Nowe pokolenie bohaterów
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Drewniany pomost

5 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Drewniany pomost Empty Drewniany pomost

Pisanie by Mistrz Gry Nie Lis 28 2010, 18:42

Zbudowany z trwałego drewna zabezpieczonego czarami. Jednak jakiś "żartobliwy" uczeń wpadł na pomysł, że można by go jakoś ustylizować. Skutkiem tego, jakże to śmiesznego, żarciku, jest pozornie rozwalający się pomost, jednak gdy ktoś zna historię Hogwartu, wie że można nań śmiało wejść.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 619
Dołaczył : 28/11/2010

Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Shannon Peverell Pią Gru 03 2010, 18:02

Siedziała w dormitorium, gapiąc się w okno, aż naszło ją, żeby wyjść na dwór mimo, że bło dość zimno. Ubrała płaszcz i nauszniki, zawiązała szalik i poprzednio wkładając jeszcze buty, zbiegła po schodach na sam dół. Rozejrzała się po błoniach, wychodząc z zamku. Z uśmiechem ruszyła w stronę jeziora, gdzie weszła na pomost, wyglądający, jakby za chwilę miał runąć. Usiadła na jednej z drewnianych "poręczy", uśmiechając się do siebie. Nie wiedzieć czemu, miała dobry humor. Może dlatego, że lubiła zimę, która nadchodziła wielkimi krokami, a może z innych powodów.. Zamyśliła się, przypatrując zamarzniętemu na brzegach jezioru.
Shannon Peverell
Shannon Peverell

Liczba postów : 34
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 01/12/2010

Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Go?? Pią Gru 03 2010, 18:09

Albus wracał z boiska quidditcha. Właśnie kroczył przez jezioro ku błoniom aż do zamku, bo miał ochotę na dłuższy spacer. Aż tu nagle ujrzał swoją przyjaciółkę, Shannon. Chłopakowi nigdy nie przeszkadzała pogoda by pograć czy polatać sobie tylko na miotle. Szczelniej jedynie okrył się swoim czerwonym szalikiem z godłem Gryffindoru. Usiadł bez ostrzeżenia na poręczy, na której siedziała Shannon. Miał jedynie nadzieję że za bardzo jej nie przestraszył tym zachowaniem ze swojej strony.
Miał bardzo dobry humor. Praktycznie nigdy nie był w złym nastroju. Uwielbiał się uśmiechać i czasami nawet żartować ale o wiele bardziej lubił przebywać z prawdziwymi przyjaciółmi, których było mało w tej szkole bo większość z osób które znał przebywały z nim ze względu że był najlepszym szukającym w szkole. Poza tym rozniosła się plotka, że dostał się do reprezentacji Anglii przez co stał się prawie tak samo sławny jak jego ojciec, Harry Potter.
Po chwili wrócił ze swoich myśli do rzeczywistości. Shannon była bardzo piękną dziewczyną i od zawsze się przyjaźnili. Poznał ją jeszcze przed rozpoczęciem Hogwartu bo mieszkali blisko siebie, w Dolinie Godryka. Teraz było Ścigającą w Gryffindorze. Jednak od praktycznie zawsze byli przyjaciółmi.
- Cześć, Shannon. Co tu robisz? Tak samotnie?- spytał z uśmiechem na twarzy.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Shannon Peverell Pią Gru 03 2010, 18:19

Spojrzała na niego, wyrywając się z zamyśleń. Szczerze mówiąc, nawet nie miała pojęcia, że ktoś obok siedział, więc mimowolnie drgnęła. Kiedy jednak zobaczyła, kim jest jej towarzysz, uśmiechnęła się szeroko.
- Cześć, Al - powiedziała na przywitanie, spoglądając na przyjaciela, po czym na jego pytanie wzruszyła ramionami. - Jakoś tak wyszło. Po prostu miałam ochotę wyjść.. Pewnie z nudów, jak zwykle - dodała.
- A tak nawiasem, jakoś ostatnio oprócz treningów nie mieliśmy czasu normalnie porozmawiać... To opowiadaj, coś się u Ciebie zmieniło? - spojrzała pytająco na Albusa, nie przestając się uśmiechać. Rzeczywiście, jakoś nie było kiedy się spotkać, ciągle coś się działo. A Shann nie chciała kończyć tej przyjaźni, bo chyba tylko jemu potrafiła się porządnie wygadać. Znali się przecież od dzieciństwa i utrzymywali kontakt nawet, gdy zamieszkała w Londynie. A potem w Hogwarcie, rzecz jasna.
Shannon Peverell
Shannon Peverell

Liczba postów : 34
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 01/12/2010

Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Go?? Pią Gru 03 2010, 18:31

Al uśmiechnął się nieznacząco w stronę dziewczyny. Czasami chłopak zastanawiał się jakim cudem przyjaźnią się tak długo. Jednak szczerą prawdą był fakt, że odkąd się tylko poznali a potem jak zaczęli chodzić do Hogwartu. To często przebywali razem. Najpierw jak Shannon zamieszkiwała tuż obok Potterów a następnie w Londynie. Jednak oprócz prawdziwej przyjaźni i szczerej łączyło ich coś jeszcze. Czego nie był w stanie opisać słowami.
- Miło Cię widzieć, Shannon- powiedział w stronę dziewczyny. Uśmiechnął się na widok swojej przyjaciółki.
- U mnie nic nowego? Jestem aktualnie Kapitanem Gryffindoru, jak dobrze wiesz a oprócz tego... to chyba nic. Oprócz przyjaciół nie mam nikogo to chyba nic się nie zmieniło. Chociaż chyba coś się zmieniło. Zwerbowali mnie do reprezentacji Anglii więc po ukończeniu Hogwartu wyjeżdżam, daleko...- odparł spokojnym głosem w jej stronę.
Albus nie chciał także kończyć tej przyjaźni ani teraz, ani nigdy. Poza tym od jakiegoś czasu denerwował się gdy go dotykała, co wcześniej mu się nie zdarzało.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Shannon Peverell Sob Gru 04 2010, 11:16

Jej usta ułożyły się w idealną literkę "O".
- I ja nic o tym nie wiem!? - pokręciła głową z rozbawieniem, patrząc na Albusa. - No nie wierzę.. Gratulacje, Al! Wielkie gratulacje - zeskoczyła z barierki i przytuliła go mocno, szeroko się uśmiechając. Z jednej strony niezmiernie się cieszyła, że jej najdroższy przyjaciel będzie mógł spełniać swoje marzenia.. A z drugiej, uświadomiła sobie, że przecież będą mieli dużo mniej czasu na spotykanie się. Spojrzała na niego, zastanawiając się. Ostatnio jakoś ciągle było jej mało jego towarzystwa.. Dziwne uczucie. Po prostu ciągle było go za mało. Po chwili otrząsnęła się z myśli.
- Obiecaj mi, że będziesz mnie odwiedzał przynajmniej dwa razy w tygodniu - powiedziała z powagą, nie spuszczając wzroku z jego oczu.
Shannon Peverell
Shannon Peverell

Liczba postów : 34
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 01/12/2010

Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Go?? Sob Gru 04 2010, 14:28

- Nie chciałem by wszyscy o tym plotkowali i uznali, że będę teraz tak samo popularny jak mój ojciec. Poza tym Scorpius Malfoy na pewno by mnie zabił wzrokiem albo chciał mnie wyzwać na pojedynek gdy tylko by się dowiedział. Dlatego uznałem, że to powinna być tajemnica. Jedynie moja rodzina o tym wie, więc nic nikomu nie mów. Obiecujesz?- spojrzał na dziewczynę. Zeskoczył z barierki i mocno ją przytulił do siebie.
Al jednocześnie bardzo się cieszył daną szansą ale nie chciał nigdzie wyjeżdżać. Wiedział, że jego wielkie marzenie w końcu zostanie spełnione, ale po prostu bał się tego co nadejdzie w jego życiu. Tam może i pozna sławnych ludzi, ale obawiał się że te osoby będą się z nim przyjaźniły dla sławy, a nie dla niego.
Albus już wyobrażał sobie jak bardzo będzie tęsknił za domem, za Hogwartem, za swoją rodziną. A nawet za Jamesem, z którym cały czas się kłócił.
Jednak chyba najbardziej będzie mu brakowało Shannon, ale na szczęście treningi będą odbywały się w Londynie więc będzie mógł często ją odwiedzać.
- Myślę że mógłbym nawet codziennie, bo widzisz zamieszkam niedaleko Ciebie w Londynie. A treningi też tam będą. Ale możesz mnie wyrzucić lub znienawidzić gdy się mną znudzisz!- zaśmiał się uroczo w stronę dziewczyny.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Shannon Peverell Pon Gru 06 2010, 13:28

Położyła palec wskazujący na ustach.
- Nic a nic, obiecuję - powiedziała, po czym opuściła dłoń i uśmiechnęła się. - Znasz mnie. Nie jestem osobą, która roznosi ploty po całej szkole.. To nie moja bajka - wzruszyła ramionami. Kiedy poczuła, jak ją przytula, momentalnie zrobiło się gorąco, mimo, że chwilę wcześniej zrobiła to samo. Wysłuchała jego wypowiedzi, po czym pokręciła głową.
- Chciałbyś. Nie chcę Cię martwić, ale nie wydaje mi się, żeby było możliwe, że się Tobą znudzę.. Nie wydaje.. Ja jestem tego pewna - wyszczerzyła się do niego i spojrzała odruchowo na czubki swoich butów. - A poza tym, skoro będziesz mieszkał w Londynie, no to, rzecz jasna, masz obowiązkowo przychodzić do mnie, kiedy tylko będziesz miał czas. I ochotę- pokiwała, nie przestając się uśmiechać. Kiedy tylko dowiedziała się, że niedaleko zamieszka, poczuła ogromną ulgę. Nie zniosłaby chyba zbyt dużej odległości.. A tak, mogła się cieszyć z towarzystwa Albusa bez żadnych trosk.
Shannon Peverell
Shannon Peverell

Liczba postów : 34
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 01/12/2010

Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Go?? Pon Gru 06 2010, 18:55

- Całe szczęście, że nie znosisz plotek bo wtedy bym uznał iż chyba nikomu w tej szkole nie można zaufać. A co jest twoją bajką?- spytałem z lekkim uśmiechem na twarzy. Było mi trochę gorąco, po tym czułym uścisku z mojej strony. Kilka już razy chłopak próbował jej wyznać prawdę. Jak bardzo mu się podoba ale nie chciał zniszczyć ich przyjaźni, poza tym obawiał się odrzucenia ze strony dziewczyny, czego raczej by nie zniósł.
- Miło mi to słyszeć, Shann. Jesteś cudowna- odparł i machinalnie pocałował ją w policzek.
- Dziękuję, pani Peverell- ukłonił się przed nią, jak szlachcic lub arystokrata z dawnego rodu. Chłopak bardzo się ucieszył, że zamieszka niedaleko Shannon. Nie zniósł by gdyby długo byli rozdzieleni od siebie. Może i czasami coś ich różniło, ale od ukończenia 8 lat byli najlepszymi przyjaciółmi i nie chciał by to kiedykolwiek się zmieniło.
- Muszę z kimś porozmawiać, wybacz- cmoknął ją niespodziewanie w policzek i pobiegł w stronę zamku.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Shannon Peverell Sro Gru 08 2010, 14:19

- Moją bajką? - zaśmiała się, zastanawiając. - Zapewne leżenie w łóżku i słuchanie radia. Przyjaciele i zaklęcia.. To właśnie jest moja bajka.
Mimo, że Shann czuła coś do Albusa, nie przyjmowała tego do wiadomości i ukryła na tyle głęboko, żeby nawet nie wspominać. Przecież gdyby zniszczyła ich przyjaźń, miałaby wyrzuty do końca życia. Uśmiechnęła się mimowolnie, kiedy pocałował ją w policzek. A może jednak to ona powinna postawić pierwszy krok? Trudno powiedzieć, jak to jest z tym panem Potterem, ot co. Roześmiała się, patrząc, jak pięknie się ukłonił. Trzeba by skłamać, jeśliby się chciało powiedzieć, że Shann nie cieszyła się, że Albus zamieszka niedaleko. Wręcz odwrotnie - była całkowicie przepełniona radością i nic jej nie mogło w tej chwili popsuć humoru. Kiedy po raz drugi dotknął ustami jej policzka, a zaraz później uciekł, powiodła tylko za nim wzrokiem. "Zabiegany chłopak", pomyślała z rozbawieniem, znów siadając na barierce.
Shannon Peverell
Shannon Peverell

Liczba postów : 34
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Klasa : VI
Dołaczył : 01/12/2010

Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Go?? Pon Gru 27 2010, 14:32

/Skądś tam.

Czas włączyć Lily z powrotem do życia. Przez cały ten czas, kiedy nie udzielała się w życie społeczne i towarzyskie szkoły, oddawała się nauce. Właśnie tak, dobrze czytacie. Cóż, w końcu trzeba było się za to zabrać. Nie powiem żeby zrobiła to chętnie, no ale jednak. Albus kilka razy nawet musiał ją upominać. Opuściła się w tym wszystkim. Nawet obrona przed czarną magią, ostatnimi czasy szła jej... średnio. Prawda była taka, że praktycznie zawsze na tym przedmiocie błyszczała. Czy to genetyczne? Prawdopodobnie tak. Ale nie będę wam teraz prawić kazania o jej jakże idealnym ojcu, bo nie ma najmniejszej potrzeby. W każdym bądź razie, przez dobrych kilka tygodni chodziła niczym robot. Nauka, jedzenie, spanie. Z tego składał się jej przeciętny dzień. Miała dość, była zmęczona i znużona. A co z innymi aspektami życia w Hogwarcie? Najzwyczajniej je zaniedbała. Nawet przyjaciół i liczne kuzynostwo. Czy to normalne? Nie u niej. Jak wiadomo byli dla niej najważniejsi, zawsze czuli się u niej na pierwszym miejscu. Ale to już nie ta sama młoda Potter. Zmieniła się. Chociaż z drugiej strony, jednak nie. To nadal ta sama, młoda osoba o nieprzeciętnym poczuciu humoru. Nadal potrafiła rozbawić ludzi swoimi dowcipami wymyślonymi na poczekaniu. Jej adhd nie zniknęło, nadal nie potrafiła dłużej usiedzieć w jednym miejscu. Wesoły uśmiech nie znikał z porcelanowej twarzy a i pogodny głos roznosił się echem po zamku, kiedy miewała liczne słowotoki. Ale również stała się bardziej poważna? Hm, to chyba nie najlepsze określenie. To z pewnością do niej nie pasowało. Ale już nie śmiała się tak często jak kiedyś. Co z tymi bzdurnymi wyskokami, na które kiedyś poświęcała większość swojego czasu? Koniec? Przeszłość? Oj nie, trzeba to jak najszybciej zmienić. Trzeba zacząć znów spotykać się z Rose, bliźniakami, Biancą i nawet ze Scorpem. Tak, z tym ostatnim również. Motyw Potter - Malfoy zniszczony! O. Pora znów zacząć męczyć pana Filcha. Ojj, niech się kochany woźny zacznie bać. Potter nadchodzi. Musi szybko zwerbować panienkę Flint do jej niecnego planu. Czyżby historia miała się powtórzyć? na powrót z opałów uratowałaby ją prefekt Weasley? Ach, pamiętne czasy. Cóż, w każdym bądź razie, ruda jednym gwałtownym ruchem zamknęła podręcznik od Transmutacji. Na siebie założyła grubą, czarną szatę z godłem Gryffindoru i wyszła z dormitorium. Kroki poniosły się nad jezioro. Często spędzała tam czas, ale na pewno nie samotnie. Pora odświeżyć kontakty towarzyskie? Jak najbardziej, ale może później. Z rękami schowanymi głęboko w kieszeniach, z cichym westchnieniem doszła na miejsce. Powoli, nigdzie się nie spiesząc weszła na drewniany most. Siadając twarzą do wody i plecami do drogi prowadzącej z zamku, przymknęła powieki i poddała się rozmyślaniom.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Miles Rhymes Pon Gru 27 2010, 17:48

Miles na szczęście z podobnymi problemami na ogół się nie borykał. W jego dość ciekawej hierarchii wartości nauka nigdy nie zajmowała zbyt wysokiej pozycji. Nie oszukujmy się, od samego początku był miernym uczniem. Nie oznacza to jednak, że był równocześnie głupi. Nie, w przypadki Rhymes'a za kiepskie oceny odpowiadała niemożność do skupienia się oraz odrobinę lenistwo. Nic nie mógł poradzić na to, że nauka w porównaniu z innymi aktywnościami jawiła się brunetowi jako zajęcie wysoko nieciekawe oraz i nieatrakcyjne. Widać nie każde dziecko pochodzące z mugolskiej rodziny musiało być tak zdolne jak Hermiona Granger w młodości. Miles był raczej jej przeciwieństwem. Lily na szczęście nie trzeba tego tłumaczyć. Choć rok młodsza, zawsze znalazła chwilę, żeby pomóc przyjacielowi. Przeważnie z tego ich uczenia się wychodziło niewiele, bo gdzieś w trakcie zapominali o celu spotkania. Ciężko przychodzi koncentracja w takim towarzystwie. Z ostatniego referatu na Eliksiry wyszedł turniej w siłowaniu się na rękę. Panience Potter do zwycięstwa zabrakło niewiele, choć obydwoje oczywiście oszukiwali. W ten sposób zabawa była zdecydowanie ciekawsza.
Impreza w Pokoju Życzeń okazała się niewypałem, przynajmniej jeśli mowa o V-klasistach z Gryffindoru. Przyjęcie szybko przerodziło się w towarzyską popijawę dla starszych roczników. Miles wymknął się przy najbliższej okazji, nieco zawiedziony. No, ale skoro już zrezygnował z kąpieli, miał zamiar swój plan kontynuować. Wróciwszy do Pokoju Wspólnego od razu wpadł na znajomą z roku, która przekazała mu, iż Lily Potter poszukiwała go nie dalej niż 20 minut temu. Od niej też chłopak dowiedział się, gdzie przyjaciółki szukać. Nieco podekscytowany porwał z dormitorium płaszcz, szalik, rękawiczki oraz czapkę, po czym ruszył na poszukiwania Rudzielca. Tak jak mu powiedziano, Gryfonkę odnalazł na starym pomoście. Zmurszałe drewno zawsze budziło jego wątpliwości.
- Hej Lily! - rzucił stając na początku konstrukcji. Nie był pewien, czy chce iść dalej - Podobno coś ode mnie chciałaś, tak słyszałem..
Miles Rhymes
Miles Rhymes

Liczba postów : 30
Wiek : 28
Czystość krwi : Mugolska
Klasa : V
Dołaczył : 23/12/2010

Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Go?? Wto Gru 28 2010, 11:51

Oj tam nie przesadzaj, wcale nie był miernym uczniem. Nie powiem żeby Lily uważała siebie za jakąś przesadną kujonicę, no ale jednak trochę czasu na to jakże pasjonujące zajęcie trzeba poświęcić. Och tak, pewna troszeczkę natrętna ciotka cały czas wmawiała jej, żeby zdobywała jak najlepsze oceny. No w sumie miała trochę racji. Skoro pragnie w przyszłości zostać Aurorem... kurcze no, trochę to dziwne z jej strony. Nie ukrywajmy, wcale do tej roli nie pasuje. To znaczy i tak jeszcze wydorośleje i w ogóle, no ale jednak... Wyobrażacie sobie ją, tą niewielką osóbkę o drobnych proporcjach w szaleńczym pogonie za rosłym Śmierciożercą? Nie? Ja właśnie też nie, ale to tylko takie szczegóły, o. Może powinna zająć się pisaniem jakiejś rubryki w Proroku Codziennym jak jej matka? Cóż, prawdę mówiąc przynajmniej czarodziejska gazeta nie wypisywała już totalnych bzdur wyssanych z palca. Ruda praktycznie nigdy jej nie czytała, bo sama miała inne, dużo ciekawsze zajęcia. O, jeszcze inaczej. A jakby zaczęła prowadzić jakiś niewielki sklep na Pokątnej? Albo pomogłaby prowadzić Magiczne Dowcipy Weasleyów? Jest tyle możliwości do wyboru.... Ach, ona zawsze chciała wszystko wymyślać dużo wcześniej. Taka już była i broń Gryffindorze nie zamierzała się zmieniać. A wracając do tematu. O tak, wspólne "sesje uczące" Milesa i młodej Potter były genialne. Chociaż nie. Przez pierwsze parę minut naprawdę siedzieli zapatrzeni w książkach. Ale później... Ach, siłowanie na rękę było genialne. I spoko, ona i tak się jeszcze odegra! Albo ich pojedynek. Tak, cudowne wspomnienia. To nic że różnymi zaklęciami rzucanymi na siebie nawzajem rozwalili jakąś starą, prawie nie używaną klasę. Dobrze że wtedy chociaż nie znajdowali się w Pokoju Wspólnym. No co, przynajmniej było śmieszne, czyż nie? Żądam powtórki.
Ona też rzecz jasna słyszała o imprezie w Pokoju Wspólnym, ale z powodów osobistych wcale nie zamierzała się na niej pojawić. Wolała jakie balangi, w których uczestniczyli tylko jej znajomi, albo ewentualnie sami Gryfoni. Tak, wtedy było doprawdy genialnie. Zamiast tego, ruda spędzała dzień nad jeziorem, siedzącej na drewnianym pomoście. Mimo tego że miała zamknięte powieki, z daleka usłyszała ten głos. Kąciki jej malinowych ust mimowolnie uniosły się w górę, kiedy odwróciła głowę i zobaczyła Milesa.
- Cześć Loczek! - zaśmiała się wesoło, kiwając mu na przywitanie głową. Tak, uwielbiała te jego ciemne włosy, o! I była jedną z niewielu osób, którym pozwalał się nimi bawić. Nie ma to jak przywileje... Poklepała zachęcająco miejsce obok siebie, widząc że staje na początku niepewny czy iść dalej. No błagam was, przecież ona nie gryzie! Na jego słowa, zmarszczyła delikatnie jasne brwi i przekrzywiła głowę odrobinę na lewą stronę. Chciała coś od niego? Nie, nie przypomina sobie... A może to był tylko pretekst? W każdym bądź razie, postanowiła improwizować, ażeby przypadkiem nie zranić jego uczuć...
- Nic takiego, po prostu stęskniłam się za twoim towarzystwem. Ale spokojnie, jeśli gdzieś byłeś, mogłeś zostać. Mam wrażenie że cię skądś wyciągnęłam - oświadczyła pogodnie, odgarniając kosmyk falowanych włosów prawe ucho.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Miles Rhymes Wto Gru 28 2010, 20:20

W tej kwestii Miles na pewno lepiej dogadałby się z Ronem. Tak dobre wyniki przy minimalnym wysiłku, to była domena pana Rhymesa. Lenistwo miało w tym swój udział, jednak chodziło głównie o postrzeganie nauki jako nieatrakcyjnego zajęcia. Miles nie czuł przymusu siedzenia nad książkami, choć nauczyciele starali się takowy na nim wywrzeć. Lily też kiedyś usiłowała do chłopaka przemówić, ale nawet ona po pewnym czasie się poddała. Zdolność Gryfona do skupienia była mniej więcej taka sama jak u fretki albo muchy. Nie zakrawało to na ADHD, jednak wciąż było uciążliwe. No, ale jeśli coś było na tyle ciekawe, aby przyciągnąć uwagę chłopaka, to był w stanie nad sobą na dłuższą metę zapanować. Inaczej byłby nie do zniesienia.
Miles uśmiechnął się słysząc oryginalne powitanie. Tak, już dawno odkrył, że panny lecą na jego włosy. Kto by pomyślał? Dziewczyny aż się garnęły, żeby zanurzyć swoje szczupłe palce w tej burzy ciemnych sprężynek. Szkoda tylko, że fryzura dodawała mu uroku, zamiast męstwa. Dzięki swoim loczkom chłopak nie był przystojny, a co najwyżej słodki jak mały pudelek czy inne paskudztwo. No, ale cóż. On się z tym pogodził. Problem w tym, że w przypadku Lily zależało mu akurat na nieco innym postrzeganiu. Jego sympatię zyskała już na samym początku. Jak na córkę Ginny Weasley przystało, Gryfonka stanęła w obronie Milesa, kiedy Scorpius postanowił znów zabawić się jego kosztem. To wystarczyło. Potem okazała się świetną przyjaciółką z tysiącami zalet. Inteligentna i piękna, sprawiedliwa i odważna, wyrozumiała i ciepła. Rhymes nie miał wyboru, wpadł po uszy. Przez jakiś czas zaniedbał nawet swoją Boginię.
- Nie, dzięki..Ja, ja tu zostanę - rzucił w odpowiedzi na zapraszający gest rudowłosej. Oczywiście silił się na jak najbardziej obojętny ton. Nie ufał temu pomostowi. Jak coś tak żałosnego mogło utrzymać jego ciężar, nawet jeśli było magiczne?
- Byłem w okolicy..ale nie przeszkadzam Ci, co nie? - zerknął na Gryfonkę pytająco. Jego oczy były niemal równie ciemne co otaczająca ich noc. W odróżnieniu od chłodnego mroku, tęczówki Milesa błyszały zachęcająco.
Miles Rhymes
Miles Rhymes

Liczba postów : 30
Wiek : 28
Czystość krwi : Mugolska
Klasa : V
Dołaczył : 23/12/2010

Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Go?? Sro Gru 29 2010, 12:00

Dobra, dobra, w sumie możemy uznać że oboje byli takimi małymi leniuchami, okej? Koniec tematu o nauce. Uczyli się jak uczyli, ale w tym momencie tego robić nie będą. W sumie chociaż w przyszłości mogą znów urządzić sobie taką małą sesję. Ach, pewnie znów będą po kilkunastu minutach zajmować się czymś innym, ale to tylko takie drobne szczegóły.
Oczywiście że Lily zaserwowała mu oryginalne powitanie. Ona zawsze robiła wszystko, byle tylko wyróżniać się czymś na tle innych. Ach taka już była. Nie żeby uważała się za jakąś lepszą od innych, po prostu lubiła być w centrum uwagi. Ale czy to źle? Nie, nie wydaje mi się.
Ale z tymi loczkami to się zgodzę. No i właśnie panienkę Potter lekko wkurzało to, że inne panny, nie tylko z Gryffindoru często się nimi aż za bardzo zachwycały. A sama ruda często bawiła się nimi, zakręcając je sobie na palce. Nie żeby Milesowi to kiedykolwiek przeszkadzało... tak jej się przynajmniej wydawało. I wcale nie uważała, że one odbierają mu męskości czy coś w tym rodzaju. Wręcz przeciwnie. W ozach młodej chłopak odznaczał się nie lada odwagą. Ale nigdy nie śmiałaby mu tego powiedzieć prosto z mostu. Czy wstydziła się ukazywać swoje prawdziwe uczucia w kontaktach z płcią przeciwną? Możliwe. Nigdy na prawdę się nie zakochała. Nie licząc małego, drobnego całusa kiedy była malutka. Taak, Victor mieszkał na przeciwko ich domku, w Dolnie Godryka. Szybko stali się najlepszymi przyjaciółmi, a któregoś dnia on musnął przelotnie jej porcelanowy policzek. Sama Lil zawstydziła się i opuściła wzrok. No ale zaraz, przecież była wtedy szkrabem! To się nie liczy, to tylko dalekie wspomnienia...
A co do Scorpa... niech jeszcze tylko raz postanowi zabawić się kosztem Gryfona. No już ona mu da. Jeszcze ją popamięta. No ale zobaczymy później, czy takie zajście kiedykolwiek znów będzie mieć miejsce.
Ucieszyła się, naprawdę się ucieszyła na odpowiedź czarnowłosego. Prawdę mówiąc nie chciała tu być teraz sama, potrzebowała jakiegoś towarzysza.
- No co ty, ty mi nigdy nie przeszkadzasz. No ale chodź, siadaj, ja nie gryzę - zaśmiała się cicho, przesuwając kilka centymetrów w prawą stronę. Czemu nie chciał podejść bliżej? No chyba się jej nie wstydził?
- Bo się wrzucę do tego jeziora. Ostrzegam cię - zaczęła, siląc się na mroczny, nieco straszny ton głosu. Nie żeby to była jakaś groźba. A czy wyszło jej tak, jak chciała, oceńcie sami.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Miles Rhymes Sro Gru 29 2010, 12:22

Nie trudno było się jej wyróżniać, przynajmniej w opinii Milesa. Jego uwagę zawsze przyciągała, od samego początku. Nawet podczas przydzielania do domów, na tle innych pierwszoroczniaków też się odcinała. Drobna, płomiennowłosa dziewczynka z zaciętą miną i odważnym spojrzeniem. Pozostałe dzieciaki były co najmniej przerażone, ale nie Lily. Gryffindor był dla niej oczywistym wyborem, chyba nikt w to nie wątpił.
Jeśli chodzi o włosy, to Miles ogólnie nie lubił, żeby się nimi bawić. Były jednak pewne osoby, którym na to pozwalał. Kiedy panienka Potter nawijała loczki chłopaka na palce, wtedy to było całkiem przyjemne. On sam był może nieco mniej wstydliwy, aczkolwiek niewiele było to w stanie pomóc. Przeważnie wszystko było w porządku, dopóki chłopak z czymś nie wyskoczył. Tak, czasami zdobywał się na jakieś przebłyski pewności siebie. Przeważnie potem zapadała taka krępująca, dziwna cisza. Cóż, Miles raczej nie był typem, który tak szybko brał sprawy w swoje ręce. Chyba wolał zaczekać, aż wszystko jakoś samo się rozwiąże.
- Ale Lily - jęknął żałośnie przyglądając się Gryfonce wyczekująco. Kątem oka zerknął jeszcze raz na pomost, jednak ten nie wyglądał ani trochę bardziej zachęcająco, czy stabilnie. Nadal przypominał na wpół zniszczoną kolekcję zbutwiałych desek. Aż dziw brał, że to wszystko samo się jeszcze nie rozpadło.
- To niebezpieczne - dodał w ramach usprawiedliwienia.
Miles Rhymes
Miles Rhymes

Liczba postów : 30
Wiek : 28
Czystość krwi : Mugolska
Klasa : V
Dołaczył : 23/12/2010

Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Go?? Sro Gru 29 2010, 12:38

Och tak, ona sama doskonale pamięta dzień, w którym pierwszy raz przybyła do Hogwartu. Rok w rok przyprowadzała z rodzicami swoich braci na peron. Przez cały ten czas, z wściekłą miną odprowadzała ich wzrokiem. A gdybyście widzieli co ona wtedy wyrabiała! Oj, chyba tego nie będę wspominać. Pierwszą podróż Expressem zapamięta chyba do końca życia. A jaka była wtedy zadowolona. I wcale się nie bała, nawet wtedy kiedy razem z innymi pierwszoroczniakami płynęła w niewielkich grupkach na łodziach. A ceremonia... Ach, to było to! Teraz nawet mogłaby zamknąć oczy i przypomnieć sobie wszystko, krok po kroku. Nie czuła strachu. No może odrobinę, kiedy profesorka wywołała jej imię. Z zaciętą miną, powoli, nigdzie się nie spiesząc weszła na schodki by parę sekund później zasiąść na starym krzesełku. Później założono jej na głowę ohydną, zakurzoną Tiarę Przydziału. Chwilę się zastanawiała, gdzie by ją tu przydzielić. Ale trwało to zaledwie malutki kawałek czasu. Kiedy zapała cisza, a wrzask: GRYFFINDOR rozległ się echem po Wielkiej Sali, rozbrzmiały oklaski. Sama dziewczynka z szerokim uśmiechem na ustach zbiegła szybkim krokiem z podestu, by z dumną miną usiąść na ławeczce przy stole ozdobionym szkarłatnym kolorem. Widziała te miny, uśmiechające się i kiwające jej głową. Albus nawet stanął, by móc się jej lepiej przyjrzeć... Tak, ale kiedy to było! Dobrych kilka lat temu. Ale okej, trochę odbiegłam od tematu. W każdym bądź razie, westchnęła ciężko wstając i podchodząc do czarnowłosego. Nie bawiąc się w żadne ceregiele, złapała go za rękę, ciągnąc za sobą.
- Miles, wszystko muszę robić za ciebie - mruknęła nieco znużonym głosem, nie patrząc na to jak daleko idzie, tylko głowę przekrzywiając tak, żeby spojrzeć w jego oczy. Szła tak i szła, nie przyjmując protestu, a przecież most zaraz się kończył, a woda czyhała zachęcająco...

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Miles Rhymes Sro Gru 29 2010, 12:55

W tej kwestii byli podobni, chociaż Lily wiedziała dokładnie czego może oczekiwać po starym zamczysku. Dla Milesa, wychowanego w rodzinie całkiem zwyczajnych piekarzy, to wszystko było nowe i zaskakujące. Nikt nie oczekiwał po nim magicznego talentu, dla bliskich było to spore zaskoczenie. Cóż, dla niego również. Nigdy wcześniej nie słyszał o Hogwarcie, ani nawet o Quidditchu. Jego pojęcie o magii sprowadzało się do podstarzałych iluzjonistów, występujących na przyjęciach urodzinowych dla dzieci. Wyprawiając się do szkoły dla czarodziejów, wyruszał w nieznane. Na szczęście poradził sobie, udało mu się odnaleźć w nie-mugolskim świecie. I tak mijał już piąty rok jego nauki.
Gryfon obserwował uważnie, jak Lily zniecierpliwiona podnosi się z desek i pokonuje długość pomostu. Ani razu nie zerknęła pod nogi, a sama konstrukcja zniosła jej ciężar zaskakująco dobrze. Mimo wszystko Miles nie był przekonany. Zmienił nieco zdanie, gdy dziewczyna sięgnęła po jego dłoń. Tak, to dodało mu odrobinę otuchy. Tymczasem Lily bezceremonialnie pociągnęła swojego towarzysza, wciągając go na drewnianą platformę. Szedł potulnie jak baranek, choć uważał na każdy swój krok. Głowę podniósł w odpowiedniej chwili. Od końca pomostu dzieliło ich tylko kilka kroków. Młody Rhymes bez słowa przystanął i zdecydowanym, krótkim szarpnięciem zatrzymał rudzielca w miejscu.
- Jeśli zginiemy uwięzieni pod lodem, to będzie wyłącznie Twoja wina Lily - zaznaczył na wstępie. Od kilku dni uczniowie spokojnie ślizgali się po tafli skutego lodem jeziora, ale nigdy nie wiadomo. Chłopak rozejrzał się dookoła i jego wzrok znów spoczął na drobnej sylwetce Gryfonki - To po co tu przyszłaś?
Miles Rhymes
Miles Rhymes

Liczba postów : 30
Wiek : 28
Czystość krwi : Mugolska
Klasa : V
Dołaczył : 23/12/2010

Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Go?? Sro Gru 29 2010, 13:46

Przepraszam, ale musiałam zejść. Coś z moją weną krucho, więc posty będą krótkie.

Czy wiedziedziała czego można się spodziewać po starym zamczysku? Zdecydowanie tak, a to za sprawą nadopiekuńczego ojca. Doskonale pamiętała niedzielne popołudnia, kiedy siadał sobie na kanapie w salonie, przymykał powieki i poddawał się wspomnieniom, a z jego ust wydowywały się potoki słów znanych wszystkim histori... Koszmar.
Jej matka, Ginny Weasley - Potter nie pragnęła by jej ukochana córeczka była taka jak ona. A przeciwieństwem jej był Harry. Ten natomiast chciał, ażeby Albus przynajmniej starał się osiągnąć to co on. Lubiał się nim chwalić. A o jego angażu w reprezentacji powiedział już chyba wszystkim. Zamiat go podbudowywać ten, możliwe że nieświadomie, najzwyczajniej go dołował... Czując krótkie i zdecydowane szarpnięcie, Lily mimowolnie musiała sie zatrzymać. Katem oka zezowała na taflę lodu. Kilka razy z okna swojego dormitorium obserwowała uczniów, którzy jeździli sobie swobodnie po zamarzniętym jeziorze. A jaką im to sprawiało radość! Ruda przywowała na porcelanową twarzyczkę tak znany wszystkim, nieco łobuzerski uśmiech.
- Spokojnie, nikt tu nie zginie. Ja to wiem - oświadczyła pewnym siebie głosem, nadal głową wskazując na to, co znajdywało się pod nimi.
- No właśnie chciałam pojeżdzić. A że zobowiązałeś się dotrzymać mi towarzystwa, to zgódź się mi towarzyszyć. Proszę - oczywiście tą gadkę wymyśliła na poczekaniu, a teraz aktualnie robiła minę a'la kot ze Shreka, wpatrując się w oczy Milesa.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Miles Rhymes Sro Gru 29 2010, 14:05

Właściwie to Miles poszedłby za Lily w ogień. Ogólnie nie tak trudno było nim manipulować, a panienkę Potter dodatkowo darzył specjalnymi względami. Natura może nie obdarzyła chłopaka silną, przywódczą osobowością. On zdecydowanie wolał, kiedy ktoś nim kierował. Nie czuł się osobą odpowiednią do podejmowania decyzji. Nie był w stanie przyjąć na siebie większych odpowiedzialności. Z drugiej strony nadrabiał swoją gotowością do działania oraz lojalnością. Był całkiem oddanym przyjacielem, czasem odrobinę naiwnym. Miles chciał wierzyć, że nikt celowo nie chciałby zadziałać na jego niekorzyść. Nawet swoich wrogów usiłował jakoś usprawiedliwiać. Oczywiście Lily nigdy do nie zawiodła, tak więc i on nie zamierzał zawieść jej. Nawet jeśli miałby się utopić w przeręblu.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł - mruknął, nieco rozkojarzony faktem, że Gryfonka zapomniała puścić jego rękę. Właściwie Rhymes stanął przed trudnym wyborem, mógł teraz albo sprawić Lily przykrość, albo się ośmieszyć. Spójrzmy prawdzie w oczy, nie był wyborowym łyżwiarzem. Na lodzie radził sobie nie najlepiej, dlatego kilka lat temu zaprzestał wypadów na lodowisko w Bristol. O jego wyborze przesądziła mina płomiennowłosej. Już dobrze wiedziała, jak przekonać chłopaka. Miles patrzył w jej oczy przez chwilę, a w końcu wyszczerzył się niemrawo.
- No dobra, niech Ci będzie - wolną dłonią naciągnął czapkę głębiej na głowę.
Miles Rhymes
Miles Rhymes

Liczba postów : 30
Wiek : 28
Czystość krwi : Mugolska
Klasa : V
Dołaczył : 23/12/2010

Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Go?? Sro Gru 29 2010, 14:38

Oj tam, oj tam, ale ona i tak go uielbiała. Już tam Miles nie narzekaj tak na siebie. Akceptowała go takiego jakim był. Wcale nie musiał się zmieniać. Dla nikogo, a dla niej to już w ogóle. Sama dosłownie nienawidziła, kiedy ktoś chciał ją na siłę zmianiać w kogoś innego. Była taka jaka była, na przekór wszystkim, o.
Ona również była cholernie lojalną przyjaciółką. Ci, którzy w pełni zasłużyli na bycie w tym dość niewielkim kręgu, mieli specjalnie względy. To oni właśnie byli dla niej najważniejsi. To ich bezpieczeństwo liczyło się dla niej bardziej, niż jej własne. Ale czy to źle? Nie, nie wydaje mi się. Spojrzała rozbawiona n Milesa, przekrzywiając głowę leciutko w bok. Czy celowo zapomniała puścić jego rękę? Nie no, a może po prostu nie chciała? Któż to wie. W każdym bądź razie, jego niepewność ją bawiła. Bał się? Ale czego? Lodu? Nie no proszę was. Nigdy nie wspomniałam żeby Lily była jakaś specjalnie utalentowana w tych sprawach. Sama umiała jeździć, ale nazwać siebie jakąś fugurową łyżwiarką w życiu by nie zdołała.
- Jasne że dobry. No Milees, nie daj się prosić - specjalnie przeciągnęła samogłoskę, nadal nie zmieniając swojej minki. O, już ona wiedziała jak go przekonać! Potrafiła to robić doskonale. Taak, słodkie oczka jednak pomagały. I o dziwo, bardzo dobrze!
Powoli, najpierw siadając na krańcu drewnianego pomostu, a potem wystawiając nogi poza nią, ześlizgnęła się. Kiedy była już na dole, nadal nie puszczając ręki Gryfona, uśmiechnęła się z wyższością.
- I co? Nie jest źle, prawda? - zaśmiała się i ruszyła wolno przed siebie.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Miles Rhymes Sro Gru 29 2010, 15:06

Miles sam na siebie nie narzekał. To by nie było w jego stylu. Po prostu chłopak świetnie zdawał sobie sprawę z tego, że nie jest idealny i do ideału sporo mu brakuje. Czasami chciał coś zmienić, nieco nad sobą popracować, jednak na to był zbyt leniwy. No i ogólnie był znośny, więc ludzie nie narzekali. W gruncie rzeczy nic zmieniać nie musiał. Problem w tym, że tak bardzo chciał młodej Potter zaimponować, a szło mu to opornie. Nadal czekał na jakąś chwilę, w której mógłby się wykazać. Ta raczej się do takich nie zaliczała.
A gdyby Gryfonowi przeszkadzał fakt, że Lily trzyma nadal jego dłoń, na pewno by jej o tym powiedział. Po cichu dziękował bogom za rękawiczki, ponieważ jego ręce w towarzystwie dziewczyny zawsze robiły się dziwnie lepkie. No i starał się nie ruszać palcami.
Brunet szybko poszedł w ślady swojej towarzyszki, ostrożnie opuszczając się na lód. Obojgu udało się bezpiecznie wylądować. Tafla lodu musiała być naprawdę gruba, więc nic im nie groziło. Miles uświadomił to sobie z ulgą. W tej samej chwili, w której poczuł się pewniej, Lily szarpnęła go, ponownie ciągnąć za sobą.
- Hej, wow, ostrożnie !- poślizgnął się, a jego podeszwy pisnęły ostrzegawczo. Na szczęście udało się utrzymać równowagę - Of, okej - sapnął do siebie i spojrzał na młodą Potter. Pomysł sam przyszedł mu go głowy, a zwiastował go uśmiech na ustach chłopaka.
- Chodź, pociągnę Cię - odnalazłszy drugą dłoń rudzielca ruszył przed siebie, porywając Lily za sobą. Kilka pierwszym kroków poszło opornie, jednak potem Miles przeszedł do truchtu.
Miles Rhymes
Miles Rhymes

Liczba postów : 30
Wiek : 28
Czystość krwi : Mugolska
Klasa : V
Dołaczył : 23/12/2010

Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Go?? Czw Gru 30 2010, 12:24

A czy na świecie istniały ideały? Według Lily - nie. Każdy bowiem miał jakieś wady. Jak nie w wyglądzie zewnętrznym, to wewnętrznym. A czy lenistwo można uznać za wadę? Nie, nie wydaje mi się. Sama Potter nie uważała się za piękność. Była tylko zwykłą, przeciętną, nie wyróżniającą się niczym szczególnym pośród rówieśników nastolatką, no może poza kolorem włosów, chociaż i tą cechę ostatnimi czasy można było wyrzucić. Coraz więcej osób ze szkoły zaczęło ostatnimi czasy farbować się na marchewkę. Czy to normalne? Raczej nie.
Matka natura nawet wzrostu jej poskromiła. Cóż, przynajmniej nie panoszyła się po szkole jak niektóre Ślizgonki, uważając że jest lepsza od innych. Bo i takie znała. Ale nie ma sensu wymieniać tutaj ich nazwisk. Zresztą sama ruda nie miała żadnych uprzedzeń do domów. Nieważne czy siedziała aktualnie z Puchonem, Krukonem czy przedstawicielem domu Węża. W każdym potrafiła wynaleźć przynajmniej kilka pozytywnych cech. Ale nie, nie bierzcie jej za jakieś Aniołka, broń Gryfonie. Daleko jej było do niego.
Spokojnie, swoimi zielonymi, przenikliwymi tęczówkami obserwowała poczynania Milesa. Uśmiechnęła się z wyższością, kiedy chłopak wreszcie stanął na tafli lodu, ale czy stabilnie? Wybuchła głośnym śmiechem kiedy Gryfon o mało się się nie wywrócił.
- N... - chciała zaprzeczyć, ale nie miała jak. Zaledwie sekundę później jechała już za brunetem. A miała dziwne przeczucie, że zaraz się wywalą. Chociaż i tak te swoje domysły zatrzymała dla siebie. Chociaż one i tak zawsze się sprawdzały! Jeszcze nie tak dawno, w listach do Albusa próbowała przekazać mu, że Rose kręci ze Scorpiusem. A on co? Cały czas, z uporem maniaka nie przyjmował tego do wiadomości. I co? Teraz mu łyso? Ha! Pogrążona w rozmyślaniach, nie zauważyła kiedy brunet przyspieszył. Stało się to momentalnie. Lily tylko na chwilę straciła równowagę, ale mimo to nie zdążyła ustać na nogach. Mimowolnie, zaledwie sekundę później leżała już na plecach, a że nie zdążyła puścić ręki Milesa, pociągnęła go za sobą.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Miles Rhymes Czw Gru 30 2010, 17:13

Określenie 'przeciętna' z pewnością do córki Harry'ego oraz Ginny nie pasowało. Miles wątpił aby w Hogwarcie znalazła się osoba choć w połowie podobna do Lily. Równie gadatliwa, żywiołowa i towarzyska, zapadająca w pamięć i podbijająca serce w ciągu kilku krótkich minut. Trudno byłoby wpaść na osobę, która panienki Potter nie zna lub nie lubi.
Jeśli chodzi o jej wygląd, to też w tej kwestii się nie doceniała. Młody Gryfon wiedział, co chodzi po głowach innym chłopakom i wcale mu się to nie podobało. Wielu z chęcią połasiłoby się na tą niską, drobną, płomiennowłosą pannę. W gruncie rzeczy to nie jej włosy przyciągały najwięcej uwagi. Na Miles'ie największe wrażenie robiła nieskazitelna cera dziewczyny. Często miał ochotę sprawdzić, czy rzeczywiście jest w dotyku tak aksamitna, na jaką wygląda. Dzięki bogom, potrafił nad sobą w takich chwilach zapanować. Za nic nie chciałby zniszczyć przyjaźni, jaką darzyła go Potter.
Wyśmianie przez Gryfonkę z pewnością podbudowało pewność siebie Milesa, nie ma co. Na szczęście lubił jej śmiech, dlatego wybaczył jej drobną złośliwość. Poza tym szybko nadeszła okazja do zemsty. Głuchy na protesty Lily brunet gnał przed siebie i jeszcze przyspieszył, kiedy oddalili się znacznie od brzegu. Katastrofa wisiała nad nimi od samego początku, więc Rhymes nawet nie wyczuł momentu, w którym przewrócili się obydwoje. Lily upadła na tyłek, a on wylądował gdzieś pomiędzy jej nogami. Zamiast jęków, ciszę przerwało czyjeś kasłanie. Dopiero po chwili okazało się, że to śmiech Gryfona stłumiony przez fałdy szkarłatnego szalika. Kolana dziewczyny trzęsły się razem z rechotem Miles'a.
Miles Rhymes
Miles Rhymes

Liczba postów : 30
Wiek : 28
Czystość krwi : Mugolska
Klasa : V
Dołaczył : 23/12/2010

Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Go?? Pią Gru 31 2010, 12:20

No dobra, dobra, powiedzmy że o wygląd jej chodziło. A co do charakteru... no cóż, była jaka była i za nic w świecie nie zamierzała się zmieniać. Ale jedno pytanie od zawsze jej matce nie dawało spokoju. Po kim go odziedziczyła? No bo raczej nie po niej czy po ojcu. Już bardziej wdała się w wujka Georga. Doskonale pamiętała jego opowieści, które najczęściej wspominał za ladą Magicznych Dowcipów Weasleyów. Lily była w tym sklepie częstym gościem, a że szef należał do jej rodziny, to często dostawała duże zniżki na różne śmieszne pierdoły, o. Bo jak wiadomo, ten rudzielcec był dość łasy na pieniądze. Nie żeby było w tym coś złego, po prostu... no taki już był, o. Ale i tak go kochała, nie ma co.
A cera jak cera. Jedną z rzeczy która ją wyróżniała był ten porcalanowy, blady kolor. W sumie teraz, na zimnie przypominał bardziej buraka. Czerwone rumieńce ozdobiły w tym momencie twarz młodej Potter. Dopełnienie stanowiły dwa dołeczki, kiedy kąciki swoich malinowych ust unosiła w górę, tworząc wesołe uśmiechy posyłane w kierunku Gryfona.
Nie ma co, chwilę później znaleźli się daleko od brzegu. Czy był to już środek zamarzniętego jeziora? Chyba nie, ale w każdym bądź razie mało im do tego brakowało. Nadal głośno się śmiała, kiedy brunet upadł koło niej, prosto pomiędzy jej nogami. Nie będąc w stanie nic więcej zrobić, po prostu położyła się na zimnym lodzie, przymykając powieki.
- Nie, ja się stąd nie ruszam - wyjąkała pomiędzy kolejnymi atakami śmiechu. Czy miała już dość wrażeń jak na jeden dzień? Zdecydownie nie, chociaż powoli zaczęła robić się zmęczona. Chociaż z drugiej strony, nie miała zamiaru opuszczać tego miejsca, jak i rozstwać się z towarzystwem Milesa, z którym czuła się świetnie, zresztą jak zawsze. On jako jeden z nielicznych wprawial ją w wyśmietnity nastrój, jaki nie opuszczał jej do końca dnia.

Go??
Gość


Powrót do góry Go down

Drewniany pomost Empty Re: Drewniany pomost

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach