć nie zawsze bo wpadała na szalone pomysły, ale przynajmniej nigdy się nie nudził w jej towarzystwie. A ponadto nigdy go nie wyśmiewała, gdy miał dziwne przygody oraz dziwaczne sytuacje, a nikt z Gryffindoru mu nie wierzył że to niego wina. Tylko ona i Shannon mu wierzyli za co był im dozgonnie wdzięczny. W tym momencie był bardzo zdenerwowany i nie mógł pozwolić by ktokolwiek obrażał Shannon czy kogoś z jego rodziny!
- Ciekawy jestem jak ty byś się czuła, gdyby jakiś ptak narobił Ci na głowę. Ale może kiedyś to sprawdzimy! Jednak w żadnych razie nie zamierzam się z Tobą pojedynkować, nie wyprowadzisz mnie z równowagi- powiedział stanowczym a wręcz syczącym głosem. Al był bardzo wściekły na Ślizgonkę za jej słowa, ale postanowił nie dać upustu swojej złości, nienawiści jak i wściekłości. Oprócz Rose i Kaitlyn w Slytherinie nie istniała żadna osoba jaką Albus Potter mógłby szanować czy też polubić!
- Wiem, że jesteś Prefektem Gryffindoru, Ethelyn ale choć raz możesz przestać zachowywać się tak... jakbyś zawsze pobłażała swojej przyjaciółce. Nie pozwolę by nikt ze Slytherinu obrażał mnie, Shannon, moich przyjaciół a przede wszystkim moją rodzinę!- powiedział w stronę Ślizgonki a potem lekko uśmiechnął się do Gryfonki. Był zły ale nie na Ethelyn, tylko na jej przyjaciółkę.
Gdy usłyszał ostatnie słowa, Ethelyn. Momentalnie schował różdżkę i spojrzał na dziewczynę. W końcu nie było jego winą, że dziewczyna się w nim zauroczyła ani to iż zakochał się właśnie w Shannon. W końcu nigdy nie było widać po dziewczynie, że obdarza go jakimkolwiek innym, ciepłym uczuciem, poza przyjaźnią która ich łączy od lat!
- Już schowałem, Eth... widzisz- zwrócił się do dziewczyny i pokazał jej dokładnie miejsce gdzie jest umieszczona jego różdżka.
- Wybacz mi, pani Prefekt. To ostatni raz!- uśmiechnął się do niej uroczo, po czym się zaśmiał. Nie mógł się powstrzymać od śmiechu gdy zobaczył poważny wyraz twarzy Ethelyn, która na co dzień była szalona i zabawna.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Sowiarnia - Page 2 Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Ethelyn Elliston Pią Gru 17 2010, 18:26

(Haerowen Villain to leń, tralala)

Ethelyn czuła, jak w środku wybucha. Ba, nawet to było po widać po jej oczach!
Zrobiła kilka stanowczych kroków w stronę Albusa, spoglądając mu śmiertelnie poważnie w oczy. Tak, była niższa, jednak nigdy nie miała z tego powodu kompleksów, w tejże chwili także.
-Sądzisz, że jej pobłażam? Chyba żartujesz – Syknęła, śmiejąc się nieco przeraźliwie; Swoją drogą to zapomniała w ogóle o istnieniu Shannon, która stała teraz nieruchomo, nie wydając żadnych dźwięków z siebie. I dobrze.
-Ja nikomu nie pobłażam, Potter. – – Odparła. – To, że się przyjaźnimy nie znaczy wcale, że Haerowen jest święta. Gdyby tak było, jej dość długa lista szlabanów byłaby czysta, ponieważ chroniłabym cały czas jej tyłek! – Warknęła, robiąc kilka kroków w tył, nie odrywając wzroku od oczu Albusa. Tak, w tejże chwili złość Ethelyn było wręcz czuć na odległość.
Zatrzymawszy się obok Villain, założyła ręce pod biustem, patrząc uważnie, jak Albus Potter chowie swój magiczny patyk do kieszeni, a chwilę później jej pokazuje dokładnie. Miała ochotę odpowiedzieć mu, że aż tak ślepa nie jest, żeby nie widzieć, gdzie ją schował, jednakże powstrzymała się. Nie chciała się kłócić z Albusem ponieważ doskonale wiedziała, że boleść po utracie przyjaciela zabijałaby ją śmiercią długą i męczeńską.
Słysząc śmiech Albusa, jej poważny wyraz twarzy ani trochę nie ustąpił, choć w głębi serca poczuła ulatnianie się jej złości. Jej bynajmniej nie było w tej chwili do śmiechu, wręcz przeciwnie, jej mimika odzwierciedlała całkowicie jej nastrój, postawę, stanowisko w tej sytuacji et cetera.
Pokiwała tylko głową z rezygnacją, rozplatając ręce i pozwalając im spłynąć wzdłuż ciała.
-Dobrze – Westchnęła z namiastką uśmiechu na twarzy i, nie spuszczając wzroku z oczu Albusa, chwyciła Haerowen za przegub ręki, ciągnąc ją za sobą w stronę wyjścia – Chodź, Haerowen – Powiedziała krótko i poszły.


[obydwie zt!]
Ethelyn Elliston
Ethelyn Elliston
Prefekt naczelny

Liczba postów : 85
Wiek : 30
Czystość krwi : ¾
Klasa : VI
Dołaczył : 13/12/2010

Powrót do góry Go down

Sowiarnia - Page 2 Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Go?? Pią Gru 17 2010, 21:27

Albus bardzo dokładnie wysłuchał jej wszystkich słów, ale nie zamierzał się z nią kłócić. W końcu dla niego najważniejsza była przyjaźń, mimo wszystko. Uśmiechnął się nieśmiało do dziewczyn, gdy wychodziły z sowiarni. Albus zauważył, że zrobiło się dosyć późno i czas niedługo wybrać się na bal, w końcu nie chciał się spóźnić.
- Zobaczymy się na Balu- rzucił w stronę Shannon i pocałował ją delikatnie w usta.
Zawiązał sobie dokładnie szalik wokół szyi, bo w końcu było dosyć zimno. Zima pokryła całkowicie cały zamek. A jednak chłopak uwielbiał taką porę roku, choć z tego powodu odwołano najbliższy mecz Quidditcha. Już nie mógł się doczekać czekającego ich Balu, czuł że wydarzy się na nim sporo zaskakujących rzeczy, choć może nie do końca szczęśliwych.
Wziął na ramię swoją gitarę i powoli szykował się do wyjścia. Nie spuszczał wzroku z Shannon gdy kroczył w stronę drzwi sowiarni. Otworzył je powoli i poczuł zimny podmuch wiatru na jego ciele.
- Do zobaczenia- powiedział po chwili.
Przekroczył szybkim krokiem drzwi wyjściowe i poszedł w stronę zamku.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Sowiarnia - Page 2 Empty Re: Sowiarnia

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach